Oczywiście, że ta krótka historia jest powodem do radości. Z tego przebudzenia i powrotu czerpię siłę, człowiek może dużo a jak jeszcze jest uparty. A Ty Michał też tak myślę Człowiek uparty, a jak nie to mojego uporu za 2 wystarczy. Zawsze wydaje mi się, że granica mojej tolerancji (wszelkich przykrych zdarzeń zarówno fizycznych i psychicznych) jest mała, ale wstaje kolejny dzień Z KOLEJNĄ WIELKĄ SIŁĄ i jak tu się nie cieszyć?
Opowiem wam któregoś dnia moją historię o Aniele. Co prawda Aniele Mnichu ale czy to nie znak jak Kocham Tybet…?
Gretchen i Grzesiu
Oczywiście, że ta krótka historia jest powodem do radości. Z tego przebudzenia i powrotu czerpię siłę, człowiek może dużo a jak jeszcze jest uparty. A Ty Michał też tak myślę Człowiek uparty, a jak nie to mojego uporu za 2 wystarczy. Zawsze wydaje mi się, że granica mojej tolerancji (wszelkich przykrych zdarzeń zarówno fizycznych i psychicznych) jest mała, ale wstaje kolejny dzień Z KOLEJNĄ WIELKĄ SIŁĄ i jak tu się nie cieszyć?
Opowiem wam któregoś dnia moją historię o Aniele. Co prawda Aniele Mnichu ale czy to nie znak jak Kocham Tybet…?
Agata (gość) -- 23.04.2009 - 06:44