że jak ktoś szuka w Kościele wroga, to go znajduje.
Pytanie tylko, czy naprawdę trzeba szukać w Kościele wroga.
Czasem warto sobie uprzytomnić, że (tak jak pisze Poldek, który niektóre słowa z ust mi wyjął)) twarzą Kościoła jest twarz każdego, kto – tak czy inaczej – jest w tym Kościele.
Jeżeli ktoś widzi twarz ojca Dyrektora, a nie widzi Poldka (albo mnie) to powinien się troszkę zastanowić, czy patrzy w dobre miejsce. I czy szuka konfliktu, czy dialogu.
Mógłbym, z równą celnością i blyskotliwością, napisać, że martwi mnie, że twarzą krytyków kościoła jest twarz Piotrowskiego.
Mam dziwne wrażenie,
że jak ktoś szuka w Kościele wroga, to go znajduje.
Pytanie tylko, czy naprawdę trzeba szukać w Kościele wroga.
Czasem warto sobie uprzytomnić, że (tak jak pisze Poldek, który niektóre słowa z ust mi wyjął)) twarzą Kościoła jest twarz każdego, kto – tak czy inaczej – jest w tym Kościele.
Jeżeli ktoś widzi twarz ojca Dyrektora, a nie widzi Poldka (albo mnie) to powinien się troszkę zastanowić, czy patrzy w dobre miejsce. I czy szuka konfliktu, czy dialogu.
Mógłbym, z równą celnością i blyskotliwością, napisać, że martwi mnie, że twarzą krytyków kościoła jest twarz Piotrowskiego.
Ale jakoś wcześniej mi to do głowy nie przyszło.
yayco -- 01.03.2008 - 16:24