Cypr wyspa kontrastów…

Rano wybrałem się na krótki spacer… właściwie to mój pies się wybrał a ja go goniłem…

I tak drepcząc w porannych promieniach słonka przypomniałem sobie co oznacza być pieszym na Cyprze…

PODLUDZIEM.... na tej wyspie 4 osobowa rodzina posiada minimum 5 samochodów… więc pieszy to nie człowiek…

1. chodniki mają 1,5 metra szerokości… są wąskie…. dodatkowo nasi kochani cytrusi na środku wykuwają otwory i sadzą drzewka… w przyszłości będą to olbrzymie palmy i choinki… w przyszłości za lat 20-30 dziś trzeba mieć wzrost 60 centymetrów aby przejść chodnikiem pod…

2. dodatkowo tam gdzie nie ma morderczych drzew… stoją samochody…. zaparkowane według wzorca matemtycznego opisującego chaos… ogólnie pieszy najlepiej jakby pełzł pod samochodami….

no ale z drugiej strony wkraczając na ulice idziesz pewnie ze zatrzymasz cały 3 pasmowy ruch i nikt nawet nie zatrąbi… zrobiłem podobnie w warszawie…...

dłuższy dystans goniło mnie dwóch domorosłych osiłków próbujących nauczyć mnie prawa drogowego za pomocą lewarka …. to dodatkowo byli sportowcy…. bo byli w dresach i jeden chyba jechał na trening bejsbolu… :)))