Yasso

Yasso

W kwestii zbierania dowodów mam wątpliwości. Zgadzam się z przykładem, jaki zapodałeś Panu Jerzemu, ale z drugiej strony, tzw. “służbom” na przeszukania, podsłuchy, kamery, itp. są/powinny być wydawane jakieś zgody. Przez sądy/prokuratury, o ile mię nędzna pamięć nie myli. Zatem, zdanie pana Jerzego jest chyba uprawnione.

Wypowiedzi obu panów eks-sędziów mają dla mnie niemal jednakową wartość merytoryczną, bo obaj traktują rozmówców/czytaczy jak bezrozumne bydło, które ma wierzyć na słowo, że względu na “powagę autorytetu”, który słowa te wypowiada. Aczkolwiek sędzia Johann rzucił przynajmniej parę haseł, co pozwoliło mi odnaleźć (hurra! :) art. 424 KPK.

W art. tym, poświęconym uzasadnieniu wyroku, jak wół stoi:

Art. 424. § 1. Uzasadnienie powinno zawierać:

1) wskazanie, jakie fakty sąd uznał za udowodnione lub nie udowodnione, na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych,

2) wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku.

§ 2. W uzasadnieniu wyroku należy ponadto przytoczyć okoliczności, które sąd miał na względzie przy wymiarze kary, a zwłaszcza przy zastosowaniu nadzwyczajnego złagodzenia kary, środków zabezpieczających, uwzględnieniu powództwa cywilnego oraz przy innych rozstrzygnięciach zawartych w wyroku.

§ 2. można częściowo odpuścić, jako, że sędzia Tuleya nie zastosował nadzwyczajnego złagodzenia kary (znaczy takiego poniżej widełek przewidzianych w KK, jeśli dobrze rozumiem) orzekając o winie dr G. Choć bardzo się starał wymierzyć (i wymierzył) najniższy wyrok. :)

W pozostałej części jakoś nie widać miejsca na “publicystykę”. Natomiast było miejsce na konkretne oraz – co b. słusznie zauważyłeś – bezstronne (!) uzasadnienie w przypadku oddalenia niektórych zarzutów z powodu odrzucenia niektórych dowodów. No, ale takie uzasadnienie winno mieć chyba jakąś podstawę prawną? A może ja piszę głupoty?

Natomiast inszą inszością są same metody “działalności operacyjnej” i przesłuchiwania w prokuraturze czy w CBA. Nie rozumiem, z czysto ludzkiego punktu widzenia (bo przepisów na tę okoliczność nie znalazłam), dlaczego uzasadnione jest ciąganie na kilkugodzinne przesłuchanie w nocy wiekowego staruszka, ale panią żonę specjalisty od Bursztynowego Złota należy przesłuchiwać w dogodnej dla niej porze dziennej i nie dłużej niż pół godzinki? Nie rozumiem, jaką wartość dowodową mogą mieć zeznania osoby chorej na Alzheimera? Nie rozumiem też, jakim trzeba być tłukiem, żeby wywieźć ze szpitala dokumentację medyczną kilku tysięcy pacjentów bez pozostawienia kopii i sporządzenia listy tej dokumentacji?


Służby państwa czy państwo służb? By: goofina (27 komentarzy) 7 styczeń, 2013 - 18:18