Płynny ołów się rozlewa...

a TVN24 zalicza kolejny szczyt obciachu.
Panowie gadają o nic nie znaczących pierdołach, a to co istotne leci na pasku… żenada
A wracając do tematu – Izrael od czasu zdobycia Jerozolimy nigdy nie wygrał wojny w mieście.
Zdołał za to kilka razy w haniebny sposób zszargać sobie reputację.
Poziom ofiar jest niespotykany od wojny sześciodniowej, ciężko ocenić do czego może doprowadzić wejście sił lądowych do wypełnionego bojownikami Hamasu najgęściej zamieszkanego miejsca świata.

Tak to prawda – Hamas jest słaby, skorumpowany, głęboko zinfiltrowany przez szpiegów pracujących dla PLO i Izraelczyków.
Nie jest to Hezbollah, który odparł IDF dwa lata temu.
Ale miejska partyzantka niweluje różnice uzbrojenia, czołg w wąskiej uliczce staje się kupą mało zwrotnego żelastwa, żołnierze uzbrojeni w nowoczesny sprzęt w labiryncie mrowiska jakim jest Gaza, zamienią się w przerażonych dwudziestolatków ubranych w mundury. Mających przeciwko sobie ludzi którzy znają tam każdy kamień
Przerażony człowiek z karabinem w dłoni robi głupie rzeczy.

ehh….

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

re: Płynny ołów się rozlewa...

Czy tobie wyłapanie kilkudziesięciu aktywistów i likwidacja podobnej liczby nie myli się przypadkiem ze szturmem Stalingradu i Powstaniem Warszawskim?
Uderzą grupy komandosów osłaniane przez czołgi i ciężką piechotę, naprowadzane przez bezpilotowce śledzące wszystko z góry.
Żadnych nawał artylerii, stałej linii frontu, żelbetowych bunkrów i pól minowych.
Czas się przestawić.
A od czasu zdobycia Jerozolimy żydzi zdobyli Bejrut.


Ta sytuacja

dla mnie jest przerażająca z innego względu. Relacja na żywo z wojny. Siedzisz sobie w domu, kolacja, ciepłe kapcie i transmisja niczym sensacyjny film. A to jest życie, cierpienie, śmierć prawdziwych ludzi… Dla mnie to jest straszne…Świat też patrzy na kolejną tragedię i kolejny raz nie reaguje. Jaki jest sens istnienia ONZ? No jaki?


A jak ma zareagować?

Wojna jest taka sama od początku świata.


Igło,

Bejrut, to bardzo zły przykład. Zdobyć można wszystko – pytanie czy da się to utrzymać. I co się tam robi…
A w cieniu “zdobycia” Bejrutu czai się Igło Sabra i Szatila.
Wejście IDF zawsze kończyło się źle – inny przykład to Jenin

a te grupy komandosów i inne pierdoły to może w komiksach istnieją.

w rzeczywistości jest za wąsko dla czołgów – poza tym czołg (co my w Warszawie dobrze wiemy) może zostać bardzo łatwo obrzucony różnymi rzeczami z dachów domów, a poza tym na zaśmieconych uliczkach na czołgi i piechotę z pewnością czekają różne niespodzianki.

Więc taktyka jest inna. Żołnierze przemieszczają się domami – wywalając za pomocą młotów i ładunków wybuchowych ściany. Przy wyjątkowo gęstej zabudowie można tak przejść całe miasto. Do każdego domu najpierw wchodzą wzięci w pierwszym zajętym zakładnicy – to się nazywa “friendly procedure” – czyszczą ewentualne pułapki, dopiero przechodzi dalej wojsko.

Avital Leibovich rzecznik IDF właśnie powiedziała, że wojsko ostrzegło ludność – rozrzucili ulotki – tylko dokąd ci ludzie mają uciekać?

W gazie nie ma prądu. Kończy się paliwo w szpitalach, wszystkie przejścia graniczne są zamknięte.

http://podcastsportowy.wordpress.com/


Do czego chcesz mnie przekonać?

Że istnieje humanitarna wojna bez ofiar?
Nie istnieje.
Sabra i Szatila doskonale wiesz skąd się wzięła i że to były gangsterskie porachunki samych arabów.
Na rękę Żydom.
Nie ma energii i paliwa?
Za to Egipt doskonale zarabia na przemycie kontrolując tunele na swojej granicy.

Arabscy bracia za łapówki wszystko puszczą, tylko najpierw chcą kasy.
A kasa idzie z UE i ONZ.
I tak kółeczko się zamyka.


To jeszcze nic!

Jasnowidz z Człuchowa przewiduje:
-> Atak na Iran


Iglo,

“w Gazie słychać artylerię i ciężką broń maszynową” – to CNN przed chwilą – tak a propos tych komandosów na bezzałogowych super maszynach.

Jeśli do czegoś chciałbym Cię przekonać to do tego że nie jest to “wyłapanie kilkudziesięciu aktywistów” i że kolejna wojna nie jest żadnym rozwiązaniem.

http://podcastsportowy.wordpress.com/


A z czego mają strzelać?

Z procy?

Odróżnij wojnę od operacji o ograniczonym zakresie.
Gdyby to była wojna to za miesiąc tam by nie było kamienia na kamieniu a ofiary szłyby w dziesiątki tysięcy.


Igło,

“Ograniczona operacja” – to po pierwsze jest zabawa w słowa w stylu “collateral damage”.
Po drugie to twoje zdanie. Bo już nie na przykład niejakiego Ehuda Baraka, który właśnie wygłosił odezwę do narodu.
a Sabra i Szatila to nie były “gangsterskie porachunki samych arabów”

Był całkiem fajny film o tym niedawno (a w zasadzie o Libanie w ogólności) – “Waltz with Bashir” Ari Folmana. Animowany. Izraelski. Folman jako młody żołnierz IDF był w jednym w pierścieni wojska otaczających obozy w czasie gdy się Arabowie w nich “rachowali”.

http://podcastsportowy.wordpress.com/


Nie można zapominać

że Barak jest przed wyborami. A akcja zbrojna jest elementem kampanii. Niestety.


Jak to jest wojna

to chyba dla panienek.
Teraz słowa juz nic nie znaczą.
Taką wojne to my mamy co tydzień na drodze na Mazury z pijanymi kierowcami.

Poczytaj sobie czym jest wojna to wtedy zaczniesz rozumiec słowa których używasz.

A w obozach jak rozumiem to armia mordowała stojąc a falanga i OWP śpiewały sobie piosenki.

Pieprzenie głupot i biadolenie o sprawach o których panienkom dyskoteki sie mylą.


Oj Igło...

No to jak ty masz na drodze na Mazury co tydzień taką wojnę to ja ci jedynie serdecznie współczuję.

Bo co ja mogę więcej?

Znaczy się wojna się zaczyna od nalotów dywanowych… hmm…

ostatniego zdania nie do końca rozumiem – choć się staram…

http://podcastsportowy.wordpress.com/


A Sabra i Szatila

były w owym czasie pod bezpośrednią kontrolą IDF. I armia wpuściła do obozów falangistów a potem przez dwa dni nie interesowała się tym co się tam dzieje.

Więc kto jest odpowiedzialny Igło? Mazurzy?

http://podcastsportowy.wordpress.com/


Ja ci usiłuję powiedzieć

że ograniczona operacja wojskowa a ty mi biadolisz, że to wielka wojna.
Jak by to byla wojna to strzelało by 500 armat i tysiąc czołgów a na granicy stałoby nie kilka tysięcy żołnierzy tylko 150 tys.
I zrównaliby Gazę w tydzień.
A tak to będą sobie strzelali co 5 minut a rakietę odpalali co godzinę.

Niech się dogadają.
Żydzi muszą też ustąpić i przestać traktować po rasistowsku Palestyńczyków ale ci muszą swoich bandytów sami załatwić.
Inaczej to potrwa sto lat.


a ja ci usiłuję powiedzieć...

że w TVN24 siedzą mądrale – pan generał Polko i bliżej mi nieznany pan Kubiak. I oni twierdzą, że tej wojny (czy operacji jak wolisz) nikt nie może wygrać.

i ja się z nimi zgadzam.

a spory o to czy to wojna czy operacja to są trochę bez sensu – nawet jak jedna armata strzela i ginie dziesięć osób dziennie, to jest wielkie nieszczęście.

http://podcastsportowy.wordpress.com/


A czy my gadamy o nieszczęściach?

Czy o tym co zamierza armia?


ta armia

od dziesięcioleci zamierza to samo:

przywalić, rządzić, dzielić i po jakimś czasie znowu przywalić.

to się nazywa okupacja. Administracja konfliktem. Do niczego dobrego nie prowadzi. 61 rok mija, a spokoju jak nie było, tak nie ma.

http://podcastsportowy.wordpress.com/


Od tego jest armia

Od reszty są politycy.


Liban był kiedyś Szwajcarią Wschodu...

...z dziwną ale skuteczną równowagą rządów chrześcijańsko-muzułmańskich. Banki, kasyna, kurorty. I przyszedł Arafat z bandą i wszystko szlag trafił.

Więc po jakimś czasie zabulgotała w Libańczykach reakcja. Zbrodnicza ale sprowokowana.

Poczytajcie sobie, jak się wkurzył arabski król Jordanii, gdy w jego kraju palestyńskie bandy rozjeżdżały się czołgami i artylerią. I jego gwardia beduińska oraz wojsko zrobiło porządek. Palestyńczycy nazwali okres porządkowania kraju Czarny Wrzesień, bo dla nich był czarny.

A Syria kręciła w Libanie swoje prywatne lody i do dziś by to robiła. Syria zresztą uważa Liban za część swego terytorium, które odebrali jej francuscy kolonizatorzy. Arabscy bracia często gorzej traktowali palestyńskich braci niż znienawidzona żydowska soldateska.

Wszyscy niby wiedzą, ale nikt nie pamięta. Gdy muzułmańska zbrodniarka sunnicka wysadza się przed szyickim meczetem i zabija ponad trzydziestu arabskich braci to nie ma dla nas sprawy, bo jest to wewnętrzna sprawa islamu. Gdy rakieta przed meczetem w Gazie zabija czterech Palestyńczyków, to jest larum. Bo podobno tym razem to byli cywile…

Wyjątkowa selektywność widzenia i oceniania.


No to masz

Joteszu, nawet dobrze zorientowany X wciska kity, że to nie falanga mordowała palestyńczyków tylko Izrael.
A, że tłukli się wszyscy ze wszystkimi to nikogo nie obchodzi i że na koniec wszyscy byli przeciw Palestyńczykom, którzy rozwalali każde państwo które udzieliło im gościny.
Ale od kształtowania opinii publicznej są idiotki w telewizorach które wzdychają kiedy widzą trupy z jednej strony bo o drugiej nikt im notatki nie podsunął.

Tymczasem żadnej wojny tzw opinia publiczna nie pozwala zakończyć tylko żywi w zawieszeniu obie strony i pozwala na przechwytywanie środków i odbudowę sił przez tych, którzy w normalnie zakończonym konflikcie już by nie żyli.
Teraz będzie tak samo.
Ocalą Hamas przed unicestwieniem a potem pozwolą mu przechwycić międzynarodową pomoc i odbudować się kosztem zwykłych ludzi.


Joteszu, Igło...

W obozach Sabra i Szatila Palestyńczyków mordowali chrześcijańscy falangiści. W momencie gdy obozy okrążone były przez kilka pierścieni IDF. Teren znajdował się pod izraelską kontrolą – Cahal pozwolił na rzeź. To wie każde dziecko. Spory toczą się o to na ile świadomie i czy izraelscy żołnierze wzięli w tym co się tam działo jakikolwiek osobisty udział.
Więc to chyba jasne, że odpowiedzialność spada na IDF.

Nieszczęściem Palestyńczyków, od samego początku, jest to że wszyscy gracze cynicznie używają ich jako karty przetargowej. Rozgrywają własne interesy. Tak czyni również Izrael. Hamas powstal w 1987 roku jako zbrojne ramię organizacji al-Mudżammat ul-Islami, organizacji stworzonej przez szejka Ahmeda Jassina (tego niewidomego na wózku co go później IDF odstrzelił za pomocą rakiety) i funkcjonującej legalnie w Izraelu od 1978 roku. Przez pierwsze dwa lata działalności Hamas nie walczył z Izraelczykami. Co więcej był przez nich po cichu wspierany w bratobójczej walce z PLO (to był czas pierwszej intifady) na zasadzie “wróg naszego wroga jest naszym sojusznikiem”. W pewien sposób więc Izrael sam wyhodował sobie Hamas.

Amerykanie i Izraelczycy kilka lat temu, po wygranych przez Hamas w całej autonomii wyborach, próbowali powtórzyć tę sztuczkę – tym razem zbrojąc w Gazie po cichu Fatah przeciw Hamasowi. Hamas się zorientował co jest grane i skończyło się to bratobójczymi walkami i wypchnięciem Fatah z Gazy. Pewnie to pamiętacie

I tak było od początku – dziel i rządź, wspieraj jedne organizacje przeciw drugim, deprawuj i infiltruj poprzez agentów. Wszystkie organizacje palestyńskie są głęboko spenetrowane przez Szin Bet.

A zwykli ludzie? Zwykli Palestyńczycy siedzą w dwóch więzieniach na otwartym powietrzu – Gazie i na Zachodnim Brzegu. Systematycznie odcinani od pól które przez wieki uprawiali, źródeł wody, edukacji, właściwej opieki medycznej. Poziom bezrobocia ponad 50%, możliwość poruszania się uzależniona jest od humoru izraelskich żołnierzy na check pointach. Palestyńczycy nie mają paszportów, nie mają lotniska, dwudziestolatkowie z Zachodniego brzegu, żyjący nad morzem Śródziemnym, nigdy tego morza nie widzieli. Generalnie beznadzieja i depresja.
To Zachodni Brzeg. Gaza to już getto w każdym znaczeniu tego słowa, gdzie zagrożone są podstawy egzystencji.

Joteszu – określenie Czarnego Wrześnie “porządkowaniem kraju” – wybacz – jest trochę nie na miejscu. Wtedy zginęło kilkadziesiąt tysięcy osób.

Wielkim uproszczeniem jest też winienie Palestyńczyków za wojnę w Libanie. Są za nią tak samo odpowiedzialni jak Francuzi, Brytyjczycy, Amerykanie, Izraelczycy, Syryjczycy, Egipcjanie, Libańczycy a nawet Turcy. Wszyscy którzy mieszali w tym piekielnym garze…

Tak naprawdę za wszystko odpowiedzialna jest destabilizacja Bliskiego Wschodu, kolonialna polityka wobec Arabów i formuła w jakiej funkcjonuje Eretz Israel od ponad 40 lat duszący wojskowym butem Palestyńczyków. Zaraz po zakończeniu wojny sześciodniowej wszyscy mówili, że okupacja jest bez sensu i do niczego nie prowadzi… – i co? To już 40 lat…

Pojedź tam Joteszu, przejdź na Zachodni Brzeg – z polskim paszportem zrobisz to z łatwością – byli żołnierze IDF z organizacji “Breaking the silence” organizują na przykład wycieczki z Tel Awiwu do Hebronu, a potem zadaj sobie dwa pytania – “Jak to możliwie, że Izrael na coś takiego pozwala? i “Czy można zbudować swoje szczęście na cudzym nieszczęściu?”

A to co się teraz dzieje, pozbawia ostatnich złudzeń na to, że cokolwiek się zmieni. Pozostaje węzeł gordyjski. Zbyt wielu ma w tym interes żeby go nie przecinać...

Żydzi będą “wypychać” Palestyńczyków, wspierać sąsiednie skorumpowane arabskie reżimy, co jakiś czas uderzać prewencyjnie, to tu, to tam.

Palestyńczycy będą się wysadzać w autobusach i kawiarniach w Tel Awiwie i Jerozolimie. Spotkałem ludzi którym takie zamachy złamały życie, wiem jak łatwo znienawidzić tych “obcych” jeśli boisz się wsiąść do autobusu…

Tylko pamiętaj Joteszu, że terroryzm i rakiety z rur kanalizacyjnych to broń słabych i zdesperowanych. I że pierwszymi współczesnymi terrorystami na tym terenie byli Żydzi z Irgun (King David Hotel – Jerozolima 1946)... przed wojną szkoleni przez polski wywiad :)

http://podcastsportowy.wordpress.com/


Hm,

tak mi się skojarzyła rola Izraelskiej armii w obozach Sabra i sztaila z rolą wojsk ONZ w Srebrenicy.
tam też nie oni zabijali ale Serbowie, ale jednak moralnie są odpowiedzialni.
I prawnie chyba też byli, nie mówiąc już o krytyce, więc tu powodu bronić roli Izraela też chyba nie ma.

A w ogóle Xipe, dzięki,za komentarze, bo mnóstwo można się dowiedzieć z nich.

pzdr


Grzesiu,

To dobre porównanie, ale nie do końca :)
Holendrzy w Srebrenicy (bo to chyba Holendrzy byli…) byli takim listkiem figowym wspólnoty międzynarodowej, hańba spada bardziej na ONZ niż na tych żołnierzy, którzy bezsilnie przyglądali się rzezi…

IDF był stroną konfliktu, a falangiści izraelskim sojusznikiem…

http://podcastsportowy.wordpress.com/


Xipetoteku,

nazwałem akcję pacyfikacyjną króla Jordanii porządkowaniem świadomie. Król królestwa beduińskiego, które arafatowcy anektowali na swą bazę wojskową się wkurzył i zbrojnie wypchnął obce armie ze swych ziem. To była wojna z obcymi, którzy się zaczęli szarogęsić. To są fakty, niezależnie od tego, jak je nazwiemy.

Co do obozów wymordowanych przez falangistów, to Grześ mnie uprzedził z porównaniami do innych licznych sytuacji międzynarodowych.

Kilkaset milionów braci arabskich i braci w wierze nie potrafiło wchłonąć na swe pustynne często terytoria kilkuset tysięcy uchodźców przez ponad pół wieku? To świadoma polityka, w której Palestyńczycy są żywą kartą przetargową. Tak jak teraz dla hamasowców te dzieci ginące przy instalacjach militarnych. Izrael ze swym mikroskopijnym w sumie terytorium nie ma odwrotu, bo za plecami tylko morze. Arabscy bracia w wierze i pochodzeniu mają możliwość wchłonięcia Palestyńczyków od Maroka po Indonezję albo od Maroka po Irak. Nigdy nikt o tym się nie zająknął. Wszystko jest polityką...

Xipetoteku – byłeś tam i znasz problemy lepiej niż ja, który tylko o nich czytałem. Ale jak już pisałem, wybierając dokonuje się wyboru, który obarczony jest różnymi dodatkami, które chętnie by się odrzuciło. Nikt jednak nie wpadł na to, jak to zrobić. Mogę tylko życzyć powodzenia.

Mógłym też zdeklarować, że moja chata za lasem i niech się pozarzynają, ciesząc się że rachunek zarżniętych i tak działa na naszą korzyść. Aż strach pomyśleć, że ktoś może tak myśleć...


X

No chłopie – czapka z głowy. Wreszcie ktoś, kto tematem zajął się na powaznie i bez ewidentnego skrzywienia w którąkolwiek ze stron. Gratuluję cierpliwości i odporności w dyskusji – na inwektywy odpowiadasz argumentami, a to nieczęsta umiejętność – nie dac sprowadzić dyskusji do poziomu gruntu.
Co do samego tematu – to zbytnim laikiem jestem, by się tu mądrzyć. Zauważam jedynie, że ta wojna jest na rękę zarówno szefom Hamasu, Fatahu, Hezbollahu jak i drugiej stronie – generalicji armii i szefostwu wywiadu. Społeczeństwem w stanie zagrożenia jest łatwo rządzić – nic tak nie gnie karku ludzi, jak strach. Obecna operacja niczego nie zmieni – Izrael nie wróci do okupacji Strefy Gazy, a każdy zabity cywil czy nawet szeregowy milicjant hamasu to wzmocnienie nienawiści i wyprodukowanie setek nowego mięsa do indoktrynacji w meczetach i słania do wysadzania sie w autobusach. “Przywódcy” jednej i drugiej strony mówią o “koniecznych stratach” tak samo lekko.

Pozdrawiam.


Joteszu,

Kilkaset milionów braci arabskich i braci w wierze nie potrafiło wchłonąć na swe pustynne często terytoria kilkuset tysięcy uchodźców przez ponad pół wieku?

nie traktuj proszę Palestyńczyków jak podludzi, których można przesuwać z konta w kont dla wygody i uzyskania “przestrzeni życiowej”.

Problem polega na tym, że to “mikroskopijne” terytorium Izraela jest także ziemią zamieszkałą przez Arabów… Albo nauczą się tam mieszkać razem, albo nigdy nie będzie spokoju…

uchodźców nikt nie chce wchłonąć, co więcej sami nie chcą zostać nigdzie wchłonięci. Często noszą jeszcze przy sobie klucze do domów które opuścili 40 lat temu…
Kto jak to, ale Polacy, powinni to nieźle rozumieć...

http://podcastsportowy.wordpress.com/


Griszeq, no sorry,

ale gdzie ty tu inwektywy widzisz?
Nic nie rozumiem:)


Xipetoteku,

nie traktuję Palestyńczyków jak podludzi choć terroryści palestyńscy są dla mnie nie-ludźmi, bo stosują nieludzkie metody i przyczyniają się do cierpienia tych, których jakoby bronią. Pewnie wypada zupełnie przestać pisać o tym, bo nic przecież nie wymyślimy. Są trzy możliwe stanowiska: za, przeciw lub obojętność. Cała reszta to historia, polityka i propaganda…


Grzesiu

Poczytaj dokładnie komentarze, to zobaczysz. Albo i nie – może to co dla mnie jest celowym obrażaniem adwersarza, dla Ciebie jeszczwe mieści się w konwencji dyskusji.


Joteszu,

Za, przeciw czemu?

Joteszu, pisałeś, że z różnych powodów wybrałeś jedną ze stron, tylko czyją?
Stronę osadnika z karabinem, wierzącego, że cała ta ziemia obiecana mu została w Biblii, będącego lustrzanym odbiciem tych z Hamasu?

A może stronę byłego żołnierza IDF, któremu dowódca w Hebronie kazał uderzyć kolbą w głowę palestyńskie dziecko i który działa teraz w jednej z takich organizacji jak “Breaking the silence” albo “B’Tselem”?

Albo stronę obojętności – tą którą wybrało wielu Izraelczyków, którzy osobiście nie chcą wiedzieć co się dzieje w Autonomii, kibicują wojsku likwidującemu terrorystów, pielęgnują jedynie własne krzywdy, a na każde słowo krytyki reagują agresją?

To wszystko są izraelskie strony…

http://podcastsportowy.wordpress.com/


Xipetoteku,

wybieram średnią arytmetyczną! Przecież nie ukrywałem nigdy w TXT, że jestem wrogiem fanatyzmów, więc obrazki jakie mi serwujesz wzbudzają we mnie sprzeciw. Jestem za bezpiecznym istnieniem Izraela i za bezpiecznie istniejącą Palestyńską Autonomią czy Państwem. Jeśli to możliwe…

Jeśli miałbym na to receptę, to już jechałbym do Brukseli, by ją ogłosić wszystkim. A TXT wiedziałoby o tym cudzie pierwsze!


Joteszu,

ale tu nie chodzi o receptę – chodzi o elementarną wrażliwość i uczciwość – jest dzisiaj całkiem fajny tekst w Dużym Formacie Wyborczej na ten temat:

“ŻOŁNIERZU! HAAAAALOOOOO!” – Witolda Szabłowskiego

Nie wiem czy czytałeś... w sieci jeszcze nie dostępny…

http://podcastsportowy.wordpress.com/


Joteszu

“Kilkaset milionów braci arabskich i braci w wierze nie potrafiło wchłonąć na swe pustynne często terytoria kilkuset tysięcy uchodźców przez ponad pół wieku?”

No popatrz. A Żydów różne kraje nie były w stanie wchłonąć przez 2000 lat. Może semici się po prostu słabo wchłaniają?

“Izrael ze swym mikroskopijnym w sumie terytorium nie ma odwrotu, bo za plecami tylko morze.”

A Jaki odwrót mają Palestyńczycy? Oni już w tym morzu stoją po kolana.

“Arabscy bracia w wierze i pochodzeniu mają możliwość wchłonięcia Palestyńczyków od Maroka po Indonezję albo od Maroka po Irak. Nigdy nikt o tym się nie zająknął. Wszystko jest polityką...”

Tak samo jak wielcy przyjaciele Izraela z USA mogliby zaproponować im gościnę i zaoferować we władanie któryś z bardziej wyludnionych stanów. Jakoś to Ci nie przyszło do głowy?


Subskrybuj zawartość