Zacznę od P.S.,

Zacznę od P.S.,

będę słuchał, jak nie zpaomnę, weź się przypomnij jutro jakby co:)

A dalej, myślę, że to co uważasz za nowatorskie w tej biografii wcale takie znowu nie jest (choć komentuję tylko na podstawie twojej notki, bo książki nie znam).
Choćby o Ozjaszu Szechterze i jego głodówce (ciekawostka dla widzących świat jednowymiarowo) wspólnej z Kazimierzem Świtoniem m.in w celu uwolnienia Adama Michnika to ja czytałem kilka razy chyba już.

O tym, że “GW” wcale taka antykościelna nie jest i sam Michnik to choćby znajomi z Nudzą i Brzydzą nieraz pisali. Znaczy ci wstrętni lewacy:)

Najciekawszy jest chyba aspekt tej Michnikowej przemiany, ja ją czasem rozumiem, czasem nie.

O ile rozumiem brak wrogości czy nienawiści, to jednak obściskiwanie się z kwaśniewskim, Millerem, Cimoszewiczem i znajomości z Kiszczakiem i Jaruzelskim i de facto bronienie ich wydają mi się w sumie głupotą Michnika.

pzdr

P.S. To ta recenzja miała być?

P.P.S. Czepnę się, jak nie czytałeś wersji francuskiej, to skąd wiesz, że zgrabne tłumaczenie:)


Wymyślić, co polityczne - recenzja biografii Adama Michnika By: gama (24 komentarzy) 19 luty, 2009 - 22:09