Odys

Odys

Kaczyński nie zapraszając Wałęsy pokazał swoją małość a swoim zaproszeniem mógł pokazać swoją wielkość.
Dobroduszność bardziej przystoi głowie państwa niż zapiekłość.

No ale cóż. Jednak nalezy pamiętać, że zarówno Wałęsa jak i premier dokładają wszelkich starań aby dezauować prezydenta przy byle okazji więc każdy komentarz z ich strony odbieram jako brak elementarnej dobrej woli porozumienia i współpracy. Co – jeśli wziąźć odpowiedzialność jaka spoczywa na premierze RP za nasz kraj tylko dyskwalifikuje na stanowisko państwowe właśnie Tuska.
A to dlatego, że premier uprawia szczególną grę wobec urzędującego prezydenta która polega na sztucznym wywoływaniu konfliktów by w ten sposób zelektryzować elektorat i przypomnieć o brzydkim Kaczyńskim.

Podczas gdy tak naprawde jest to zabieg mający na celu oderwać uwagę od wytłumaczenia się przed wyborcami z realizacji obietnic wyborczych.

No ale mam nadzieję, że Polacy nie zapomną idei II Irlandii…. z jaką szedł do wyborów Tusk.
Mam też nadzieję, że straszenie Kaczyńskim się nie uda by znowu zbałamucić opinię społęczną.

A to co łączy Tuska i Wałęsę oraz odróżnia od Kaczyńskiego to stosunek do ujawniania najnowszej historii Polski.

Ten stosunek świetnie się ogniskuje na stanowisku wobec IPN oraz prac naukowych dr Cenckiewicza który musiał odejść z IPN by gabinet Tuska nie dokonał linczu na tej instytucji.

Więc Odysie, konflikt który widzimy jest tylko wierzchołkiem góry lodowej walki o kształt polityki w Polsce na następną dekadę. Zbyt wiele ma do stracenia Tusk, Wałęsa i stronnictwo które zyskało na przekształceniach własnościowych po okrągłym stole. Jest to stronnictwo które bardzo boi się opracowań naukowych o tym co wydarzyło się w sferze niznesu jak i polityki od roku 1990.

W tym sporze jestem po stronie prawdy i przywoitości nie zaś politpoprawności i aroganckiej hipokryzji.

A jaka jest prawda niech bada IPN. Skoro IPN jest linczowana to i dla prawdy gorzej… .

W tym kontekście nieobecność na obchodach Wałęsy, Tuska wraz ze swoim dworem “jasnieje” dziwnym światłem… . Dodawszy, że dla noblisty prezydent jest durniem przydaje mu cech które z szacunkiem dla demokracji wiele wspólnego nie mają.

Suma sumarum moim prezydentem póki co jest Kaczor. I całe szczęście. Etykieta nie jest dla mnie najwazniejsza. Ważniejsza jest dla mnie przyzwoitość i przejżystość w życiu politycznym. A tego zarzucić Lechowi Kaczyńskiemu nie można w przeciwieństwie zarówno do premiera jak i noblisty.

Pozdrawiam.

p.s.
Wątek dotyczący IPN z Cenckiewiczem w tle jest moim wnioskiem wyciagnietym na podstawie słów które usłyszałem od samego historyka podczas jednego ze znim spotkań w Opolu. O dziwo był zaprosozny przez wice prezydenta PO a potem przyszła dyspozycja z Wasrzawy aby do spotkania nie doszło wogóle. Suma sumarum Cenckiewicz przyjechał i było spotkanie nie w auli MIasta ale w jednej z kawiarni niedaleko wierzy Piastopwskiej i na zaproszenie jednego z opolskich stowarzyszeń.
Historia co niektórych bardzo boli. A bardziej boli dwór Tuska niż wiceprezydenta Opola. Niestety to Warszawa rządzi… także w Opolu.

Pozdro.

************************
człowiek ponoć “zaczyna się” wtedy gdy dziękuje…. . Zgadzam się z tą myślą. :-))) Dziękowanie to bardzo ludzka rzecz.


Wiejski głupek o wiejskiej potańcówce By: chamopole (13 komentarzy) 12 listopad, 2008 - 15:12