Jak to było z piłami na Wołyniu

Dlaczego z czasów, gdy ludzie ginęli milionami, w pamięci ludzkiej pozostaje żywe – co więcej wciąż budzi kontrowersje i boli jak niezagojona rana – wspomnienie „wydarzeń” na Kresach Południowo-Wschodnich, gdy Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińska Powstańca Armia oraz bojówki chłopstwa ukraińskiego zabiły „zaledwie” 120-200 tysięcy ludzi?

Przyczyn jest wiele, a jedną z nich jest powszechne bestialstwo oprawców dążących do tego, by nie tylko zabić, ale i zadać ofiarom jak najwięcej cierpień. Jak powiedział ostatnio dowódca samoobrony Rybczy na Wołyniu, Jan Niewiński, żołnierze jego placówki wspólnie modlili się o śmierć od kuli – uważaną za śmierć dobrą – a błagali o uchronienie od śmierci w męczarniach za przyczyną ukraińskich nacjonalistów. To właśnie odczłowieczenie napastników – czasem we wspomnieniach świadków uznawanych za diabły, a ich dzieło za piekielne – którzy napadali na zazwyczaj spokojną i nie spodziewającą się złego ludność, powodowało szok „od którego siwiały młode dziewczęta”, jak wyraził się pisarz Jarosław Hałan. Owo dotknięcie absolutnego Zła, które często miało twarz niedawnego dobrego sąsiada, spowodowało u ofiar nieukojony ból i jest przyczyną sprzeciwu wobec prób wrzucenia „tragedii wołyńskiej” na półkę ze sprawami „załatwionymi odmownie”.

Temat okrucieństwa i tortur poruszałem nie raz. Celowo pomijałem jednak sprawę chyba najbardziej makabryczej zbrodni, jaką było przeżynanie ludzi piłą. Jest to temat wart osobnego poruszenia – i czas na nie dzisiaj.

Sprawa pił budzi skrajne emocje. Z jednej strony rżnięcie piłami przedstawia się tak, jakby niemal każdy Wołyniak został przerżnięty piłą. Z drugiej strony pojawia całkowita negacja. Oto jej przykłady:

Kolejna czarna legenda brzmi: na Wołyniu Ukraińcy cięli Polaków piłami. Tymczasem nie stwierdzono ani jednego takiego przypadku. Wszystkie osoby powtarzające takie informacje słyszały je od kogoś innego. Świadków naocznych nie ma, piły są prawdopodobnie mitem. (Jarosław Hrycak, ukraiński historyk, Gazeta Wyborcza nr 23 z dnia 27-28.01.2001)

Osobiście pamiętam nawet artykuł w GW, w którym pewien dziennikarz, bodajże Marcin Wojciechowski, opisywał swoje uczestnictwo w warsztatach, które naukowo udowodniły mit o piłach na Wołyniu. Taki naukowy negacjonizm doprowadził do tego, że mógł grzmieć red. Smoleński potępiając antyukraińskie stereotypy w polskim społeczeństwie: ... nacjonaliści, mordercy, hajdamaki, piłami rżnęli, żywcem palili, pacyfikowali Powstanie itd., itp. (GW z 10.01.2001, pogrubienie moje)

Trochę rozumiem takie postawy. Wystarczy przeprowadzić na sobie test – zadać sobie pytanie, czy byłoby się zdolnym, oczywiście w skrajnych warunkach, do rąbania człowieka siekierą czy sieczenia go czymś ostrym – i – do rżnięcia go piłą. O ile wydaje się, że np. w samoobronie człowiek jest zdolny do wielu rzeczy – ba, wspiera tu go kultura, wszak uważano kiedyś rąbanie i sieczenie ludzi za zajęcia rycerskie! – to wyobrażenie sobie siebie przecinającego człowieka na pół, przyprawia już o mdłości. Jest to bowiem zajęcie wyłącznie katowskie… Co więcej, wymagałoby ono pewnej premedytacji, wręcz organizacji, której normalny człowiek psychicznie mógłby nie wytrzymać. Tak więc nie dziwię się, że trudno uwierzyć, szczególnie Ukraińcowi, z wyższych sfer, w „piły na Wołyniu”.

Tymczasem według moich, niepełnych jeszcze rachunków, opracowania dotyczące ludobójstwa OUN i UPA na Wołyniu i w Galicji (Małopolsce) Wschodniej wymieniają 49 osób zabitych poprzez przecięcie piłą, plus kilka przypadków, w których liczba osób nie jest sprecyzowana. Spośród tych osób, 21 jest znanych z imienia i nazwiska, 20 tylko z nazwiska, 1 osoba tylko z imienia. Tylko 7 osób jest całkowicie anonimowych. Tak dokładna znajomość ich personaliów (dla porównania: znamy nazwiska tylko ok. 1/3 wszystkich ofiar OUN-UPA) każe zacząć powątpiewać w prawdziwość zaprzeczeń Hrycaka. Jeden świadek może się mylić, ale nie kilkudziesięciu!

Przeczytałem wiele wspomnień świadków, które pełne są wstrząsających faktów nt. zwyrodnienia banderowskiego „ruchu wyzwoleńczego”, jak choćby to…

W pewnej chwili jeden z bandytów powiedział do drugiego: „daj niż, ja jemu jazyk wyriżu (daj nóż, ja mu język wyrżnę)”. Kiedy podano mu duży nóż rzeźnicki, jedną ręką chwycił mnie za brodę, a w momencie, kiedy zbliżał nóż do mojej twarzy, został wywołany przez prowidnika do wyniesienia dużego kosza [z rabowanymi rzeczami – D.B.]. (...) Po wyniesieniu kosza bandyta wrócił do mnie, ale już nie z nożem, tylko z naganem w ręku i z odległości około 30 cm od mojej głowy wycelował do mnie. Patrzyłem w lufę rewolweru i ogruchowo odchyliłem głowę. W tej samej chwili padł strzał. Nie straciłem przytomności, gdyż pocisk trafił tuż za uchem i przeszył kark. Chcąc uniknąć „poprawki”, zwaliłem się pod stół i postanowiłem udawać martwego. (Bolesław Sienkiewicz „Żuraw”, komendant placówki AK w Ciemierzyńcach, pow. Przemyślany, Tarnopolskie) [1]

...lecz dotychczas rzeczywiście nie odnalazłem nigdzie zeznania mówiącego wprost: „byłem/byłam świadkiem przecinania człowieka piłą...”. Są jednak przekazy o istnieniu takich osób: np. w Nakwaszy (Tarnopolskie) przecięcie piłą Rozalii Wróblewskiej odbyło się na oczach jej córki Stefanii Petrasz. W Hucisku (Lwowskie) Józef Doskoczyński został przerżnięty na oczach mdlejącej żony. W kolonii Gaj na Wołyniu ukryty w schronie Bolesław Czelebąk słyszał, jak przepiłowuje się jego żonę.

Istnieją ponadto świadectwa osób, które widziały „efekty” działalności upowskich katów:

My weszliśmy [do Gaju, Wołyń – D.B.] od strony północnej. Po lewej stronie w środku wioski była szkoła, a za nią prostopadle do drogi strzelnica (...). (...) cały wykop strzelnicy był zapełniony zwłokami pomordowanych Polaków na wysokości 1 m. (...) Dookoła leżały porzucone narzędzia zbrodni: siekiery, widły, motyki, piły, drągi i inne – wszystkie we krwi. (ze wspomnień Stanisława Pachli) [2]

albo:

Po wyjściu z piwnicy, to co zobaczyłam, było straszne. Wszystkie domy były spalone, mężczyźni którzy schwytani przez banderowców zostali zamknięci w jednej ze stodół i tam dokonano masakry. Odcięto im uszy, nosy, wydłubano oczy, niektórych przecinano piłą stolarską, odrąbywano ręce i nogi, rozpruwano brzuchy (...). (z relacji Zyty Malec, Hucisko, Lwowskie, 12.04.1944) [3]

W końcu, istnieją dowody zdjęciowe. Uwaga, widok jest makabryczny: link

Piły na Wołyniu – a także poza nim! – były więc faktem. Może nie były tak powszechne, jak niektórzy uważają, ale jednak prawda wydaje się inna niż twierdzili prof. Hrycak i redaktorzy GW.

______

Poniżej przedstawiam listę męczenników wołyńsko-małopolskich zamordowanych przez przecięcie piłą. Niech posłuży jako pomoc naukowa dla wyżej wymienionych.

Nieznana kobieta w kolonii Konstantynówka, pow. Dubno, Wołyń, sierpień 1943 [4]

ojciec Tomałówny (imię nieznane), wieś Zastawie, pow. Horochów, Wołyń, między kwietniem a lipcem 1943 [5]

Piotr Stasiuk, ojciec Feliksa, kolonia Dąbrowa, pow. Horochów, Wołyń, 24.08.1943 [6]

Antoni Kawarski, kolonia Jachimówka, pow. Horochów, Wołyń, lipiec 1943 [7]

Stefan Uleryk, wieś Tumin, pow. Horochów, Wołyń, sierpień 1943 [8]

Antoni Rudnicki, s. Franciszka, lat 28, kolonia Podsielecze, pow. Kostopol, Wołyń, 20/21.07.1943 [9]

„jeden z mieszkańców” wsi Mały Porsk, pow. Kowel, Wołyń, 1943r.[10]

Polak (NN) w kolonii Popielówka, pow. Kowel, Wołyń, lipiec 1943 [11]

Iwan Oksiutycz, Ukrainiec przecięty piłą przez swego bratanka Lońkę, członka UPA, za odmowę udziału w mordach Polaków, wieś Klewieck, pow. Kowel, Wołyń, jesień 1943 [12]

Maria Sudoł, lat ok. 23, las świniarzyński k. Wierbiczna, pow. Kowel, 6.09.1943 [13]

Żona Bolesława Czelebąka w stanie odmiennym, kolonia Gaj, pow. Kowel, 30.08.1943 [14]

„...jedną z kobiet (nazwisko panieńskie Michałowska) przerżnięto piłą”, Huta Stara, pow. Krzemieniec, Wołyń, kwiecień 1943r. [15]

Staniszewski (imię nieznane), na terenie pow. krzemienieckiego, Wołyń, zima 1943 lub 1944r., [16]

Jan Matyszczuk, lat 40, zabity widłami, a następnie porżnięty na kawałki. Terebejki, pow. Luboml, Wołyń, sierpień 1943 r., [17]

Stanisława Sawicka, lat 37,kolonia Aleksandrówka, pow. Łuck, Wołyń, maj 1943 r., [18]

9 osób z rodziny Piwowarskich (Piwowskich?), kolonia Marianówka, pow. Łuck, 2.06.1943 [19]

Janina Polewa, lat 15, Dermanka, pow. Łuck, Wołyń, 10.04.1943 r. [20]

żona Franciszka Kwiatkowskiego, kolonia Nowa Ziemia, pow. Łuck, Wołyń, 1943 r., [21]

M.P. Ilczuk, Ukrainiec, okolice Tuczyna, pow. Równe, Wołyń, 1944 r. [22]

gajowy i jego żona (NN), Chinocze, pow. Sarny, Wołyń, czerwiec 1943 [23]

Józef Ejsmont, okolice Antonówki, pow. Sarny, Wołyń, przed 13-14.06.1943 [24]

ksiądz Karol Baran, lat 61, Stężarzyce, pow. Włodzimierz Wołyński, 12.07.1943 [25]

Piotr Bronicki (Branicki), kolonia Stanisławów, pow. Włodzimierz Wołyński, 29.08.1943 [Siemaszko, s. 883]

kowal Aleksander Funa, lat 40, Mokrzec, pow. Włodzimierz Wołyński, czerwiec 1943 [26]

„7 czerwca 1943 r, na cmentarz we Włodzimierzu zwieziono liczne zwłoki okrutnie pomordowanych w okolicy Polaków. Były to kobiety z obciętymi piersiami i rozciętymi brzuchami i przecięci na pół mężczyźni.” [27]

jeniec sowiecki o imieniu Tichon, który oświadczył, że nie wierzy, by Ukraina stała się samostijna, Tajkury, pow. Zdołbunów, Wołyń, 1943 r. [28]

Antoni Podskalny, lat 44, wieś Cygany, pow. Borszczów, woj. tarnopolskie, 1945r., [29]

dwie polskie nauczycielki [NN], wieś Załucze, pow. Borszczów, woj, tarnopolskie, październik 1944 [30]

rodzina Sikorów, wieś Nakwasza, pow. Brody, woj. tarnopolskie, 26.12.1943 [31]

Rozalia Wróblewska, lat ok. 60, wieś Nakwasza, pow. Brody, woj. tarnopolskie, luty 1945 [32]

Michał Popiel i jego syn, wieś Łapszyn, pow. Brzeżany, woj. tarnopolskie, początek stycznia 1944 [33]

Misa… brat Marii – Ukrainiec, inwalida, wieś Jurkowce, pow. Kopyczyńce, woj. tarnopolskie, 1945 r. [34]

Wiktor Kopociński, 17 lat, Krosienko, pow. Przemyślany, woj. tarnopolskie, 17.01.1944 [35]

ksiądz (kleryk?) Florek, pocięty piłą za skrytykowanie sprawców mordu z 17. stycznia (patrz wyżej). Na drugi dzień podrzucono do wsi jego pocięte piłą zwłoki. Krosienko, styczeń 1944. [36]

ksiądz Karol Procyk, proboszcz w Baworowie (Tarnopolskie) prawdopodobnie przecięty piłą po porwaniu do lasu, listopad 1943 [37]

małżeństwo Wizer (60 i 65 lat), Karolówka, pow. Rohatyn, woj. stanisławowskie, 3.05.1944 [38]

Jan Zalewski, lat 49, Bohorodyczyn, pow. Tłumacz, woj. stanisławowskie, 19.03.1944 [39]

Jan Skiba, Dźurków, pow. Horodenka, woj. stanisławowskie, 1943r. [40]

„...kilku z nich [mężczyzn-Polaków] na oczach kobiet i dzieci [upowcy] żywcem przerżnęli piłami na pół (...)”. Wśród nich Józef Doskoczyński [41] i Antoni Gryglewicz, lat 46 [42], Józef Podkowicz i Paweł Mulik43 – Hucisko, pow. Bóbrka, woj. lwowski, 12.04.1944.

Źródła:

[1] H. Komański, S. Siekierka, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946”. Wrocław 2006, s. 791-792
[2] W. Siemaszko, E. Siemaszko, “Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945”, Warszawa 2000, s. 1149
[3] S. Siekierka, H. Komański, K. Bulzacki, “Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie lwowskim 1939-1947”, Wrocław 2006, s. 54
[4] W. Siemaszko, E. Siemaszko, „Ludobójstwo…”, s. 77
[5] tamże, s.136
[6] tamże, s. 153
[7] tamże, s. 156
[8] tamże, s. 170
[9] tamże, s. 315
[10] tamże, s. 334
[11] tamże, s.350
[12] tamże, s. 375
[13] tamże, s. 391
[14] tamże, s.395
[15] tamże, s. 448
[16] tamże, s.483
[17] tamże, s.500
[18] tamże, s. 553
[19] tamże, s. 573
[20] tamże, s. 588
[21] tamże, s. 591
[22] tamże, s. 727
[23] tamże, s. 798
[24] tamże, s. 811
[25] tamże, s. 849
[26] tamże, s. 928
[27] tamże, s. 952
[28] tamże, s. 995
[29] H. Komański, S. Siekierka, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim…”, s. 33
[30] tamże, s. 56
[31] tamże, s. 591
[32] tamże, s. 77 i 591
[33] tamże , s. 116
[34] tamże, s. 234
[35] tamże, s. 779
[36] tamże, s. 293 i 779]
[37] tamże, s. 825
[38] S. Siekierka, H. Komański, E. Różański, “Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim 1939-1946”, Wrocław 2007, s. 397
[39] tamże, s. 690
[40] tamże, s. 123
[41] J.Węgierski, “W lwowskiej Armii Krajowej”, Warszawa 1989, s. 109
[42] S. Siekierka, H. Komański, K. Bulzacki, “Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie lwowskim…”, s. 20
[43] tamże, s. 47

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

@Dymitr

Zastanawiam się – to jest temat na film dla Mela Gibsona… Psia mać – dlaczego w tym pieprzonym kraju tak łatwo zamiata się rzeczy pod dywan? Dlaczego pomimo upływu czasu nie znajdują się twórcy, którzy chcieliby podnieść ten temat?

Polacy to urodzeni frajerzy!


o właśnie

tak się zastanawiam, czy ktos przewyższył UPA w zbydlęceniu. przychodza mi na myśl tylko ustaszi Pavelicia (Chorwacja).


Uwaga

Nie będę tolerował pyskówek.


Szczęsny

Tylko dlaczego Gibson? On ma już 3 filmy w Polsce do zrobienia (pisał kiedyś o tym Major).


Zgadza się

Mój wujek Władysław Zaremba był jednym z tych, którzy brali udział w przywożeniu do Włodzimierza Wołyńskiego zwłok przeciętych piłami na pół, ile ich było, nigdy nie zapytałem.
Jestem pewny, że lista Dymitra to tylko, niestety, wierzchołek góry lodowej. Oto wczoraj otrzymałem nr 104 czasopisma “Na Rubieży”, wydawanego przez SUOZUN we Wrocławiu – stowarzyszenie to dysponuje ponad 20 000 relacjami naocznych świadków ludobójstwa. I oto w relacji – zeznaniu Bolesława Bednarskiego złożonym przed prokuratorem IPN czytamy na stronie 26: “W Poniedziałek Wielkanocny 10 kwietnia 1944 roku zginął we wsi Popielany Michał Buszczak z wioski łany, który został chyba zastrzelony, a Maria Pianko z Dgowskich została przecięta piłą na pół w lesie na piaskach pod Dobrzanami. Jej mąż Ukrainiec pomstujący z rozpaczy został też zamordowany przez Ukrainców, chyba zarąbany siekierą. Wiem to tez od braci Kubajewskich.” (Jana i Bronisława).
Można się mylić, nie być pewnym, czy ofiara zginęła od ciosu bagnetem czy od kuli, ale nie można pomylić sie widząc przepołowione ludzkie ciało. Tutaj wyraźnie ponadto okreslono miejsce, gdzie wydarzyła się ta tragedia. Stopień odczłowieczenia sprawców takich czynów należy określić jako wysoki…
Żeby przeprowadzić kwerendę wszystkich relacji zgromadzonych [przez SUOZUN i Osrodek Karta a także 3weteranów 27 Wołyńskiej Dywizji AK – albo przynajmniej wprowadzić je do internetu – to ogrom pracy.


@ Wiesław Tokarczuk

Rzeczywiście. Mam wszystkie numery Na Rubieży do 2007 r., niestety nie jestem w stanie dokonać ich kwerendy. Myślę, że ta lista wydłużyłaby się znacznie.


Błłąd w nazwisku

Ten chimeryczny mobilny internet stał się przyczyną licznych błędów i literówek, muszę co chwila wychodzić z laptopem an balkon. Miedzy innym jest błąd – literówka w nazwisku panieńskim przeciętej piłą ofiary, powinno być Gdowska, a nie Dgowska. Przepraszam. Wieczne odpoczywanie racz Jej dać Panie !


ad. Szczęsny

Kochany, to temat na osobną historię.
Jeśli chcesz, chętnie na ten temat pomailujemy.


eutanazja a`la UPA

Niebawem okaże się, że członkowie UPA mieli specjalne przeszkolenie medyczne i uśmiercali ludzi, oczywiście głownie Niemców i komunistów, stosując uprzednio znieczulenie.
A Polacy…no cóż. Wpadli zapewne w masową histerię i sami zaczęli się okładać siekierami i ciąć pilami.A zresztą jacy Polacy….kilkudziesięciu zaledwie i to jeszcze zagorzałych wrogów ludu ukraińskiego i kolaborantów.
Hrycak Hrycakiem ale skąd to się bierze w GW, naczelnym organie zwalczającym wszelkie przejawy szowinizmu, nazizmu, nietolerancji i “pospolitego” patriotyzmu?
Jak widać tylko polskiego, za niepolskie diengi…..nno dobra, wiem skąd.Z księżyca nie spadłem.
A to zdjęcie, znane mi skądinąd z publikacji na temat UPA, będzie panie Dymitrze pewnie niebawem funkcjonować w ukraińskich publikacjach na temat BHP w rolnictwie jako efekt nieostrożnej pracy przy młockarni albo sieczkarni.


Hm, przejmujące top wszystko...

Ziggi, film tak, ale czemu mel Gibson?

Myślę, że to temat dla reżysera z Polski jednak.


Panie Bagiński!

Jak można skontaktować się z Panem przez pocztę elektroniczną?
Proszę o ew. kontakt na adres webmaster [at] pio24 [dot] pl
Po Pańskim wejściu na www.pio24.pl moje intencje będą klarowne.
Pozdrawiam!


JKolejne nazwisko ofiary

Autor książki Lucjan Mamot, “Z Łucka do Świdnicy. Rzecz o księdzu Stanisławie Baranie”, “Moja Ciocia Stefania i jej mąż Stefan Bliziński, Ukrainiec, mieszkali we wsi Woronczyn. Mieli sześciu synów. Pewnej wsi banderowcy otoczyli ich dom, obudzili wujowstwo i kazali wujkowi zamordować swoją żonę , Laszkę. Zdecydowanie odmówił. Wtedy bandyci związali ciocię, położyli na koziołek do przecinania drewna. Zwyrodnialcy piłą przecieli ją na pół. ! Gdy zamordownie cioci nie rzuciło wujka na kolana ani jego synów, zaczęli zabijać z broni palnej po kolei najpierw synów. Jako ostatniego zabili wujka. Ocalał tylko jeden syn, który był wtedy w sąsiedniej wsi u stryja.”
STEFANIA BLIZIŃSKA. Wieczne odpoczywanie racz Jej dać Panie.


re: Jak to było z piłami na Wołyniu

Jeżeli wszyscy, poza tym jednym synem, który wtedy był w sąsiedniej wsi u stryja, zginęli – to kto zdał tak dokładną relację z tego makabrycznego wydarzenia? Książki nie czytałem, dlatego pytam.


Orest

Świadkami mogli być Ukraińcy, którzy opowiedzieli to później rodzinie. Bywało też, że sami mordercy się przechwalali.


Dymitr

“Mogli być”? Równie dobrze mógł być ktoś inny, równie dobrze nikogo mogło nie być .... Ja się zapytałem konkretnie, o naocznych świadków opisanej w książce masakry. Mógłby to być pierwszy unaoczniony przypadek “piły”, a tak – to dla mnie kolejny niesprawdzony, wątpliwy incydent. Jak i te w Twoim artykule.

Pozdrawiam.


Tak tak

To wszystko zmyślone


Hałan

Dymitr napisał:

“To właśnie odczłowieczenie napastników – czasem we wspomnieniach świadków uznawanych za diabły, a ich dzieło za piekielne – którzy napadali na zazwyczaj spokojną i nie spodziewającą się złego ludność, powodowało szok „od którego siwiały młode dziewczęta”, jak wyraził się pisarz Jarosław Hałan.”

Dobre! Nie ma to jak zacytować klasyka formatu Wandzi W.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Jaros%C5%82aw_Ha%C5%82an

a tu nawet szerzej:

http://uk.wikipedia.org/wiki/%D0%93%D0%B0%D0%BB%D0%B0%D0%BD_%D0%AF%D1%80...

Osiwieć to osiwiał, ale sam Hałan, jak mu Sowieci żonę-komunistkę w ’37 zakatowali. A potem to już pisał, co mu kazano ….


@ Negacjonista orest

Pomogę Panu – cytowałem jeszcze Hitlera i Himmlera


Świadek prawdy Hałan

Wpadka z tym Hałanem, ciężko przeboleć? A co do mojego negacjonizmu – jeżeli ma polegać na ignorowaniu “świadectwa prawdy” zawodowego oszczercy – to jestem negacjonistą, zgoda.


Drogi Panie orest

Dobrze wiedziałem, kim był Hałan, gdy to pisałem. Miał stuprocentową rację – ludzie nie tylko siwieli, lecz tracili mowę, wiarę w Boga czy nawet popełniali samobójstwa po ujrzeniu wyczynów “narodowowyzwoleńczej” formacji, która, jak wyczuwam, budzi Pański z trudem skrywany podziw.
Uprzedzam, że jeśli będziesz się Pan dalej naigrawał z tych spraw, to Pan po prostu stąd wylecisz.


Subskrybuj zawartość