A tak! Żadna świnia czy inny kogut. Smok prawdziwy! :)
Ale z tych łagodniejszych, czyli – drewniany. To ostatnie tłumaczy też – ponoć – moje umiłowanie wszystkiego co naturalne und organiczne.
Nic nie poradzę na to, że zawsze bliższy mi będzie len niż poliester, nawet ten z gaciową metką od Marksa & Spensera. Prędzej pomogę zwierzęciu niż kanonicznemu kucharzowi. Z przyjemnością zjem koślawą marchewkę wyhodowaną na kompoście a nowatorską i sztucznie śliczną hybrydę ryby z pomidorem wyrzucę tam gdzie jej miejsce, czyli do kosza na toksyczne odpady. :)
Hmm… Eksperyment udał się nadzwyczajnie. Ukazał, przede wszystkim, że wszyscy Ci, którzy mienili się Oświeconymi okazali się zwykłymi hipokrytami. Etykiety, które z dumą przyczepili sobie na czole nie znalazły pokrycia w rzeczywistości.
Obnażenie tego syfu było dla mnie niezapomnianą frajdą. :)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, Pino.
Bardzo dobrego i szczerze.
W mordę... ;)
Pino
A tak! Żadna świnia czy inny kogut. Smok prawdziwy! :)
Ale z tych łagodniejszych, czyli – drewniany. To ostatnie tłumaczy też – ponoć – moje umiłowanie wszystkiego co naturalne und organiczne.
Nic nie poradzę na to, że zawsze bliższy mi będzie len niż poliester, nawet ten z gaciową metką od Marksa & Spensera. Prędzej pomogę zwierzęciu niż kanonicznemu kucharzowi. Z przyjemnością zjem koślawą marchewkę wyhodowaną na kompoście a nowatorską i sztucznie śliczną hybrydę ryby z pomidorem wyrzucę tam gdzie jej miejsce, czyli do kosza na toksyczne odpady. :)
Hmm… Eksperyment udał się nadzwyczajnie. Ukazał, przede wszystkim, że wszyscy Ci, którzy mienili się Oświeconymi okazali się zwykłymi hipokrytami. Etykiety, które z dumą przyczepili sobie na czole nie znalazły pokrycia w rzeczywistości.
Obnażenie tego syfu było dla mnie niezapomnianą frajdą. :)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, Pino.
Magia -- 31.12.2009 - 14:16Bardzo dobrego i szczerze.
W mordę... ;)