Duszno się robi.
Duszno się robi na Salonie24.
Duszno się robi na Salonie24, mnie już też dusić zaczyna.
Mam wrażenie, że nie jest to objaw wiosennego osłabienia, tylko, że atmosfera się psuje, gnije niczym kiszone ogórki, z zeszłego roku, w ciepłej piwnicy.
Nie wiem kiedy to się zaczęło dla innych ?
Dla mnie wtedy kiedy Kataryna została czerwoną Kataryną.
Dla mnie plus. Została doceniona.
A tu się okazało, że tłum się na nią rzucił, na nią i na Jankesów, jak to tak mogli wymyśleć?
Na czele z jednym objawionym, który poświęcił swój cenny czas żoliborskiego inteligenta, informatyka aby wybrzydzać i piętnować oraz warunki stawiać, patrz wpis na jego blogu.
A potem się potoczyło.
Efekty widzimy.
Duszno. Niektórzy odchodzą, niektórzy przestają pisać, niektórzy deklaracje składają, paru zostało wykasowanych, wielu zamiast pisać na temat, to obelgi i epitety śle.
A ja jestem tylko małą i głupią Igła, która i swoje wie, oraz doświadczenia po internecie zbierane, też ma.
Coś podobnego na Prawicy.net przeżyłam. Do profilu akceptowanego przez właściciela nie pasowałam. Więc jak pod moimi wpisami obrażano mnie, mojego ojca, mamę , nawet dziadka, a ja pisałam, spadaj dziadu, to kasowano tylko moje "spadaj". A potem mnie skasowano. Co więcej komputery mi zaatakowano i zainfekowano.
Jak sobie teraz zaglądam na PN to widzę tam w większości teksty i komentarze o wyższości świąt wielkiej nocy nad tymi drugimi, brednie o narodzie katolickim, bezgrzesznym i zawsze mającym rację i onanizowanie się tematem pedałów i żydów , na przemian.
Teraz czuje ten sam zapach siarki na Salonie.
Brak czytelnych i znanych wszystkim kryteriów doboru autorów ( na jedynce ), tylko według widzimisię anonimowych adminów.
Cięcie po skrzydłach.
Abonament, pierwszostronicowy, kogoś kto przyznał sobie w stopce objawienie prawdy, a jak widzimy megalomana.
Brak celów i kryteriów ( bo co to znaczy nie używać słów ), czytelnych , jasno określonych i powszechnie akceptowanych jakimi redakcja się kieruje. Ewidentne lansowanie wybranych autorów, choćby głupoty albo pierdoły pisali trzy razy dziennie.
Więc się pytam czy to jest salon polityczny, czy salon kolejnej koterii?
Przypominam więc, politykę i publicystykę robi centrum.
Bo to ono wyznacza kierunek.
Tylko aby wyznaczyć centrum trzeba pilnować uważnie skrzydeł.
Nawet jak nie mają racji.
Dawanie przewagi jednemu z nich, powoduje zachwianie centrum.
I duszno się wtedy robi.
P.S. Mnie jest obojętne, czy Kataryna jest cycatą blondynką, czy zespołem 3 cwanych facetów biegłych w wojnie internetowej, mnie jest obojętne, jak wredny pasztet wysmaży Azrael, nie wiem kim jest Galba i niewiele mnie to obchodzi, wierzę, że prof. Sadurski jest tylko docentem, dla niektórych, a Freeman mieszka w lesie.
Nie chciałabym tylko mieć wrażenia, że stojąc przed lustrem i podnosząc lewą rękę widzieć prawą. Ot, takie oszukańcze zjawisko.
Wolę ich wszystkich czytać a wnioski wyciągać sama. Bez niczyjej interwencji i cenzury.
Więc idę do Starego, geologa i górnika, który podrywa Dody ( wybacz Stary ), pod przedszkolem swojego wnuka, i ma więcej pojęcia o polityce i jej komentowaniu jak spoceni, sejmowi reporterzy. Potem zajrzę do Grzesia, któren na depresję cierpi ( daruj Grzesiu, jedź do Nicponia, wszak zaprasza Cię imiennie ) i Armii z nim razem posłucham. Zaglądnę na wykresy Jacka Ka. gdzie wielu się lustracji poddało, tylko nie ci, którzy duchotę wywołują, ci się nie lustrują, wszak ręka internetowego boga ich chroni.
"Saluto" - Armia
Gorąco jest to i człowiek bardziej drażliwy.
Zwróć uwagę na to, że się jednak Salon w ciągu ostatnich miesięcy bardzo ucywilizował. Złośliwości jakoś bardziej wyszukane.
Ale też odnoszę wrażenie, że skrzydła są znacznie intensywniej reprezentowane od środka.
Może Jankesom o wyrazistość chodzi?
Właśnie dostałem "Pocałunek Mongolskiego Księcia"
Drugi raz, bo poprzedni to jakiś Angol pozyczył i nie oddał. Ale ciekawą historię usłyszałem. Poszedłem na miejscowe (niestety niewareckie) i obok mnie, przy barze dwóch chłopaków rozmawiało. Robotnicy, ale nie dresy. Mową polską, bez nadmiaru mięsa. Zacząłem z nimi pogawędkę i jeden opowiedział mi historię: pracował z murzynem. Po skończonym dniu pracy murzyn podszedł i się przedstawił z imienia i nazwiska. Alex Lokucievski. Polak się zdziwił, że nazwisko znajomobrzmiące. A ze Polak prawdziwy, to zaczął kojarzyć. Wkoło naszego hrabstwa lotniska polowe RAFu w czasie wojny były. Przygwoździł tego Alexa pytaniami familijnymi i wyszło, że to potomek TEGO Łokuciewskiego. Robię mu właśnie skany z "Question of honour", bo bardzo prosił.
Jaja, nie?
Ależ oczywiście, że salon kolejnej koterii. A niby jak inaczej.
Niezależności w polityce nie ma.
Założyciele salonu nie są wyjęci z niebytu. Mają swoje poglądy i preferencje. Czasami je akceptuję a czasem mnie bawią (jak choćby uwagi Pana Igora o rozpadzie PO).
Prowadzą sobie jakąś politykę personalną i tyle. Ich salon ich prawo.
A co do uczestników, to są, jacy są. Częściej piszą Ci, którzy mają czas, niż Ci, którzy zajęci są zarabianiem pieniędzy.
Internet jest odbiciem społeczeństwa, jak parlament.
Utrzymają się Ci z grubą skórą, a delikatnisie odejdą po dziesiątym bluzgu w komentarzach.
Internet daje ułudę anonimowości i bezkarności.
Łysy grubas może robić za Apolla belwederskiego, a skorumpowany urzędnik pouczać bliźnich w kwestii moralności.
Internet jest miejscem gdzie się wylewa frustracje, kompleksy i lęki. Gdzie własną biedę, kalectwo (w tym umysłowe), krzywe zęby i to, że żona się puściła z sąsiadem można przerobić w poszukiwanie winnych. A winni przecież są na podorędziu. To Oni. Czarni, czerwoni, wozacy i cykliści
Stąd agresja i wulgarność.
Albo administracja to wytępi (a krzyk przy tym będzie jak przy zarzynaniu niewiniątek), albo się toto rozchwaści i salon stanie się kolejną kałużą z obojętnym światu ekosystemem.
Ci, co mają coś do powiedzenia przeniosą się gdzie indziej.
Internet jest jak Wielki Step. Euroazjatycka przestrzeń i euroazjatyckie obyczaje.
I na koniec dygresja. Może to od upału, ale wolałbym, żeby Kataryna była cycastą blondyną. Ech...
Też miałem w tym tygodniu takie wrażenie, że teksty idą według "klucza", a nie jakości treści. Ale nie demonizujmy.
A***el to tylko człowiek. Zabawa w "Klauna szydercę" prędzej czy później się znudzi. Albo ten z adminów, który sympatyzuje sobie z poglądami w/w w końcu się znudzi. Ja tam liczę, że mimo wiosennego przesilenia będzie jednak po staremu.
@DER TROMMELMANN
Jak można publicznie przyznawać się, że się pije Warkę, no sooory...
Pogadasz sobie z Jankesem, bo widzę, że się zgłosił na imprę.
Łokuciewski był "gut".
As myśliwski i dowódca dywizjonu.
A ja się ciebie kur..., pytam?.
Ile razy, my Polacy musimy zaczynać od początku, marnując takich Łokuciewskich?
Albo Skalskich?
No ręce mi sie trzęsą, bo wszyscy wiemy dlaczego.
Ale jak patrzę na Prawdziwych Polaków Patriotów z Astrali, wysyłających tu złote myśli, to też mi się trzęsą.
Czas przerwać te zabawy.
Albo wóz albo przewóz.
Chyba dobrze kombinujesz.
Więc kawa na ławę.
Fakt, ci co siedzą przy kompie, maja więcej możliwości.
Ja akurat mam.
Taka robota.
Ale i oko.
Oko niemowląt wśród wrogów.
Ja se wytatuował Jarecczak.
A on wie co gada, bo mądrą zonę.
Czego tez wszystkim, żonatym i nie , życzę.
No czuję, że trochę do mnie pijesz... Ale... migracja to nic złego, o ile człowiek nie obniża lotów. Taki Korzeniowski. Wyjechał a potem... Joseph Conrad. Bocheński w Szwajcarii też w rektory. Ja tam zamierzam wrócić (plan pięcioletni:-) A poza tym człowiek się na emigracji dużo uczy. Ważne, coby się nie marnowało i ku pożytkowi Ojczyzny...
TECUMSEH
NO właśnie, że nie piję, bo w Sainsburym niet. Poza tym piwo, jak piwo; z tego, co pamietam, niezły lager (pils znaczy się). Tylko mocne trochę przesadzone, bo ta moc cuś nienaturalna.
Nie do ciebie piję.
Bo gdybym, to bym, nie był.
Igły nie są od użalania ino od kłucia. A Ty jakoś stępiałeś ostatnio. I co z tego, że Cię z PNu wycięli. Lepiej byś zrobił sam się stamtąd wycinając, bo nie pasujesz kłując to, co Ci się nie podoba, a nie w słusznym ideologicznie kierunku. :)
Salon24 to i tak najlepsze w tej chwili miejsce do pogadania. Stary słusznie zauważa, że bluzgów jakby mniej. A skrzydła całkiem mocno się trzymają patrząc na Freemana i RRK na SG.
Nie chlip, bo do końca ostrze stępisz! :)
Pozdrawiam.
p.s. Jedziesz do Nicponia. Napij się, wypłacz i powróć Igłą. Amen
Jeden drobiazg tylko - jak już chcesz spolszczać - to jednak "jajko", OK?
Kłujesz.
Ale, u licha, dlaczego mnie?
:)
OK, Jajko.
Wszystko jest w sumie kwestią gustu, znam jednak ludzi, którzy bardzo na ten trunek wybrzydzają, a i mi on nie pasuje (zwłaszcza wspomniany Strong)
Wybacz Igła za off-topic, tak już jestem weekendowo nastawiony...
Będą razem z Tobą płakać i biadolić. Użalać się i chlipać.
I tak od tej podwyższonej temperatury i wilgotności całkiem zardzewiejesz.
A po co komu zardzewiała Igła? :)
p.s. Mogę się pokusić o wymyślenie paru zastosowań dla igieł zardzewiałych, ale znowu byś wyskoczył z jakimś paragrafem, że niby groźby karalne...
Jeczaca i placzaca Igla, no tego jeszcze nie bylo...
Przeciez na to, jak ma wygladac Salon24 masz i ty, a w zasadzie twoje blogowe pisanie.
I czego sie spodziewasz, skoro od kilku wpisow zamieniasz sie w worek zolci?
Ide sobie, jeszcze na mnie przejdzie.
Zacznij cos opisywac, kreowac, bedzie fajnie. A nie, ten beee, tamtem blee i tak w kolko.
Nawet
Więc wiem co to jest nieodgadniona twarz Indianina.
Czarne Wzgórza mnie natchnęły, ale i skutki pamiętam.
Długa drogę też przeszedłem, a pastwiska słodkiej trawy i ziół, ciągle przede mną.
Idę.
Nie powiem, że się nie przejmuję.
Idę
Boć, kto nie maszeruje ten ginie.
Porohy już za mną ( dumajut ) stepy szerokie, przede mną.
Idę.
Jakieś Indiany łażą po Czarnych Wzgórzach? Niech łaża, tylko Ty nie łaź z nimi bo jeszcze nam się jakim bluszczem sparzysz (poison ivy) i bredzić w malignie zaczniesz na dobre. Nie "czejenuj", bo to nie twoje. Kozacz Igło, po kozacku! :)
Ano, hopaka sobie puściłem.
Legenda - Przede mną szary świt - Armia
Mgły nad Donem, tez już ....
Głowa ma dość....
"Pojechał raz Kozak do obcej krainy
Na dobrym swym koniu, czarniejszym niż kruk
Na wieki zostawić miał chutor rodzinny...
....Już nigdy nie wróci na ojców swych próg...
Daremnie na północ spogląda Kozaczka...
...Gdy Kozak umierał, to błagał, zaklinał,
By kurhan nad głową usypał mu brat..." -
Dumka Kozaków Dońskich
Świst ...........
" Jak Kozacy grali w piłke nożną" ? Jak głupim żabojadom dowlalili 8-3?
Ty byłeś ten wielki gruby.
Czy ja byłem ten mały, sprytny?
Nie wiem?
Ale dowalilim im.
Panie Igło, weź się Pan w garść. Może weekend powinien Pan przeznaczyć na regenerację. Nie wiem. Ale tak nie może być.
Pozdawiam,
Same dumki, smętne i żałośliwe. Te tęsknoty nieutulone na bandurze wygrywane.
Hej, Igła! Tylko na to stać kozacką duszę?
Jedźta do Nicponia zglębiać nie tylko problemy metafizyczne, po wyleczeniu przypadłości dnia pierwszego, wracaj Igła, po kozacku! :)
p.s. Upraszam się "zgłębienie" w mojej intencji. ;)
Można też jednak widzieć to inaczej;
Błękitny Anioł kompromituje się przecież w oczach co rozsądniejszych lewaków tym samym kompromitując całe stronniztwo III RP - pewien jesteś że wbrew intencji Jankesa? - ja takiej pewności nie mam a sam Jankes, gdyby faktycznie tak się rzeczy miały, też głośno by tego nie powiedzał, no w każdym razie według mnie wychodzi nam na plus.
Możesz wyjaśnić czemu przypieprzasz się ciągle do Marcina Bieńkowskiego?
Pozdro
Wpadłeś na zwiady?
Czołem.
Masz być u Nicponia.
To pogadamy.
No widzisz, sam sobie odpowiedziałeś na to, że salon to fajna sprawa... .
Zbiór poPiSywania, zamieszczania komentarzy ludzi których cenimy i nie... .
Taki pluralizm mi odpowiada.
Chyba, że ktoś ma wyższe aspiracje... - goszczenia na GS... .
Poza tym, ta duszność jest związana z mnogością blogerów i opini.
Przyznam szczerze, że mam nadzieję, że ta sytuacja "rozbiegu" - bo tak postrzegam salon jeszcze... , nie potrwa za długo.
I rzeczywiście może SG będzie zbiorem "perełek blogowych", które rzeczywiście zasługuja na uznanie i tych z lewa, prawa i centruma... .
Pozdrawiam,:-)
Moja przyjaciółka jest już wstępnie uwikłana w tym terminie, a mnie wypada się z tym liczyć, no w każdym razie jeszcze nie rozstrzygnęliśmy - dlatego się nie zdeklarowałem.
Ale poza tym, jeśli już publicznie kogoś sekujesz, to wypadałoby i powody wyjaśnić publicznie - tak sobie przynajmniej myślę.
Dobranoc
Zgadza się panie Igła - dzieje się z lekka niedobrze...
A ja mam dla Ciebie dziś maly prezencik. Wklej sobie ten poznizszy kod w polu "jaki jestem?" i posluchaj ;-)
Prezent od Jakcka Ka. dla Igły :-)
Oczywiscie tresc mojego komentarza mozesz sobie zmienic jak chcesz :)
pzdr
hmm - tym razem cenzura wyciela kod ;-)
daje więc linka - wystarczy stamtad wszystko skopiowac i wkleic do "jaki jestes" i bedzie wszystko gralo.
pozdr
http://get.coolftp.pl/jacek.kaminski/kod.txt
Jak zwykle nie wiem o co chodzi.
Anie gdzie co wkleić.
No tak jak cie będzie to może coś napisze.
Ale generalnie to szkoda mi czasu na Bieńkowskiego, Ignacego i podobnych.
1.kopiujesz link, ktory podalem
2.wklejasz go do adresu przegladarki
3. otwiersza (wystarczy ENTER) ;-)
4. kopiujesz wszystko co tam jest - czyli najpier ctrl+a (zaznaczasz wszystko) a potem ctrl+c (kopiujesz to co zaznaczyles)
5. zamykasz, to co przed chwila otworzyles
6. Idziesz do miejsca gdzie wkleiles tekst Janerki
7. najezdzasz kursorem myszy na samym poczatku
8. wciskasz ctl+v (wklejasz)
9. zapisujesz zmiany
10. wszystko powinno juz grac ;-)
pozdrowienia
Już dawno nikt mi nie sprawił takiej radochy.
W tych ciężkich wkurwiających czasach, o których kiedyś powiemy, że były stare i dobre.
:)
Cieszę się, że jeszcze czasami udaje mi się komuś sprawić trochę radości ;-)
pozdrowienia
pozostaje mieć nadzieję , że z Jankesem uda się wam "powyjaśniać" parę spraw. W sumie to dosyć odważny ruch z jego strony. Miłej zabawy życzę bo zapowiada się wesoło. W zasadzie to raczej nie ma co sie napalać na jakąś nowa revolucję w salonie (po loginach). Ja osobiście nie odmawiam nikomu pisać po 10 postów dziennie- ja nie potrafię - ktoś może. Jak na razie udaje sie to tylko Leskiemu- przekazywać treść- nie pisać! Ja np. masę grafomaństwa popełniłem dlatego mało piszę, ale jak dla mnie jak ktoś smaży więcej niż jeden post dziennie jest megagrafomanem:)
p.s skąd wytrzasnąłeś ten statut? Orgianalny?
pozdrawiam
A rozrzucali wtedy po widowni.
A jak już zmęczyłem się śmiechem, to zacząłem łazić po tej rupieciarni i natknąłem się na Skrzyneckiego i Kaczmarskiego jak drinkowali na boku i mi się wpisał. Żałuję, że nie poprosiłem Skrzyneckiego o wpis ale on wydawał się wieczny.
A Kaczmarski wtedy koncertował w Krakowie po powrocie z emigracji. I nikogo od PRL-czyków nie wyzywał. ;)
Ja za młody jestem na takie wspomnienia,
w temacie:
zastanawiam się nad tym coby na salonie pojawiła się kategoria plotkarska np. tabloid blogi (bo jak traktowac info o Kasi Tusk i "Tańcu z gwiazdami"?)
albo "Dla megalomanów"
czasem warto zejść niżej do "Piwnicy"
freeman sczyścił wątki i komentarze na swoim blogu, stąd nie mogłem poznać ew. twojej odpowiedzi, co do asymetrii w patrzeniu na pewną kwestię ( dałem za jej przykład tematykę publikacji książkowych ).
Jeśli coś na to odpowiedziałeś, to co mianowicie?
bo tam nawalanka trwa. I trochę się zrobiło toksycznie na moje oko, a o imprezę też chodzi waszą.
nie strasz Igły. :)
Sprawa rozwiązana i nikt nie musi już zabierać ze sobą "granatów" do pp. Nicponiów.
chciałem, bo on jakiś smętny, a tak by się ozywił.
No i Igła i Jarecki, to jak jedność prawie:).
na znak protestu proponuję usunięcie wpisów ze swojego bloga