@Dymitr

@Dymitr

Ja – fakt – na katoli cięty jestem, ale nie w tym dziś rzecz.

Ja jedynie zadaję pytanie – czy – i na ile refleksja przez pryzmat katolickich odniesień nie zawłaszczyła całości dyskursu społecznego w Polsce. Bo ja naprawdę czasami czuję się tak, jak za starych dobrych czasów, tylko kiedyś takim punktem odniesienia były dzieła Włodzimierza Ilicza a dziś – JPII.

Wystarczy się pokręcić i popatrzeć jakie dyskusje się w Polsce toczą i jakie środowiska nadają im ton. Poza jedną Krytyką Polityczną (która w sumie też mocno odnosi się do tej katolickiej wszechobecności w Polsce – jako przeszkody właśnie) – mamy właściwie wyłącznie środowiska ze słowem Chrześcijański lub Katolicki w nazwie. Obie wiodące partie polityczne nie są w stanie w swym programie społecznym wyjść poza “społeczną nauke Kościoła”. Na prowincji, to właściwie mamy podział władzy między wójta, policmajstra i księdza właśnie. W telewizji – co rusz duchowny – już nawet w filmach i serialach – przedstawiany zawsze w wyidealizowany sposób. Opinia hierarchów Kościoła jest w Polsce zawsze uważana za ważny głos w danej sprawie. Ostatnio, promocja “wartości chrześcijańskich” została nawet zadeklarowana, jako misja TVP. Nauczanie religii zostało włączone do programu szkolnego i nawet można “z religii” zdawać maturę (horrendum!!! z religioznawstwa, to rozumiem – ale z religii – nie!).

W zasadzie – wg obiektywnych kryteriów mamy w Polsce sytem państwowy tak mocno wyróżniający jedno określone wyznanie i tak mocno powiązany z instytucjami i hierarchią tego wyznania, że można by śmiało powiedzieć, iż mamy tu państwo “parawyznaniowe”, gdzie poglądy bazujące na innym systemie wartości są eliminowane z życia publicznego lub co najmniej mocno marginalizowane.


Napisałem Kłopotowskiemu... By: Ziggi (18 komentarzy) 6 lipiec, 2009 - 20:03