“To coś” właśnie krąży w pobliżu. Bez zbędnej charakteryzacji mogłoby zagrać jakiegoś Superpotwora. Patrzy w moją stronę małymi, rybimi ślepiami, a fałsz i obłuda biją z tego spojrzenia na kilometr.
No ale poradzę sobie sama Panie Lorenzo. Nie takim kreaturom dawało się radę.
>Panie Lorenzo
“To coś” właśnie krąży w pobliżu. Bez zbędnej charakteryzacji mogłoby zagrać jakiegoś Superpotwora. Patrzy w moją stronę małymi, rybimi ślepiami, a fałsz i obłuda biją z tego spojrzenia na kilometr.
Delilah -- 20.02.2008 - 14:34No ale poradzę sobie sama Panie Lorenzo. Nie takim kreaturom dawało się radę.