zgoda na tortury (nawet takie, które tobie się wydają niewinne) jest zaprzeczeniem pewnych zasad, jest złamaniem zasady choćby domniemania niewinności i jest pokazaniem słabości w gruncie rzeczy naszej.
Znaczy tłumaczenie, że to jest dobre bo potrzebne i pragmatyczne, to ściema.
Moim zdaniem trzeba tu być absolutystą moralnym, tortury są złe i nic tego nie zmienia.
Czy konieczne?
To już inna kwestia, ale dalej mimo swej konieczności są złe.
Dla mnie inna postawa to tchórzostwo i unikanie odpowiedzialności.
Pan Jerzy ma rację moim zdaniem,
zgoda na tortury (nawet takie, które tobie się wydają niewinne) jest zaprzeczeniem pewnych zasad, jest złamaniem zasady choćby domniemania niewinności i jest pokazaniem słabości w gruncie rzeczy naszej.
Znaczy tłumaczenie, że to jest dobre bo potrzebne i pragmatyczne, to ściema.
Moim zdaniem trzeba tu być absolutystą moralnym, tortury są złe i nic tego nie zmienia.
Czy konieczne?
To już inna kwestia, ale dalej mimo swej konieczności są złe.
Dla mnie inna postawa to tchórzostwo i unikanie odpowiedzialności.
pzdr
grześ (gość) -- 01.05.2009 - 21:36