spotkałam się z takim stanowiskiem Przedstawiciela Narodu ;) I chwała Mu za to!!
Krótko powiem, bo żal mi życia na grzebanie się w swojej upokarzającej niedoli.;) Nikt z nauczycieli nie zdecyduje się na strajk w okresie matur, nie na to siedział po lekcjach, w weekendy, by potem zaprzepaścić ten wysiłek nieprzyjściem do pracy. Z nami to jest problem dziki – jak pisywał Gałczyński – my nie mamy kogo i czym zaszantażować. Przecież o wiele nośniejsze medialnie jest to, że chorzy w szpitalach zostali sami albo że ktoś kogoś obrzucił mięchem ( i tu bez metafor). Kiedy jakoś tam symbolicznie strajkowałam, to wiedziałam, że robię sobie krzywdę, bo nikt mnie nie zwolni z tej parii materiału , że się tak obrzydliwie wyrażę, ale że będę musiało to jakoś nadrobić i lekcje zamienią się wyścig z czasem. Żadne strajki nie pomogą – ratunkiem dla nauczycieli może być tylko oświecona władza. Pytanie skąd ją wziąć?...
Dodam tylko, że płacone mam od godziny. Oczywiście nie tych domowych spędzonych nad pracami, książkami, esejami, itd. Mam więc płacone tak jak nauczyciel muzyki, po, nauczania początkowego. Nie chcę siać fermentu, ale znam takich nauczycieli, którzy popołudnia i weekendy mają wolne, znam też takich, którzy całkiem umiejętnie wiedzą jak i gdzie krzyczeć, by wyglądało na to, że dużo robią i znam takich, którzy nic nie robią i się nawet z tym nie kryją. Nie dałabym im ani złotówki podwyżki!!
Pierwszy raz
spotkałam się z takim stanowiskiem Przedstawiciela Narodu ;) I chwała Mu za to!!
Krótko powiem, bo żal mi życia na grzebanie się w swojej upokarzającej niedoli.;) Nikt z nauczycieli nie zdecyduje się na strajk w okresie matur, nie na to siedział po lekcjach, w weekendy, by potem zaprzepaścić ten wysiłek nieprzyjściem do pracy. Z nami to jest problem dziki – jak pisywał Gałczyński – my nie mamy kogo i czym zaszantażować. Przecież o wiele nośniejsze medialnie jest to, że chorzy w szpitalach zostali sami albo że ktoś kogoś obrzucił mięchem ( i tu bez metafor). Kiedy jakoś tam symbolicznie strajkowałam, to wiedziałam, że robię sobie krzywdę, bo nikt mnie nie zwolni z tej parii materiału , że się tak obrzydliwie wyrażę, ale że będę musiało to jakoś nadrobić i lekcje zamienią się wyścig z czasem. Żadne strajki nie pomogą – ratunkiem dla nauczycieli może być tylko oświecona władza. Pytanie skąd ją wziąć?...
Dodam tylko, że płacone mam od godziny. Oczywiście nie tych domowych spędzonych nad pracami, książkami, esejami, itd. Mam więc płacone tak jak nauczyciel muzyki, po, nauczania początkowego. Nie chcę siać fermentu, ale znam takich nauczycieli, którzy popołudnia i weekendy mają wolne, znam też takich, którzy całkiem umiejętnie wiedzą jak i gdzie krzyczeć, by wyglądało na to, że dużo robią i znam takich, którzy nic nie robią i się nawet z tym nie kryją. Nie dałabym im ani złotówki podwyżki!!
Pozdrówki!barabasz baszka
barabasz - baszka -- 18.01.2008 - 11:06