Powrót do Kansas to powrót do domu.

Powrót do Kansas to powrót do domu.

Każdy z nas jest na swój własny sposób Dorotką i każdy z nas może zostać porwany przez nagłe tornado, Tornado przeciwności losu, straty kogoś bliskiego, tłumionych przeżyć z dzieciństwa, wywalenia z pracy, zawodu miłosnego, oblania egzaminów. Lista takich tornad może być być tak długa, jak wielu nas nosi Matka Ziemia.
Kiedy już porywa nas tornado, często – tak, jak Dorotka – nie zdajemy sobie z tego sprawy. Bywa, że budzimy się (po zażyciu cudownej, antytornadowej pigułki), w krainie Oz.
Kraina ta może wydać się nam Rajem. Jest kolorowa, fascynująca okazałością, przyciąga swoją egzotyką. Ale jest to kraina ułudy, którą trapią te same problemy, które spowodowały nadejście tornada.
Kiedy już to zauważymy, zechcemy – tak, jak Dorotka – wrócić do domu. Wrócić do Kansas.
Być może nawet trafi się gdzieś po drodze, pełna dobrych chęci, Czarownica z Północy, która jednakże wyśle Dorotkę w niewłaściwie miejsce i do niewłaściwej osoby, jaką był/jest Czarnoksiężnik władający całą krainą Oz.

Ważnym jest abyśmy na swojej drodze spotkali towarzyszy. Nawet takich, których trapią ich własne kłopoty, ale potrafiących słuchać, szczerych w swoich intencjach, oddanych. Możliwe, że Złe Czarownice ze Wschodu i Zachodu będą ich wyśmiewać, zarzucając im a to brak brak odwagi, a to wiedzy, czy też miłości. Możliwe, że ludzkie odpowiedniki Tchórzliwego Lwa, Stracha na Wróble czy Blaszanego Drwala uwierzą Złym Czarownicom ale nie odstąpią Dorotki, wyruszając wspólnie w pełną przygód podróż. A wtedy, zrywając kolejne zasłony ułudy, które spowijają krainę Oz, zerwiemy zasłony z własnych problemów. Dodatkowym bonusem będzie obnażenie Czarnoksiężnika: malutkiego, wystraszonego człowieczka. Cyrkowca.

Jednakże towarzysze, nawet ci najmniejsi – jak piesek Toto – są tylko pomocą a nie siłą sprawczą powrotu do domu.
Każdy z nas ma swoje indywidualne zabezpieczenia, o różnej mocy. Każdy z nas ma swoje Rubinowe Pantofle. Nie da się ludzkich mechanizmów obronnych, ludzkiej świadomości i nieświadomości sprowadzić do paru statystycznych wykresów. Tak robią tylko Złe Czarownice z Zachodu i Wschodu. Problem w tym, że niektórzy zapomnieli gdzie swoje Rubinowe Pantofle położyli. Innym wydają się one jakieś staromodne, nieprzystające do cudownych eliksirów, wywarów i pigułek reklamowanych i sprzedawanych przez Złe Czarownice Wschodu i Zachodu. Ale Rubinowe Pantofle są. Istnieją! Trzeba tylko, czasem z pomocą przyjaciół, odnaleźć je w przepastnej szafie własnego życia, przy okazji robiąc w tym meblu generalne porządki. Trzeba je założyć i… wrócić do Kansas. Wrócić do domu!

PS.
1.Słodycze to zuo.
2. Magia nie udziela porad. Nie ma na to papierów. Magia może podsunąć książki i artykuły napisane przez Dobre Czarownice z Południa, które przypominają o istnieniu Rubinowych Pantofli oraz naszym władztwie w ich używaniu.


Cały komisariat nie dał rady mi, czyli spokojnie, wrócimy do Kansas By: Pino (23 komentarzy) 6 marzec, 2012 - 12:59