"Lokator"

lokator2.jpg
Uwielbiam Romana Polańskiego. No cóż zrobić, jestem jego zagorzałą fanką. Uważam jego filmy za mistrzostwo świata. Starsze obrazy takie jak „Dziecko Rosemary”, „Wstręt”, „Matnia”, „Nóż w wodzie” czy właśnie „Lokator” należą według mnie do czołówki światowego kina. Są genialne. Reżyser dobrze radzi sobie do dziś, właściwie widać jego rękę, jakby znak rozpoznawczy, w każdym filmie. Geniusz Polańskiego jest niezaprzeczalny. Jest czarodziejem kina, doskonale okiełznał sobie tą najnowszą z muz.
„Lokator” to jeden z moich ulubionych filmów. Za każdym razem gdy go oglądam odkrywam coś nowego. Nowe zachowanie bohatera, nową opinię na życie. Za każdym razem nieco inaczej interpretuję historię Trelkovskiego, przy tym nie mogę być pewna żadnej z interpretacji. „Lokator” jest jak wiersz o szaleńcu, genialny wiersz o młodym człowieku, który pragnie żyć normalnie, niestety okazuje się to dla niego za trudne.
Nie wiadomo co jest przyczyną jego zagubienia: charakter?, psychika?, sąsiedzi?, świadomość sposobu w jaki zginęła poprzednia lokatorka?, przyjaciele?, a może wszystko po trochu?
Film jest trudny i niesamowicie przejmuje niepokojem. Czasami nawet strachem. Widzimy jak normalny, zdrowy, młody człowiek zmienia się. Na naszych oczach wariuje, a my nie jesteśmy nawet pewni co jest powodem tego szaleństwa i czy jest to rzeczywiście tylko szaleństwo. Końcówka natomiast – abstrakcyjna i nierealna autentycznie przeraża.
Roman Polański nie występuje tu tylko w charakterze reżysera, ale i aktora. Gra główną rolę i robi to z wielką klasą. Nie jest bowiem prostym zadaniem zagrać kogoś kogo umysł odmawia posłuszeństwa – szczególnie gdy jest się reżyserem.
Film jest naprawdę godny uwagi. Wszystkim, którzy zobaczą go po raz pierwszy zazdroszczę. Nigdy nie zapomnę wrażenia jakie na mnie wywarł za pierwszym razem.
Pozdrawiam

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Witam,

własnie profanację zamierzam popełnić:)
Otóż ,,Lokatora” obejrzałem raz ( a własciwie nie obejrzałem, ale o tem za chwilę) i gdzieś tak w połowie filmu wyłaczyłem i poszedłem spać:(
Buuu, wiem straszny jestem, ale byłem totlalnie zmęczony, i nie mogłem wytrwać, bo zasypiałem przed monitorem.
Więcej razy w TV nie spotkałem, a dvd nie posiadam z tym filmem.

Ale czytałem książkę Rolanda Topora, polecam jak zreszt wszystko Topora, makabryczno-dziwnie-zabawne, no i literacki pierwowzór zawsze warto poznać.

A co do innych filmów Polańskiego, to znam z tych starych co wymieniłas tylko ,,dziecko Rosemary” (ze trzy razy obejrzałem albo więcej, świetna rzecz)
No i jeszce w gatunku horroru (choć w sumie to horror parodia horroru bardziej) warto poznać ,,Nieustraszonych pogromców wampirów”, tyż fajna rzecz.

pzdr


Grześku

“Pogromców” oczywiście widziałam. Widziałam większość filmów Romana, choć faktem jest, że trudno je złapać w TV.
Polecam się postarać Grzesiu, bo jako TxT-owy kinomaniak powinieneś trochę znać. Co do tego, żeś wyłączył “Lokatora” jest oczywiście wybaczalne to nie jest film który można oglądać będąc zmęczonym. Po cóż psuć sobie przyjemność z końcówki.
Pozdrawiam

Sunrise. Sunset.


Grzesiu

Co to za Buuuu! autoryzowane przeze mnie!

A swoją drogą pamiętam jak mi już kiedyś pisaleś, że nie obejrzaleś Lokatora, bo zasnąłeś, chyba w Top5, na salonie.

Film jest warty obejrzenia po trzykroć, inaczej nie odkryjesz calości, a książka Topora jest też wybitna, to jak z Dzieckiem Rosmery, i ksiązka Lewina i film Polańskiego to perły.

Pozdrawiam serdecznie.

Ps. A przyznaj Grzesiu, że recenzent z mojej Ani jest wybitny.:D


Mamo...

Proszę Cię nie rób szydery… “recenzent z mojej Ani jest wybitny” – no wiesz…

Sunrise. Sunset.


grzesiu

no to jest wieczny problem z tv. Do filmów innych niż sensacyjno-horrorowo-wojennych pora oglądania musi byc wcześniejsza- bo trzeba nieco wysiłku włozyć. A jak tu nie przysnąć...

(dlatego nie mam telewizora i polecam nie mieć:)

A filmy i tak oglądam:) takie jakie chcę

kułak i spekulant


bull's eye!

jeden z moich ukochanych filmów… niedawno nabyłem dvd w wersji angielskiej i francuskiej, bo, nie wiem czy wszyscy wiedzą, ale Polański nakręcił od podstaw dwie wersje z dialogami w obu tych językach.

moja ulubiona scena to jak Trelkowski o świcie pije kawę w kafejce

zdecydowanie najwybitniejszy film Polańskiego. zarówno jako aktora, jak i reżysera. bardziej lubię tylko “Piratów”, ale to zupełnie inna historia i inne motywy lubienia :)

“hard as a rock”


Aniu :)

Pamiętam dokładnie jak obejrzałem “Lokatora”, film jest niesamowity. Robi przeogromne wrażenie(widziałaś sama). Polański jest rewelacyjny w roli Trelkovskiego. Gdy tak wspominam te przysparzające o dreszcze sceny: motyw z oknem, szpital, uciszaniem przez sąsiadów, papierosy… jak tylko wspomnę to mi ciarki przechodzą po plecach.
Dobry tekst :) :-*

p.s. Aniu też pewnie bym wyzywał, że szydera, że mama tak pisze itp., ale z drugiej strony jak najbardziej ma racje.

“Kto ma uszy i ciekawość niech teraz słucha, na moje niedługo zacznie się zawierucha” – Kazimierz Staszewski


Docencie

Podobają Ci się Piraci Polańskiego?
Cholera, a ja jakoś nie mam do tego filmu serca, wszystkie mi się jego filmy podobają, prócz właśnie Piratów, może dlatego, że jak kobieta, co?

A to, że jest orginalna wersja francuska i angielska to wiemy, bo my wielbiciele talentu Polańskiego. he he.

Szymon, dobrze jednak jak zięć po mojej stronie. nie?


Pani Algo :)

To jest powszechnie wiadome, że jeśli taki duet mówi jednym głosem, to tutaj nie może być mowy o żadnej pomyłce :D
Pozdrawiam:

“Kto ma uszy i ciekawość niech teraz słucha, na moje niedługo zacznie się zawierucha” – Kazimierz Staszewski


Docencie Stopczyku

Ależ jasne że wiem o obu ścieżkach dialogowych, mama mi już jako niemowlęciu do poduszki czytała autobiografię Polańskiego “Roman” :)
Ja “Piratów” lubię, ale jako taki to sobie film przygodowy, bo to taki gatunek.
Pozdrawiam:)

Sunrise. Sunset.


Szymon

Jasne, się jeszcze zapisz z mamą na aerobik czy coś... Ty masz mnie popierać, a nie podlizywać się teściowej!
Podlizus! Podlizus!

Sunrise. Sunset.


lokator

to nie są tylko ścieżki … to dwa różne filmy… znaczy te same… ale nie takie same :P

Piraci

no cóż wychowałem się na książkach pirackich i ten film jest dla mnie jednym z najfajniejszych … na pewno lepszy niż “piraci z karaibów”... wogóle lubię i popieram piractwo :)

“Pełny brzuch niczego nie pragnie.”przysłowie pigmejskie


Angie

Jakoś nikt nie mówi o CHINATOWN – jednym z najlepszych filmów w historii o genialnym scenariuszu.


Subskrybuj zawartość