gościu

gościu

Bezustannie pocierał skronie pożółkłymi od nikotyny palcami. Oczy łzawiły od nadmiaru sinoszarego, gęstego jak smolista maź dymu. Strzepał zżółconą złuszczoną farbę z rękawa tak, jak strzepuje się popiół z dopiero co zapalonego papierowa. Zaciągnął się wonnym lekko żółtawym dymem, którego wstążki, jak kosmyki włosów ognistowłosej dziewczyny tańczyły wokół jego skroni.

Zerknął tępym wzrokiem na kawałek podłogi, którego w tym miejscu nie pokrywał, pożółkły dywan. Pomiędzy szparą desek żółcił sie jakiś kawałek metalu. był jednak zbyt otępiały żeby podejść i schylić się po niego żeby go podnieść. Jego uwaga skierowała się więc na tajemniczy wzór na regale z rzędem pożółkłych kryminałów z jamnikiem.

Przed oczyma przesuwały się obrazy jak pożółkłe fotografie wyświetlane na ścianie, której farba łuszczyła się jak dawno zapomniane fragmenty pamięci.

Walczył z sennością.


Guma Donald 2 By: alga (8 komentarzy) 13 sierpień, 2009 - 00:13