W swojej naiwności dotąd twierdziłem, że to całe blogowanie to taka niezbyt poważna zabawa. W czym utwierdzały mnie mało finezyjne żarciki domowników, gdy w moim komputerze dostrzegali logo TXT lub S24:).
A tu się okazuje,że niektóre osoby traktują to nazbyt poważnie i emocjonalnie.
Trochę to niepokojące, bo w ekstremalnych przypadkach to i po pysku pewnie można oberwać.
Bo ten net taki anonimowy jak nam się zdaje wcale nie jest. Sam miałem taki programik, który wskazywał mi kto, skąd i o jakim IP zagląda do mnie. Z jednej strony to i ciekawe było, lecz z drugiej budziło zażenowanie. Szybko więc go wykasowałem, bo czułem się niekomfortowo, jakbym podglądał i podsłuchiwał gości przez dziurkę od klucza.
Nie wiem co na to inni, ale proponowałbym by instalację takiego programiku traktować jako rażące naruszenie NETykiety. Oczywiście nie chodzi o popularne visitorsy bardzo ogólnie wskazujące odwiedzających.
Igło,
W swojej naiwności dotąd twierdziłem, że to całe blogowanie to taka niezbyt poważna zabawa. W czym utwierdzały mnie mało finezyjne żarciki domowników, gdy w moim komputerze dostrzegali logo TXT lub S24:).
A tu się okazuje,że niektóre osoby traktują to nazbyt poważnie i emocjonalnie.
Trochę to niepokojące, bo w ekstremalnych przypadkach to i po pysku pewnie można oberwać.
Bo ten net taki anonimowy jak nam się zdaje wcale nie jest. Sam miałem taki programik, który wskazywał mi kto, skąd i o jakim IP zagląda do mnie. Z jednej strony to i ciekawe było, lecz z drugiej budziło zażenowanie. Szybko więc go wykasowałem, bo czułem się niekomfortowo, jakbym podglądał i podsłuchiwał gości przez dziurkę od klucza.
Nie wiem co na to inni, ale proponowałbym by instalację takiego programiku traktować jako rażące naruszenie NETykiety. Oczywiście nie chodzi o popularne visitorsy bardzo ogólnie wskazujące odwiedzających.
pozdrawiam
yassa -- 19.02.2008 - 20:57