Tatulowi starczyło inwencji do tego by nabyć trzy pstragi. Pogapił się na nie i bez piwa nie rozbierosz. W końcu podreptał po czosnek, bo czosnek do wszystkiego dobry i po listki chyba bazyli. Naupychał to razem z plasterkami masła do środka i położył rybki nad żarem. Ale frajda robić grilla w środę o 13-tej w gorący czerwcowy dzień.
Przyszedł Franek
Co robisz?
Pilnuję rybek na obiad?
A czemu pilnujesz?
Żeby się nie przypaliły i żeby ktos nam nie zwędził takich pysznych rybek.
Będą pyszne. Tata, mama i Franek
A gdzie Bastek?
No właśnie pomieszało mi się. Mama, Franek i Bastek.
No to teraz mnie brakuje.
Ty jesteś piwo
komentarze
Wow, Leżajsk:)
kurde, z tym piwem to w sumie już jakoś 7 lat emocjonalnie zwiazany jestem, choć ostatnio je zdradzam na rzecz innych.
grześ -- 25.06.2008 - 19:09Ale w Rejsie rzeszowskim zawsze się piło Leżajska , no i na większości imprez studenckich.
A rozmowa ciekawa, taka odjechana lekko:)
:)))
sroda, środek dnia i tygodnia
jednym słowem konsumujesz wakacje:)
a rybki pycha, świeże kupiłeś?
Panie Piwo
Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!
max -- 25.06.2008 - 19:11Sajo
zapachniało mi moją rodzinną Koziarnią znad Sanu… – przez to piwo co to nie sprzedają go w Opolu. Tak jakoś swojski się zrobiło.
A dialog równie “pyszny” ja te pstrągi… .
p.s.
nie mogę na to zdjęcie patrzeć – jestem bez śniadania.
:-)
************************
poldek34 -- 26.06.2008 - 08:44Bywam w txt chwilowo rzadko, gdyż ciągnę dwa etaty i remontuję poddasze domu.
regionalny patriotyzm
i sentyment do Leżajska. Ale nie chciałem tu nachalnej kryptoreklamy uprawiać. Kumaci i tak zaraz zajarzyli:)
sajonara -- 27.06.2008 - 09:05