Panie Poldku

Panie Poldku

Z uporem maniaka będę omijać Panią Kopacz.

Co do księdza Bonieckiego natomiast.

Wyobraźmy sobie, że taka osoba jak ksiądz Boniecki zna prawdy swojej wiary. W moim przekonaniu nie jest to założenie zbyt daleko idące. Zna je sam i zakłada, że każdy katolik również je zna. Zwłaszcza w kwestiach tak podstawowych.

I teraz ja sobie myślę tak: skoro oboje znają te najważniejsze prawdy to ksiądz Boniecki nie widzi potrzeby informowania kogokolwiek, w tym Pani minister, nie widzi potrzeby wytykania, naznaczania, ferowania wyroków a odsłyła do sumienia i spowiednika.

To jest inna postawa w tej samej kwestii, inna wobec tych wszystkich którzy chcą krwi i igrzysk, wyłączenia z Kościoła itd. Inna co nie znaczy relatywna moralnie ponieważ ksiądz Boniecki (w Pana relacji przynajmniej, programu nie widziałam) nie mówi, że to jest dobre, albo nie jest złe. Nie mówi nic o tym, że życie nie jest wartością, albo że są sytuacje w których nią nie jest. Nie usprawiedliwia niczyjego zachowania, ale też nie ocenia.

Pan chciałby żeby ta ocena padła.

I to co napisałam w pierwszym komentarzu do Pańskiej notki sprowadzało się do prostej myśli dotyczącej autorytetów.

Mądrość ucznia polega na tym, że nie przekreśla mistrza wtedy kiedy nie spełnia jego oczekiwań lecz stara się wsłuchać i zrozumieć, bo być może jest coś czego może się nauczyć.


Relatywizm moralny Ks.Bonieckiego...???? By: poldek34 (18 komentarzy) 26 czerwiec, 2008 - 12:00