Wszystko niby ślicznie i pięknie, tylko, że…
Jeśli ta metoda polega na zamianie wody i CO2 w paliwo, to w szkole mnie uczono, że trzeba wpompować w to coś sporo energii (rośliny tak robią).
Skąd niby ma być brana? Ze słońca?
Poczytałem trochę na ten temat i ni diabła nic nie rozumiem.
Gdyby ktoś mnie oświecił... (z pewną taką nieśmiałością)
A może dać sobie spokój z tą sekwestracją?
Ostatnio w mojej okolicy było dość głośno o czymś takim:
(...) Zamiast emitować CO2 do atmosfery, można go wykorzystać. Łącząc go z wodą bez trudu uzyskamy benzynę lub olej napędowy. – Można to stosować w całej energetyce: w zakładach produkujących prąd, ciepło, a nawet nawozy sztuczne (...) W efekcie, mielibyśmy nie tylko własne paliwo, ale też tańczy prąd, energię czy właśnie nawozy. Bo ich producenci nie musieliby płacić za emisję dwutlenku węgla (...)
Wszystko niby ślicznie i pięknie, tylko, że…
Jeśli ta metoda polega na zamianie wody i CO2 w paliwo, to w szkole mnie uczono, że trzeba wpompować w to coś sporo energii (rośliny tak robią).
Skąd niby ma być brana? Ze słońca?
Poczytałem trochę na ten temat i ni diabła nic nie rozumiem.
Gdyby ktoś mnie oświecił... (z pewną taką nieśmiałością)
Pozdrawiam
Radecki -- 30.06.2009 - 11:48