Mój komentarz do pewnego wyroku - ktoś tam kogoś pobił za zbyt długie włosy pod uszami

Pewien artysta polski, w średnim wieku, najął swojego wujka do remontu mieszkania. Wujek jak to wujek, a mieszkanie na warszawskiej Pradze Północ.

W tym rejonie osławionym, gdzie się ulica Stalowa spotyka z Inżynierską i 11 Listopada. W warszawskim trójkącie śmierci. Miejscu gdzie za 10 lat będzie stała brązowa tablica z napisem “Spieprzaj dziadu”.

Tu właściciele psów wyglądających jak skrzyżowanie krowy z odkurzaczem napastują bywalców knajp “Hydrozagadka” i “Skład butelek”. Włochata łapa wydaje trunki przez stalowe okienko sklepu nocnego na Stalowej. A miłe panie, co nie jedno widziały, sprzedają kurze korpusy. Bardzo tanio. Najlepsze na rosół.

No a wujek robił ten remont …

Jedyny problem z wujkiem jest taki, że wygląda jakby właśnie z getta uciekł. A jest to Polak, od pokoleń, o ile wiadomo katolik.

Więc wujek za różnymi sprawunkami (tu jakieś wkręty do regipsu, tam farba biała, lepiej jednak Beckers niż Jedynka) snuł się po dzielnicy.

Od pierwszego dnia, mniej więcej od południa, towarzyszył mu cień.

Cień miał tak pod pięćdziesiątkę, zawsze trzymał się kilka kroków z tyłu. I szeptał sobie pod nosem: “Mosiek, Mosiek – won do Izraela…”

Pierwszego dnia wujek cień ignorował, drugiego również, trzeciego nie wytrzymał.

Obrócił się i zaczął mówić do cienia.

Ale się okazało, że cień nie słyszy, generalnie to jest prawie głuchoniemy i w ogóle nie do końca tego na umyśle.

Więc nie da się z nim porozmawiać

I wyjaśnić.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie X.,

gorzej jest z tymi, co są całkiem tego na umyśle, moim zdaniem.

Przynajmniej wedle aktualnie wiążących standardów.

Pozdrowienia


Hm, ma ta opowieść

coś w sobie.

Pozdrawiam.


Hmmmm

No ja jakiś niekumaty jestem, albo cos mi umknęło. O co chodzi z tym wyrokiem w tytułe?


Griszeq

Wczoraj został wydany wyrok w sprawie tego amerykańskiego Zyda co to przyjechal do Warki i go dzieciaki miejscowe w dresach wytarmosiły…

No i przez forum na gazecie się przetoczyła standardowa fala oburzenia. Zyd sam sobie winien – gdzie sie pchal. No a antysemityzmu w Polsce nie ma i nigdy nie bylo.

Jak to czytałem to mi się powyższa historia przypomniała.

http://podcastsportowy.wordpress.com/
http://podcastsfilmowy.wordpress.com/


X

Pozwolisz, że będę pisał “X”.
Antysemityzm w Polsce jest obecny – i z tym nie mozna polemizować. Ale ja bym go nie wskazywał jako jednoznacznej przyczyny agresji. Także w przedmiotowym przypadku. Zastanawiam się, czy nie było tak, że trafił sie obcy, a wciry dostał za to że jest Zydem bo to akurat najłatwiej było stwierdzić. Całkiem możliwe, że gdyby był czarny, to dostałby za kolor skóry. A jeśliby nosił sie w sposób pozwalający go zakwalifikować (w ocenie chłopaków w drresach) jako homoseksualiste, to bęcki byłyby za to, ze “pedał”.
Dzisiaj akurat miałem o tym gadułe w realu – okazuje się, że praktycznie każdy miał jakieś przejscia z “tubylcami” tylko z tego tytułu, że był obcy. Obcego najłatwiej skasować, bo nikt raczej bronić go nie będzie. No i vendetta nie zagraża. Same plusy.
Chyba sami nie zauważyliśmy, kiedy wokolo nas wyrosła subkultura bandytów, dla których dzień kiedy kogoś nie skasuja i okradną jest dniem straconym. W ich oczach spuścić normalny łomot przeciętniakowi to jest już nudne. Ale nawalić Żydowi to juz jest sprawa, ktora można sie pochwalić. Alko skopać czarnucha. Parkę pedałów. Jest czym zaszpanować przed kumplami.

Oczywiście nie wiem, jak było. Równie dobrze mógł być to najczystszy i najprawdziwszy antysemityzm.

Pozdrówka.


Griszeq

Oczywiscie ludowy antysemityzm to nic innego jak forma prymitywnej ksenofobii… Wiec nie ma tu zadnej sprzecznosci. Jasne, obcy dostal za to ze jest obcy. A jakie były atrybuty tej obcosci to juz oczywiscie jest sprawa drugorzedna…

Mnie tylko bawia tacy co uparli sie, ze zacytuje klasyka, ze nie dadza sobie wmówić, “że czarne jest czarne, a białe białe”.

tacy co będą zatykać uszy i zamykać oczy i powtarzac do znudzenia “jesteśmy tolerancyjnym narodem”.


X

No i tu wchodzimy na grunt wymagający relatywności. Zasadniczo – bez wejścia w to co jest tolerancja – sam fakt mozliwości wskazania zachowan nietolerancyjnych, oznacza że nie można mówić o “tolerancyjnym narodzie”. Dobrze , dobrze, ale czy mozemy w taki razie mówic o jakimkolwiek narodzie “tolerancyjnym”? Czy to nie jest tak, że sprowadza się to do stwierdzenia: “w moim mniemaniu, nie jestesmy narodem znacząco mniej/bardziej tolerancyjnym niż inne”.

Tak po prawdzie, każda klisza, zarówno ta: “Polacy sa nietolerancyjni” jak i “Polacy są tolerancyjni” jest rażącym uproszczeniem. Choćby z uwagi na to, że nie da się (w mojej opinii) związać narodowości z tolerancyjnością.

Jak to stwierdził Pan Yayco (mniej wiecej) – na końcu każdego zachowania jest konkretny człowiek.

Pzdr.


Subskrybuj zawartość