Autor książki Lucjan Mamot, “Z Łucka do Świdnicy. Rzecz o księdzu Stanisławie Baranie”, “Moja Ciocia Stefania i jej mąż Stefan Bliziński, Ukrainiec, mieszkali we wsi Woronczyn. Mieli sześciu synów. Pewnej wsi banderowcy otoczyli ich dom, obudzili wujowstwo i kazali wujkowi zamordować swoją żonę , Laszkę. Zdecydowanie odmówił. Wtedy bandyci związali ciocię, położyli na koziołek do przecinania drewna. Zwyrodnialcy piłą przecieli ją na pół. ! Gdy zamordownie cioci nie rzuciło wujka na kolana ani jego synów, zaczęli zabijać z broni palnej po kolei najpierw synów. Jako ostatniego zabili wujka. Ocalał tylko jeden syn, który był wtedy w sąsiedniej wsi u stryja.” STEFANIA BLIZIŃSKA. Wieczne odpoczywanie racz Jej dać Panie.
JKolejne nazwisko ofiary
Autor książki Lucjan Mamot, “Z Łucka do Świdnicy. Rzecz o księdzu Stanisławie Baranie”, “Moja Ciocia Stefania i jej mąż Stefan Bliziński, Ukrainiec, mieszkali we wsi Woronczyn. Mieli sześciu synów. Pewnej wsi banderowcy otoczyli ich dom, obudzili wujowstwo i kazali wujkowi zamordować swoją żonę , Laszkę. Zdecydowanie odmówił. Wtedy bandyci związali ciocię, położyli na koziołek do przecinania drewna. Zwyrodnialcy piłą przecieli ją na pół. ! Gdy zamordownie cioci nie rzuciło wujka na kolana ani jego synów, zaczęli zabijać z broni palnej po kolei najpierw synów. Jako ostatniego zabili wujka. Ocalał tylko jeden syn, który był wtedy w sąsiedniej wsi u stryja.”
Wieslaw Tokarczuk (gość) -- 31.07.2009 - 05:06STEFANIA BLIZIŃSKA. Wieczne odpoczywanie racz Jej dać Panie.