kobieta kapłan?


 

Wielkie rzeczy – powiedział mój przyjaciel gdy dowiedział był się o tym, iż kościół ewangelicki zaakceptował kapłaństwo kobiet. Można by mu zarzucić brak refleksu, bo przecież taka praktyka ma miejsce od ponad pół wieku, ale nie każdy musi się tymi sprawami interesować.

Mnie zaskoczyła jego reakcja, pełna akceptacja i zrozumienie. Kiedy opowiadałem mu jak sytuacja wygląda w kościele ewangelickim, krok po kroku, on zapytał – czemu kościół katolicki nie chce dopuścić kobiet do świeceń, przecież przed Bogiem jesteśmy równi?

Mój przyjaciel nie pochodzi z Polski, jest muzykiem, nie interesuje się prawie polityką, ale posiada niezwykle analityczny umysł i potrafi celnie stawiać pytania. Opowiedziałem mu pokrótce jak to jest z tym naszym kościołem ale on za cholerę nie mógł zrozumieć dlaczego kobiety nie mogą być kapłanami i po co jest celibat. Więc począłem zmierzać w kierunku rozdrobnienia majątku i że w tym kontekście zarówno cenzus płciowy jak i seksualny ma rację bytu i sens. Niestety Timo – tak ma na imię – stwierdził, iż ktoś kompletnie nierozumny pragnie budować organizację opartą wyłącznie na mężczyznach – chodzi role kapłańskie – i on nie wróży tej instytucji przyszłości. Ja mu na to, że kościół to tradycja i że ponad dwa tysiące lat, a on jak zaklęty odpowiada, ze to zwykła ściema bez racjonalnego uzasadnienia. Następnie zapytał czy ten kościół ewangelicki chyli się ku upadkowi przez to, że kobiety mogą być pastorami? Chciałbym mu powiedzieć, że tak, że … tak naprawdę racjonalne argumenty w tamtej chwili opuściły mnie. Powiedziałem mu, że nie tylko mogą być biskupami ale nie obowiązuje ich celibat, czyli mogą zakładać rodziny mieć dzieci. U nas Timo – powiedziałem do przyjaciela – po prostu takie rzeczy się sprawdzają, trudno to wyjaśnić. Kobieta może być gosposią proboszcza, zakonnicą, siostra przełożoną i nawet zostać świętą ale na księdza się nie nadaje. Timo popatrzył i powiedział – to chodzi wyłącznie o pieniądze, prawda? Ten wasz Bóg musi się z was strasznie śmiać.

Timo poznał w Polsce między innymi mojego przyjaciela księdza, który bardzo cierpliwie tłumaczył mu sens naszej wiary, ale koniec końców uznał, iż rządzi nami hipokryzja i swoisty lęk zupełnie nieokreślony. Timo poleciał do siebie, napisał mi w mailu, że Polacy to teoretycznie najmądrzejszy naród w Europie ale w praktyce jesteśmy boleśnie zakotwiczeni w ciemności i stagnacji.

Kobieta kapłan?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

rozumie

celibat jest o ile pamiętam , nie jest jakoś specjalnie uzasadniony i oparty na w Piśmie św. ,

skąd się wziął wiadomo, jest jakaś tradycja i My jako naród i część całego Kościoła (czyli nie tylko Polacy co chyba pominął Twój przyjaciel) na to się godzimy. Z racji tej że gdyby pojawiła się informacja ze strony Watykanu że kobiety też mogą , to pewnie mniej lub bardziej głosno wyrażona byłabyt zgoda.

jakoś nam tradycyjnie nie przystoi w Nowych Czasach (bodajże od połowy XX w.) kłócić się z papiestwem :)

zreszta, najwiekszy problem z kapłaństwem kobiet mają ateiści,

w sumie nie wiem czemu tak jest

pozdrawiam

Prezes , Traktor, Redaktor


Hm, co do celibatu,

to obstawiam, że Kościól katolicki jednak zniesie, nie ma on uzasadnienia w dogmatach, nie ma w Biblii, zarówno w protestantyzmie jak i w prawosławiu go nie ma (albo jest dobrowolny)
Celibat jest wynalazkiem średniowiecznym (chyba jesli dobrze z historii pamietam ostattecznie wprowadzono go koło 11, 12 wieku, ale i bywały jeszcze wtedy protesty)

Z kapłaństwem kobiet przypuszczam, że Kościół jednak się na nie nie godzi, właściwie nie wiem, czy też ma powody, by je wprowadzać, znaczy czy jest jakies uzasdnienie.

Max, a czemu ateiści mieliby mieć problem z kapłaństwem kobiet, bo nie rozumiem?


grześ

też nie wiem, ale z reguły (to rzecz jasne skrót myślwoy i generalizacja) najwiecej o tym gadają

nic nie poradzę, no dobrze agnostycy też częściej niz bezpośrednio zainteresowani :)

Prezes , Traktor, Redaktor


@

Celibat pojawił się w na dobre w XII wieku. Nie jest tajemnicą, że został wprowadzony w celu konsolidacji kapitału kościoła, po prostu brak potomstwa gwarantuje nierozdrabnianie pieniążków. Ekonomicznie koncepcja słuszna, ale uzasadnienie jakoby duchowny w ten sposób miał się poświecić wyłącznie służbie Panu jest mało przekonujące. Moim zdaniem celibat jest jedną z przyczyn wielu negatywnych zjawisk w kościele.

A tak na marginesie mój przyjaciel jest ateistą, a bardziej tolerancyjnego człeka żem nie zdołał poznać. Wpojono mu pewne zasady uniwersalne i z naturalnym brakiem wysiłku je realizuje.

Pozdrawiam

rozum


Rozumie,

bo ateiści to dobrzy ludzie:)
A w sprawie celibatu, jak już pisałem, osbtawiam, że zostanie jednak zniesiony.
Oczywiście nie za szybko i nie za kadenci Benedykta XVI.


powodem dla którego katolicyzm sprowadza kobiety do roli

statystek jest jego wrodzony mizoginizm.

tłumaczenie jest takie, że Jezus nie powołał kobiety na apostoła, ale z drugiej strony nie ma nigdzie napisane, że taki stan jest raz na zawsze. czasy się zmieniają.

zresztą jest to jeden z głównych powodów dla którego nie chcę mieć z tą instytucją wiele wspólnego.

“ludzie, ludzie zwariowałem”


Rozumie!

Jest bardzo prosty argument przeciwko kapłaństwu kobiet. Proszę zanalizować co się stało z zawodem nauczyciela w późnym prl-u. Zawód sfeminizowany prawie w 100% cieszył się wtedy bardzo niskim prestiżem, a przeciwieństwie do okresu przedwojennego gdy feminizacja była mała.
To samo jest z zawodem lekarza. Po prostu, feminizacja zawodu powoduje obniżenie prestiżu zawodu. A tego kościół nie chce.

Co do celibatu, to ksiądz może mieć dzieci, tylko musi się wyspowiadać ze stosunków pozamałżeńskich. Celibat, to bezżenność, a nie czystość.

Pozdrawiam


Jerzy Maciejowski

pisząc: “feminizacja zawodu powoduje obniżenie prestiżu zawodu” potwierdza pan, że w polskim społeczeństwie status kobiety jest niski.

miałem różne nauczycielki i nauczycieli. jakość ich pracy zależała od wiedzy a nie od płci.

a prestiż zawodu kapłana jest w Polsce tak wysoki, że za plecami ludzie gadają na klechę, a po kolędzie ślinią mu łapy. poza tym bardzo podnosi go agenturalna przeszłość części kleru i ciągoty niektórych panów w sukienkach do nieletnich chłopców i dziewczynek.

“ludzie, ludzie zwariowałem”


Panie Docencie!

To nie jest kwestia społeczna tylko biologiczna. Proszę poznać strukturę stada pawianów czy szympansów i skojarzyć to z faktem, że do tych drugich jesteśmy bardzo podobni, poprzez bliskie pokrewieństwo.

Prestiż i jakość to dwie różne sprawy dość luźno powiązane.

Jeśli mu ślinią łapy, a gadają za plecami, to ten prestiż jest całkiem wysoki. A o „babach” mówiliby tak samo albo gorzej. Tyle, że wśród kobiet nie ma pedofili.

Pozdrawiam


a to ciekawe

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=10030169

diakonia, o ile pamiętam kobiety tez były diakonami, ale proszę mnie poprawić


Jerzy Maciejowski

wydaje mi się że odeszliśmy trochę jako gatunek od zachowań pawianów i szympansów

“ludzie, ludzie zwariowałem”


Panie Docencie!

Mamy inne zabawki. Natura się za bardzo nie zmieniła, choć wśród ludzi kobieta może być najwyżej w hierarchii (król Jadwiga), a u naczelnych jest to niemożliwe…

Pozdrawiam


Celibat i kapłańtwo kobiet

To zagadnienia nieporównywalne. Do jednego wora wrzuacać je mogą jedynie nieznający chrześcijaństwa i podstaw dziejów tej religii.

Celibat — to kwestia jedynie utrwalonego obyczaju i obowiązujących procedur, nie doktryny. Nie zawsze celibat obowiązywał; Kościoły wschodnie (także te podległe Rzymowi) mają żonatych księży do dziś.

Kobiet do prezbiteratu nie dopuszczano nigdy. W Dziejach Apostolskich jest fragment o kobietach — diakonach, ale sam św. Paweł w listach jednoznacznie nakazuje, by kobietom nie dawać urzędu nauczycielskiego.
Sam Jezus nie włączył żadnej kobiety ani do grona dwunastu, ani siedemdziesięciu dwóch uczniów, których posyłał by nauczali w jego imię.
Argument, że nie mógł, bo to były inne czasy i inne obyczaje byłby trafny, gdyby Jezus nie naruszał powszechnych obyczajów choćby obcując z grzesznikami i cudzołożnicami.

Także dopuszczenie kobiet do tego sakramentu byłoby rewolucją doktrynalną dotąd w Kościele nie spotkaną.

Rzecz jasna, zachodnie Kościoły reformowane, nie takie drobiazgi sobie pozmieniały. Zwracam uwagę, że u nich w ogóle kapłaństwo nie jest sakramentem. Prędzej szczególnym zawodem.

Na koniec. Twój przyjaciel może mieć sporo racji co do niepostępowości Polaków. Ale ta akurat kwestia dotyczy Kościoła. Kościoła, w którym Polacy stanowią znikomą mniejszość.


Subskrybuj zawartość