Te niedobre media

Tagi:

 

Dawno tego nie robiłem, więc zamierzam sobie ponarzekać na nasze mass media. Konkretnie na zjawisko, które co bardziej radykalnie prawicowo nastawieni blogerzy już zdążyli ochrzcić “podlizywaniem się Tuskowi”, a co ja łagodniej określę jako “kreowanie rzeczywistości za oczekiwaniami”. Za zupełnie nieuzasadniony uważam bowiem pogląd, że dziennikarze mediów wszelakich en masse spłacają Tuskowi jakiś zaciągnięty dług czy też, co gorsza, jest to jakaś transakcja wzajemna, w której uczestniczą mocodawcy owych dziennikarzy.

Moim zdaniem prawda jest dalece bardziej prozaiczna. Widziałem parę razy informację o tym, jakoby w ostatnich wyborach 90% dziennikarzy głosowało na PO. Nie jest to oczywiście w żaden sposób związane z jakimikolwiek naciskami pracodawców – odzwierciedla raczej poglądy polityczne, jakie posiadają dziennikarze – osoby raczej obyte w świecie, nastawione promodernizacyjnie, niechętnie patrzące na szeroko pojętą izolację Polski pod względem tak politycznym, jak i kulturowym. Do tego pozostające pod ciągłym atakiem PiS, a w szczególności Jarosława Kaczyńskiego, który z mediów wszelakich (poza może “Radiem Maryja”, ‘Naszym Dziennikiem” i “Gazetą Polską”, od biedy “Rzeczpospolitą”) uczynił swojego wroga numer 1 i przedstawiciela potężnego układu, który broni nieczystych interesów.

Niestety, to wszystko powoduje, że dziennikarze podeszli do nowego rządu dalece bardziej bezkrytycznie, niż wymagałaby tego dziennikarska rzetelność. Przede wszystkim, rząd dostał znacznie większy kredyt zaufania niż rząd Marcinkiewicza, o rządzie Kaczyńskiego nie wspominając. Co więcej, dziennikarze, niejako bojąc się, że ich krytyka doprowadzi do powrotu PiSu, wstrzymują się przed ostrzejszym krytykowaniem poczynań rządu Tuska. Działają tu też na pewno mechanizmy psychologiczne – ponieważ owi dziennikarze głosowali w większości za owym rządem, to są dalece bardziej wstrzemięźliwi w wynajdywaniu słabych stron i formułowaniu zdecydowanej krytyki.

Problem w tym, że taka podstawa na dłuższą metę jest szkodliwa zarówno dla PO i rządu Tuska, jak i dla kraju. Szkodliwość dla PO zasadza się tym, że dotychczas partie często oddawały władzę dlatego, że były przekonane, że aby rządzić, nie trzeba wcale podejmować decyzji – wystarczy tylko zarządzać i przeprowadzić pod koniec tych rządów skuteczną kampanię wyborczą. Niestety, zawsze dotychczas doprowadzało to do degeneracji aparatu władzy, występowania różnych patologicznych zjawisk i w konsekwencji, do spektakularnej przegranej w wyborach. Szkodliwość dla kraju jest właściwie pochodną powyższych rozważań – rząd, który uznaje, że może osiąść na wyborczych laurach, nie tylko nie podejmuje kłopotliwych decyzji (bo to źle będzie wyglądało), ale także popuszcza sobie cugle i w konsekwencji zaczynają rodzić się różnego rodzaju zjawiska nadużycia władzy.

Dlatego uważam, że nowy rząd powinno się często i gęsto w mediach przepytywać na różne okoliczności już od pierwszego dnia działania. Krytyka niekonieczne bowiem musi mieć charakter totalny, jak w przypadku rządów zantagonizowanego z mediami Kaczyńskiego. Może mieć charakter problemowy. Nie trzeba wynajdywać haków na ministrów czy premiera, wystarczy cierpliwie pytać – co konkretnie zamierza rząd zrealizować z danej dziedzinie, jakie ma plany ustaw i jak to się ma do obietnic wyborczych czy też powyborczych deklaracji koalicyjnych. Inaczej możemy mieć kolejne 4 lata nicnierobienia połączonego z medialną ofensywą. A tego nasz kraj może nie wytrzymać.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Czołem...

Nadrabiaj zaległości..
;)

Igła – Kozak wolny


Ehe

Myślałem nawet, coby publikować równocześnie tu i na S24, ale po dzisiejszej decyzji o pozostawieniu naszego ulubionego samuraja jakoś mi się odechciało tam cokolwiek pisać chwilowo :P


My na Tekstowisku

Przyjęliśmy jedynie słuszną zasadę.
Nie krytykujemy decyzji politycznych “prawdziwych fachowców”.

Cóż my amatorzy – byty wymienne.

I powiem coś panu na stronie.
Przyszedł do mnie Ciapek z Diorką od sąsiada, wiceprezesa Spółki SP i Azorem, od partnera Kancelarii VFG & Partnerzy.

Pierwsze zdanie Ciapka brzmiało – szyj mi katanę...

Panie, a co się potem zaczęło dziać, psy z całej wsi się zbiegły, o rany…!!!

Igła – Kozak wolny


To jest największy problem naszych polityków z mediami

Przekonanie, że wszelka krytyka to atak i że kto ma media będzie rządził wiecznie.

Smutne, że to samo myślą chyba sami dziennikarze.


Piotr

witam,
dobrych pytań nigdy za wiele:)
pozdrawiam
Prezes , Traktor, Redaktor


Szanowny Panie Piotrze

Wydaje mi sie, że w relacji w trójkącie media-rząd- dziennikarze zawarta jest immanentna sprzeczność interesów. Rzecz w tym np., że jak zauważyl Eumenes, wszelka krytyka, czy niekiedy nawet samo pytanie, uznawane jest za totalny niemal atak i spotyka sie z odpowiednia reakcją.
Z drugiej strony, jeśli dziennikarka/dziennikarz glosowal na okreslona partię, to uznany zostanie za lizusa, lub tez może narazić się na reakcje ze strony wydawcy, który wcale nie musi być tego samego zdania, a poza tym, to on reprezentuje linie pisma i interesy jego wlaścicieli.
Po trzecie zas – nie ma sie co oszukiwać – media żyją z sensacji, a rzadko z tzw. rzetelnej i pelnej informacji o charakterze edukacyjnym. Stąd pozorna cisza na linii media-rząd może za chwilę rozblysnąć światlamii eksplozji, bo czytelnicy wymagają doniesień pelnych krwi i żywego mięsa. Wiem, ze to przykre, ale…
Jak ktoś lubi teorie spiskowe, to mozna sobie równiez wyobrazić, że część mediów, szczególnie tych o charakterze bardziej “popularnym” czy tabloidowym, celowo kreuje spokój, by potem nadac większa silę ewentualnej eksplozji.
Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość