Odzywam się jedynie dlatego, że była Pani łaskawa posłużyć się moim nickiem (internetowym nazwiskiem). Wyjaśniam więc, że:
a) bloger może podpisywać się swoim prawdziwym nazwiskiem; występuje wówczas jako realna osoba (z różnych powodów, bo tak lubi albo internet jest kolejnym elementem szeroko pojętego “lansu”);
b) bloger może występować pod nazwiskiem blogowym (jak np. ja), bo też z jakiegoś powodu jest mu to wygodne; taka forma komunikacji jest zresztą “klasyką” – jestem anonimowym człowiekiem, rozmowy prowadzę jako referent Bulzacki, istnieję tak samo realnie jak Wokulski, Kiler, ale – jeśli chodzi o sieć – również i Nicpoń, czy Sadurski.
c) bloger występujący pod nazwiskiem blogowym albo bloger podpisujący się własnym nazwiskiem może się multiplikować, bądź zasłaniać kolejnym awatarem (jak np. “ktoś”); tego nie lubię, bo o ile referent Bulzacki jest w sieci postacią realną, to przebieraniec kryjący się pod kolejnymi maskami jest “człowiekiem bez imienia”.
-->Gretchen
Odzywam się jedynie dlatego, że była Pani łaskawa posłużyć się moim nickiem (internetowym nazwiskiem). Wyjaśniam więc, że:
a) bloger może podpisywać się swoim prawdziwym nazwiskiem; występuje wówczas jako realna osoba (z różnych powodów, bo tak lubi albo internet jest kolejnym elementem szeroko pojętego “lansu”);
b) bloger może występować pod nazwiskiem blogowym (jak np. ja), bo też z jakiegoś powodu jest mu to wygodne; taka forma komunikacji jest zresztą “klasyką” – jestem anonimowym człowiekiem, rozmowy prowadzę jako referent Bulzacki, istnieję tak samo realnie jak Wokulski, Kiler, ale – jeśli chodzi o sieć – również i Nicpoń, czy Sadurski.
c) bloger występujący pod nazwiskiem blogowym albo bloger podpisujący się własnym nazwiskiem może się multiplikować, bądź zasłaniać kolejnym awatarem (jak np. “ktoś”); tego nie lubię, bo o ile referent Bulzacki jest w sieci postacią realną, to przebieraniec kryjący się pod kolejnymi maskami jest “człowiekiem bez imienia”.
To tyle w sprawie Pani “zadziwienia”.
referent Bulzacki (gość) -- 30.04.2009 - 08:16