Igło,

Igło,

czosnek to umie kisić mój kolega, który jego razem z papryką (ale jakąś przebieraną, nie byle jaką, bodaj czy nie węgierską, bo taka jest podługowata) w kamionkowe naczynia kładzie.
Ja to kiedyś ogórki kisiłem, ale już zaniechałem. Ale teściowa kisi, to jej powiem o tej metodzie.

prostacki empirysta


Skąd się brały dzieci we Wrocławiu dawnymi laty, albo brakujące fragmenty „Samych swoich” By: yayco (22 komentarzy) 16 grudzień, 2007 - 18:17