Merlocie,

Merlocie,

to także jest możliwe.

Rozumiem przy tym, że można być o czymś przeświadczonym, ale przekonanym? To chyba jednak za mocne słowo. IMHO.

Tak naprawdę nie ma to specjalnego znaczenia, czy za przeciekiem stoi jakiś spisek, czy działanie wolnego strzelca. To jest ciekawe, ale nie tak kluczowe.

Nawet jeśli byłby to zabieg marketingowy samego IPN, polegający na wykorzystaniu wysokiej fali oczekiwania na książkę, następnie przykręceniu kurka/zwiększeniu podciśnienia symbolicznym nakładem pierwszego wydania, podkręcenie efektu konspiry “przeciekiem” itd. – a wszystko po to, żeby zwiększyć “zasięg i siłę rażenia” książki, to też nie to samo jest problemem.

To, co jest moim zdaniem naprawdę interesujące i nadające się do wyciągania wniosków, to taniec rozmaitych postaci i środowisk w tej sytuacji. Gra, która się toczy.

Zresztą już o tym pisałem parę razy. Kto gra Bolkiem jest mniej ciekawe od tego, kto gra tą grą. IMHO, rzecz jasna.


Jak zostać pożytecznym(?) idiotą, czyli małpy w mediach By: sergiusz (25 komentarzy) 26 czerwiec, 2008 - 12:17