Jeszcze mi Hiszpania przyszła do głowy po upadku rządów Franco. Pod egidą króla wszystkie (!) ugrupowania polityczne opracowały i uchwaliły konstytucję, chowając swoje partykularne interesy do kieszeni. Doświadczenia wojny domowej chyba były jeszcze zbyt świeże, ale i tak należy uznać te ówczesną kooperację polityczną za niewątpliwy sukces, jaki trudno sobie u nas wyobrazić. Efektem – poza wejściem do UE – był nad wyraz szybko rozwój kraju. Oczywiście maja problemy z Katalonia, Baskami etc., ale nie grozi im rozpad, choć ostatnia decyzja dotycząca Kosowa może mieć także dla nich złe skutki. Ale do tego momentu mogę uznać, że stare i bardzo złe doświadczenia z wojny domowej, rządów Franco, pozwoliły na rozsądny kompromis. No, ale oni mają króla :-)))
PS. Szanowny Panie Griszequ
Jeszcze mi Hiszpania przyszła do głowy po upadku rządów Franco. Pod egidą króla wszystkie (!) ugrupowania polityczne opracowały i uchwaliły konstytucję, chowając swoje partykularne interesy do kieszeni. Doświadczenia wojny domowej chyba były jeszcze zbyt świeże, ale i tak należy uznać te ówczesną kooperację polityczną za niewątpliwy sukces, jaki trudno sobie u nas wyobrazić. Efektem – poza wejściem do UE – był nad wyraz szybko rozwój kraju. Oczywiście maja problemy z Katalonia, Baskami etc., ale nie grozi im rozpad, choć ostatnia decyzja dotycząca Kosowa może mieć także dla nich złe skutki. Ale do tego momentu mogę uznać, że stare i bardzo złe doświadczenia z wojny domowej, rządów Franco, pozwoliły na rozsądny kompromis. No, ale oni mają króla :-)))
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 29.02.2008 - 16:30