Kilka dni temu cały kraj wstrząsnęła,że niejaki Marek z Chodla w lubelskiem po zwolnieniu z aresztu zamordował swoją żonę.
Pikanterii tej tragedii dodawał fakt,że trzy dni wcześniej sąd okregowy zwolnił mordercę z aresztu na wniesione zażalenie.
Szczegóły Państwo znacie,bo media bębnią o tym na okrągło.
W ubiegłym tygodniu wieczorową porą zajechał policyjny radiowóz i 3 bysiorów uzbrojonych zgodnie z procedurami zaaresztowało starszego,spokojnego,cichego sąsiada z naprzeciwka.
Osłupieliśmy,facet spokojny,z lekka chorowity od lat mieszkający w pobliżu.Sympatyczny,pomocny w potrzebie tak po ludzku,po sąsiedzku okazuje się groźnym przestępcą.
To ci heca i niespodzianka.
Na drugi dzień wyszło szydło z worka.
Wojciech z rana samego z domu wychodzi i codzienny obchód obejścia robi.Patrzę cały i w formie codzienne.
Tak więc w te pędy do lodówki.Dwa żywce pod pachę i w goście do Wojciecha.
Przy browarku i papierosku Wojciech opowiedział jak to z tym aresztowaniem było.
Rok temu za oczywiste wykroczenie popełnione przez Wojciecha w Bydgoszczy nałożył na niego grzywnę w wysokości 600PLN.
Sąd w swoim orzeczeniu,biorąc pod uwagę dotychczasową niekaralność Wojciecha,podeszły wiek i minimalne środki finansowe (560zł renty)obiecał Wojciechowi,że na jego wniosek rozłoży mu grzywnę na rok czasu.
Wojciech prośbę wysłał decyzji nie otrzymał.
Na komisariacie już bez kajdanek.Wojciecha poddano rutynowemu przesłuchaniu,czyli około trzygodzinnemu biciu piany,bo policjanci decyzję sądową o zatrzymaniu Wojciecha już mieli czarno na białym.
Jednak decyzja sadu to nie zwolnienie z procedur.
Po przesłuchaniu,wielokrotnych telefonach do kolegów i zadawaniu pytań jak i które papierki wypełnić Wojciechowi przedstawiono dokument sądu w którym jak byk napisano,że Wojciech musi bezwłocznie uiścić grzywnę lub odbyć karę zastępczą w areszcie równą dzień odpowiadający 20zł.
Usłyszawszy i zobaczywszy to pismo na własne oczy Wojciech powiedział,że nastąpiło nieporozumienie:opowiedział panom-władzy szczególowo co i jak i że w takiej sytuacji jest gotów natychmiast tę grzywnę zapłacić.
Policjanci na to,że oni pieniedzy nie mogą wziąć ino Wojciecha do mamra wsadzić muszą.A nastepnego dnia rano niech małżonka pojedzie do sądu w Bydgoszczy i grzywnę zapłaci i pójdzie z kwitkiem do kryminału to jej męża wypuszczą.
Teraz w nocy innej rady nie ma ino prycza w celi.
Wojciech przeżuwając fakty rozpoczął utarczkę słowną z policjantami,powoływał się na humanitaryzm,na biurokracje,na nieżyciowe postępowanie,na swój podeszł wiek i choroby,na niewspółmierność zastosowanego przymusu do przewinienia,nic to ciupa i koniec.
Wreszcie jakimś cudem napatoczył sie nocny szef komisariatu i raczył wysłuchać Wojciecha.
Po godzinym wyczekiwaniu,bo dowódca dzwonił tu i tam i jeszcze gdzieś postawił przed Wojciechem ultimatum:jeśli małżonka Wojciecha za 15 minut przywiezie całą kwotę grzywny to jest szansa,że dowódca zmiany w areszcie wystawi Wojciechowi papierek,że grzywnę uiścił.
Jednak do kryminału muszą go odtransportować,a tam szef zmiany niech z nim robi co chce.Oni spełnią swoje obowiązki zgodnie z procedurami.
Opowieść jak to opowieść przy piwku i papierosków dwu dojrzałych mężczyzn była o wiele dłuższa i obfitowało oczywiście w wiele atrakcyjnych momentów.
Nie przytaczam tu wszystkiego bo nie o to chodzi,a i czytajaca publika mogłaby sie znudzić.
W tekście powyższym pokazałem naszą ukochaną policję w działaniu z jej brakiem kompetencji,rozumienia odgórnych decyzji i nawykach rodem z austrowęgier.
Oni są niereformowalni niczym komuna.
I jak tu ma być dobrze w państwie polskim.
A kaczory zaś toczą wojenkę poprzez media.
O żesz kużwa kiedy będzie u nas choć ciutkę normalności?dożyję tego?
komentarze
Panie Zenku
No tak…
Gdyby Pan chciał się rozerwać to polecam swój tekst o zbliżonej tematyce, choć trochę, fragmentami na opak. Niestety tylko trochę i tylko fragmentami…
http://tekstowisko.com/gretchen/57870.html
Korzystając z okazji pozdrawiam Pana.
Gretchen -- 24.02.2009 - 16:30Zenek
najciekawsze zostawiłes sobie , nic to historia chciałoby się napisać że pyszna, tylko tematyka mało krzeciąca…
pozdrawiam
prezes,traktor,redaktor
max -- 24.02.2009 - 16:39I jeszcze jedno
napisz pare słów o forexie, temat w sumie na czasie
pozdrawiam raz jeszcze
prezes,traktor,redaktor
max -- 24.02.2009 - 16:42Sz.P.Gretchen
jak to w życiu są ludzie i ludziska,nawet matoły też.
Zdarzają się chwile,że żyć się odechciewa,bo brak sił,nerwów.
Dobrze,że potrafi sie znaleźć odrobina optymizmu,wiary w jasna przyszłość.
Serdecznie dziękuję za pozdrowienia,odwzajemniając najsympatyczniej
Zenek -- 24.02.2009 - 18:09Maxie
nie chciałem nigdzie przegiąć pały.
Pisałem pod wpływem chwili;notek Banana i tarantuli,i oswiadczeńdla mediów Tuska i kaczyńskiego.
Nie było weny i nastroju do soczystej i treswego opowidanka.
Natomiast o forexie można pisać i pisać tak jak i o giełdzie.
Przez blisko dwa miesiace gry na sucho i zgłębiania tajników mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić,że na forexie można dobrze zarobić.
Uwarunkowań jest sporo to fakt.Niezwykle wazna jest osiobowość,charakter i wiele innych no i na końcu wkład z jakim zamierza się wystartować.
Rzadko kto gra w dłuższym przedziale czasowym.Istotny jest także stopień pazerności.
Pozdrawiam
Zenek -- 24.02.2009 - 18:19Zenku, ja się tak zastanawiam,
czy to wina policji czy jednak systemu, w którym policja tkwi, chcąc nie chcąc.
Podobnie jak np. z mandatami, przecież im więcej ich wlepią czy im więcej osób spiszą, to tym więcej profitów z tego mają.
Podobnie jest choćby w szkolnictwie, gdzie np. nauczycieli obarcza się papierkową, niepotrzebną robotą, ale zrobić to muszą, choć niekoniecznie chcą i niekoniecznie to jest potrzebne do czekokolwiek i komukolwiek.
grześ -- 25.02.2009 - 12:10