Jerzy Maciejowski

Jerzy Maciejowski

Jestem pod wrażeniem wiedzy przyrodniczej oraz zapału do rozbierania tekstu na części pierwsze. Nie oczekiwałem takiej tytanicznej pracy.
Pomijając cały kulawy ciąg dowodowy to zgadzam się, że wnioski są odchyleniem w drugą stronę. Zamiast marchewki chęć włożenia szpicruty w ręce nauczycieli.

Tymczasem bzdurą jest wracanie do czasów prania linijka po łapkach. Chodzi o to, żeby uczeń ponosił dotkliwe konsekwencje, żeby miał poczucie nieuchronności kary (np prace społeczne), żeby wina była równoważona karą.
Wrzucę tez kamyczek do własnego podwórka. Nauczyciele też nie są bez winy. Mają słabe przygotowanie pod względem psychopedagogicznym, brakuje konsekwencji oraz też obawa przed korzystaniem ze swoich praw. Obawę mogę zrozumieć, bo obrońcy praw ucznia, dziecka obywatela skutecznie zmiękczyli kręgosłupy.


Dzieci i dzieci śmieci. Wpis polemiczny do akcji I'm lepszy By: sajonara (23 komentarzy) 3 lipiec, 2008 - 09:34