Z Grzesiem warto rozmawiać...

Grześ rzuca taką oto myśl: „ Bo łatwiej żyć stereotypami, zastanymi poglądami, wierzyć w dogmaty, bezpieczniejsze jest to, bo myślenie to wątpliwośći, a wątpliwości nie są fajne.
Bo wtedy wszystko staje sie trudne…” I bardzo mi się ona podoba, ale to, co tę myśl poprzedza, ( http://tekstowisko.com/comment/527646/Kriszu ),
wymaga kilku słów komentarza:):

KTT stwierdza; „Inteligent polski jest z natury lewicowcem”. A to twierdzenie dopełnia prof. Jedlicki: „kanonem prasowym obowiązującym polskiego inteligenta jest Gazeta Wyborcza, Polityka i Tygodnik Powszechny”.
Oczywiście z lewicowością, jako taką, nie ma to nic wspólnego. Lewicowość tak definiowana obejmuje tych, którzy wspierają się w nowych warunkach. Mających wspólnego wroga. Kato-prawicę ( co też nie jest precyzyjnym określeniem, a raczej inwektywą). Bo wiadomo, kato- prawica to zabobon, ciemnota, nacjonalizm i faszyzm. Łatwe do przyswojenia.
Kto się z tą dychotomią zgadza ten inteligent. A reszta to dzicy, których należy oświecić.

No i już mamy jasność, kto jest inteligentem a kto nie. I jak ma się bronić przed uproszczeniami, taki inteligent., którego poglądy kształtują nadal takie autorytety żurnalistyki jak KTT, Daniel Passent. Jerzy Urban i Marek Barański i ich nowi przyjaciele?

„Polityka” zawsze była pasem transmisyjnym: słuszne poglądy – inteligencja. Zasłużony „Tygodnik Powszechny” to wersja soft doktryny kościoła katolickiego adresowana do nie przejawiających antykościelnych fobii. A Gazeta Wyborcza to dzieło dokooptowanych do elit wyrosłych z komuny niegdysiejszych opozycjonistów. Wcale nie znaczy, że cała ta trójca jest równoprawnym inżynierem dusz. W Polsce demokratycznej to GW uzyskała status primus inter pares. Ona strzeże nieprzekraczalności pewnych granic, lansuje nowe tradycje i obiekty kultu, mobilizuje i wskazuje wroga.

Czy ktokolwiek był świadkiem jakiegoś zasadniczego sporu tych trzech tak różniących się ideologicznie mediów?

No to i ich czytelnicy mają pola widzenia zawężone, do tego, co podpowiedzą im ich ulubieńcy. Nic, zatem dziwnego, że takim powodzeniem w dzisiejszym dyskursie cieszy się jakiś Kliszko z jakimś Moczarem. Nonsensy gazetowych sugestii nie maja granic. Choć nie dziwi też ten wróg. Bo Moczar to ucieleśnienie wszelkiego zła, metafora ideologicznego monstrum, wielce ongiś zasłużonych.
Wiadomo, kultywujący tradycje narodowe to musi być moczarowiec. W takim świecie zasłużeni nadal żyją. Posługują się więc nomenklaturą im najbliższą, taką, na jaką ich stać. Czas dla nich stanął w miejscu. ( A swoją drogą, jaką trzeba mieć wyobraźnie by członka KPP, PPR, funkcjonariusza NKWD i UB zaliczyć do paskudnego grona dbających o polskie wartości narodowe?):).

Moczarowcami w rozumieniu Gazety mogą być też ci, którym Moczar jako szef łódzkiego UB „wyrywał paznokcie”.. Jest to tak samo głupie, jak twierdzenie, że prymas Wyszyński, rotmistrz Pilecki czy płk. Fieldorf to moczarowcy ex ante. Nie mówiąc już o Bolesławie Chrobrym:)
I stąd dziś Ks. Jankowski jest moczarowcem, Kaczyńscy, Rydzyk i inni aktualnie niewygodni. Jaja? Nie dla wszystkich!
Lekkie rozszerzenie granic dyskursu wykazałaby cały absurd takiej retoryki.

Zabawne jest wykazywanie, jakimi wspierającymi komunę byli Bender, Nowak i stary Giertych.
Jak już pisałem, Giertych jako członek Rady Konsultacyjnej przy Jaruzelskim, tak samo wspierał komunę jak inni jej członkowie: prof. Gieysztor, adw. Siła- Nowicki, reżyser Dejmek(ach! te Dziady:)), Marek Kotański i minister Skubiszewski.

O tamtych się nie pisze, bo wymienienie ich wszystkich jednym tchem wykazałoby żałosność całej tej agitacji. A sam Giertych, któż tam go wie, co on tam robił? I tak go nie lubimy…

I jak tu brać poważnie tych, którzy twierdzą, że Generał był Mężem Opatrznościowym, jego towarzysz Kiszczak człowiekiem honoru, a Urban inteligentnym kolesiem do kielicha ? A ci, inni, by nie zamykać wąskiej dróżki dialogu, (desygnowani przez Prymasa by pomagać bitym i więzionym) są hipokrytami i świniami? Zaiste, zakręcona myśl; dyskredytuje się wspierających za to,że wspierali szlachetnych w ich szlachetnym czynie:).
Retoryka godna poszukiwaczy sprzeczności.:)

I tak to się kręci, tych Benderów, Nowaków i Rydzyków wiążemy z PZPRem niech się publiczność cieszy!
A jednocześnie Kuronia z Gieremkiem kreujemy na dziewice orleańskie. Posła Demokratów Pl- Lisa też. Dziewice nic nie mające wspólnego z tą, tak zasłużoną dla Polski organizacją. A jeśli już, to jest to nic nie znaczący epizod ich życia. Dawno odkupiony. A te endeckie kreatury o odkupieniu niech zapomną, bo my orzekamy, kogo rozgrzeszyć, a kto na rozgrzeszenie nie zasługuje. Prościutkie? Prawda?

Wyjdźmy w końcu z tego mentalnego postkomunizmu, olejmy Kliszkę i Moczara. Wyjdźmy z tego zaklętego kręgu paralel póznego Gierka.
Swoje opinie, przy odrobinie wysiłku, można wesprzeć wiarygodniej i bogaciej. Stać nas, jesteśmy wszak inteligentami:).

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Masz rację

tylko, sam rozumiesz, ze to skróty myślowe są.
No to jak opisać poglądy Bendera, Rydzyka i Bartnika a z drugiej Michnika, Kuronia i Kwaśniewskiego.
Tu i teraz.
Czy noblistka jest stalinowskim ścierwem np?

Igła


Igło,

Zaręczam,że można:)
A chodzi o to, by nie posługiwać się takim skrótem myślowym; noblistka jest stalinowskim ścierwem. To zabija dyskusję. Taki sam idiotyzm jak pisanie o Twoim (i moim zresztą też:) Rydzyku, że to moczarowiec. Mamy chyba większą wiedzę i dłuższą historię niż to wynika z naszych pisanin.

pozdrawiam


Dzięki

Ładny tekst.

[ost. Rządowa drukarenka, czyli przełom]


Własnie dlatego

cię spytałem jak byś opisał wymienione osoby.
Bo znowu się zgadzam to zabija dyskusję.
Choć z drugiej strony taka zbitka zwalnia cię z przydługiego opisu.

No bo kim jest Bartnik?
Albo Rydzyk?
Kiedy czytam, że prawdziwym Polakiem tworzącym Dzieła, to tez zastanawiam sie czy to jeszcze kabaret, czy już głupota?
Dlaczego przy całym bogactwie języka mamy taki kłopot?
Igła


Igło,

No niestety wymaga to małego wysiłku.
Ja bym chciał przeczytać coś o Rydzyku dłuższego:) a nie zobaczyć moczarowiec.
Zwłaszcza, że tak naprawdę, to nasz redemporysta z generałem Moczarem to za wiele wspólnego nie ma. Ty mu moczarowiec a on Tobie komuch. Nie wychodzi ta rozmowa poza magiel, nie?

pozdrawki


Yassa

Masz zupełną rację. Ale popatrz tylko, Polską rządzą dwie trumny. Obie wyrosłe z Dziadów. Nie ma szans abyśmy z tego wyszli.

Poza jedną. Musimy się dogadać. Teraz w wolnej i poobijanej Polsce. Ale nie na gruncie wspólnego wroga. Nie na gruncie wzajemnych fobii.
Na guncie przyszłości.
Na początek proponuję nie robić wody z mózgu prostaczkom.
Wystarczy.
Tylko wtedy można przerżnąć. Bo prostaczkowie, nieuczeni wprawdzie, idiotami nie są.
Zaryzykujemy?


Na dobry poczatek

obiłbym Grzesia.
Jedynego, który chce gadać ze wszystkimi.
A tak nie można, ja tam wole gadać ze swojakami.
Igła


Drogi Panie Stary,

no właśnie, nie do końca jestem pewien, czy polską rządzą te dwie trumny. Czy to te wyrosłe z dziadów, czy te giedroycioskie:)?
Wydaje mi się że dziś nie jesteśmy już tak ograniczani:). Ale to ciekawy temat na inną dyskusję.
I tak się zastanawiam kim są ci prostaczkowie i kto robi im wodę z mózgu:).
Widzę,że ma Pan jakieś konkretne sugestie:).Nie jestem przekonany, czy się z nimi zgadzam:)

Pozdrawiam serdecznie


re: Z Grzesiem warto rozmawiać...

Masz racjię Stary, my prostaczkowie idiotami nie jesteśmy, zmieniliśmy już raz władzę w tym kraju, zmienimy i drugi, tylko jakoś tak wstyd tych niby wybranych no i jak się do tego zabrac bo coraz bardziej widac, ze samo to się nie stanie.A to znowu usłyszeliśmy dzisiaj wiadomości o jakimś zagłuszniu rozmów czy cuś tam….Czyli historia zatoczyła koło i znów mamy takich co to wszystko od nas wiedzą lepiej i tak o nas dbają że nas podsłuchują zagłuszają —— no żebyśmy sobie sami jakiejś krzywdy nie zrobili.


Igło,

Bo Grześ to fenomen, ja natomiast nie lubię gadać ze swojakami, bo to zmienia rozmowę w fascynującą gadkę o pogodzie:).
Uwielbiam sensownych oponentów, ale coraz trudniej ich znalezć:). Już nawet nie dają się sprowokować:).


Michale,

bardzo się emocjonujesz, jest ta władza, będzie inna, a nam zostaje obserwacja i wyciąganie wniosków.
I odrobina dystansu :).
Im mniej dajemy się wodzić za nos, tym większa nadzieja na przyszłość:).

pozdrawiam


Panie Yassa

Bardzo przepraszam ale wypowiem swoją opinię. Krytyczną.
Pana tekst jest identyczny względem poziomu, jaki reprezentuje GW. Identycznie jednostronny, płaski i stereotypowy. Dokładnie w ten sam sposób, w jaki GW wyśmiewa “kato-prawicę” Pan szydzi z GW i lewicy. Nie ma tu żadnego powiewu świeżości, żadnej próby “dojścia do rozumu” i wyważonej oceny. Z pańskiego pisania wynika takie samo zaślepienie własnymi ideałami jak w pisaniu publicystów GW.
Czy dokądś prowadzi? A jakże. Na manowce.
Stary swoimi słowami chciał Panu to powiedzieć pisząc o dwóch trumnach , wzajemnych fobiach i wyznaczaniu wrogów. Zbył Go Pan. Wolno Panu. To ponoć wolny kraj.

A Grześ miał rację. Pański wpis to potwierdza. :)


re: Z Grzesiem warto rozmawiać...

To nie emocjia, to tylko rosnące przekonanie -wynikające z obserwacji-o chwilowej bezradności, sytuację obecną naprawdę można porównac do czasu PRl-u Tzw. demokracji ludowej ,oglądamy niekończący się spektakl wzajemnych kłutni i pomówień ,wiecznego rozliczania poprzedniej ekipy i pospiesznego przyjmowania ustaw bo akurat np. prawo unijne wymaga.Jak długo można się tylko temu przyglądac i czy mamy demokratyczne środki do zmiany tej sytuacji.


komentarz

Męczy mnie już to marudzenie o jedynie słusznym TP. Czytuję go i tak, ale dla pytań, jakie stawia, bo odpowiedzi wolę szukać sama. To pismo jest dla mnie odmianą wobec niezmiernie poukładanej, lojalnej, ciepłodomowej “Niedzieli”.

No, a jak czytuję TP, to GW już nie muszę.

Kłaniam się zielono


Magio,

no widzę, że przeczytałaś, coś z poza tekstu. Czytanie między wierszami to sztuka:).
Tylko gdzie ja szydzę z lewicy?

Bo z gazety to może nie tyle szydzę, co wskazuję niezbyt adekwatne posługiwanie się “skrótami myslowymi” rodem z PRLu, doprawione szczyptą hipokryzji. A to staje się powszechnie używaną poręczną pałką na antagonistów. Stereotypem i kalką z tym, że tandetną łatwą do obalenia.

Dzięki za wyjaśnienie sensu słów Starego:)
I jakbyś mi w prosty sposób, który mógłbym pojąć, wyjaśniła jeszcze jakimi własnymi ideami jestem zaślepiony?:)

Dziękuję za uwagi i pozdrawiam

Ps.
A,że Grześ ma rację, toż to przecież piszę:)


Sosenko,

ależ ja też czytam od wielu lat ten zacny tygodnik:).

A umieściłem go tylko w kontekście wypowiedzi prof. Jedlickiego. Bo nie jestem
( jakby niektórym sie zdawało)żadnym fundamentalista, zresztą tak jak i tygodnik.:)

pozdrawiam


No Michale,

jeśli to naprawdę przypomina czasy PRL to i ja może zacznę się niepokoić:)

Ale chyba tak zle nie jest, co prawda nie żyjemy w demokratycznym państwie prawa, jak nas niektórzy przekonują ,a w real postkomunizmie o którym z uporem maniaka piszę. I co tak wielu sie nie podoba, ale trudno, to dopiero 20 lat:)

pozdrawiam


@Yassa

Ja słowa “marudzenie” nie odniosłam do Ciebie :) Tylko do autorów takich wypowiedzi, jak ta prof. Jedlickiego, bo one pojawiają się cyklicznie w różnych mediach, przepisywane, przedrukowywane jako złote rady. Wot, pejcz na katolickich fanatyków ;)

Kłaniam się zielono


Sosenko

Dzięki za zrozumienie i wyrozumiałość, bo tak się dziwnie składa, że jak się o czymkolwiek wspomnie, nawet zupełnie neutralnie, to natychmiast jest się przywoływanym do przyjęcia postawy walki i podniesienia gardy.
Już się bałem:)

kłaniam się również, zielono nie potrafię:)


re: Z Grzesiem warto rozmawiać...

To dopiero 20 lat, a ja cały czas mam w uszach “samokrytykę” i jakoś mi się to kojarzy z tą ciągłą krytyką ekipy poprzedniej.PIS miało ogromne szczęście ,żę u władzy była tylko dwa lata, inaczej tak jak każda partia ,która znalazła się u steru władzy w następnych wyborach walczyłaby o przekroczenie progu wyborczego.Czy świadczy to o naszym braku wyrobienia politycznego ? nie sadzę aby tak było, to raczej owe partie nas zawodząi rozczarowują jesteśmy właśnie świadkami kolejnego rozczarowania .Tylko czy stac nas na następne 20 lat “bylejakości” w polityce? Czy nie zaprzepaścimy szans jakie dało nam wejście do UE? Czy stac nas na przyglądanie się, jeżeli teraz wiemy już napewno żę kolejne wybory prezydenckie czy parlamentarne nic właściwie nie zmienią? Pozdrawiam.


Michale,

zupełnie nie interesują mnie te dorazne przepychanki.

Bo żeby sie cokolwiek zmieniło potrzebna jest nie tylko trafna diagnoza stanu rzeczy i wizja, ale przede wszystkim siła i instrumenty, które pozwolą się nam w końcu ruszyć się z miejsca. A tak, to drepczemy w miejscu, łykamy i pasjonujemy się tą nieistotną gazetową galanterią (inf. dla Magi:nie chodzi tylko o GW). I dopóty będziemy tkwić w miejscu dopóki spierać będziemy się o te bzdety.
Nie tak dawno wąchaliśmy spaliny z czeskiej skodovki, niedługo powąchamy te wyprzedzającej nas rumuńskiej dacii.

pozdrawki


Subskrybuj zawartość