Wczoraj przypadkiem wpadłem na program “Konfrontacje” w Polsacie – prowadzony przez red. Gabryluk.
Zaskoczyła mnie wypowiedź ks.Bonieckiego dot. oceny moralnej wypowiedzi minister Kopacz. A powiedziała ona m,in., że aborcja zgodna z prawem jest czymś dobrym. I powiedziała to wyznając, że jest Katolikiem.
Ks. Boniecki powiedział, ze nie będzie wchodził w oceny gdyż to kwestia jej sumienia i do ewentualnej oceny przez spowiednika.
Ja mam wrażenie, że ksiądz “schował głowę w piasek “, gdyż dał sygnał, że kwestia aborcji może być złem tylko dla tego kto uważa, że tak jest ( kwestia sumienia) a sumienie może być błędne o czym ani słowa.
Oraz, że może oceniać tylko spowiednik. Ale przecież nie pójdzie do spowiedzi z tym grzechem ktoś kto nie uważa go za grzech. A więc Ks. Boniecki sprytnie chciał uniknąć odpowiedzi i wpadł w pułapkę. Nie wiem czy świadomie czy nieświadomie.
Innymi słowy wkrada się w wypowiedź ks.Bonieckiego – w moim rozumieniu – relatywizm moralny.
Gdyż nie można z całą pewnością powiedzieć – wg ks. – że aborcja jest zawsze złem ale jest wtedy złem gdy czyjeś sumienie uważa je za zło: – kwestia sumienia – ocena spowiednika któremu osoba wyzna grzech
Ciekaw jestem znowu, czy ks.Boniecki wypowiada się “prywatnie” czy jako głoszący Naukę Kościoła swoim życiem i posługą Ksiądz.
Przyznam szczerze, że jestem zdegustowany niefrasobliwośćią, nonszalancją, i brakiem odwagi aby mówić jaka jest nauka Kościoła w sprawie aborcji.
Nie rozumiem takich głosów jak Ks.Bonieckiego, kojarzy mi się to z wyrafinowaną poprawnością polityczną gdzie przemilcza się albo relatywizuje by nie przynieść szkody być może partii politycznej z którą sympatyzuje.. ?
Czyżby – jak mawiał śp.Ks.Tischner: gen homosowietiucusa – obrony “swoich” za wszelką cenę – dotknął także ludzi Kościoła ze świecznika?
Ja mam wątpliwości.
p.s.
Otwarcie uniwersytetów, możliwość studiowania teologii, nauki społecznej Kościoła powoduje, że świeccy Katolicy są bardziej gorliwi i odważni w dawaniu świadectwa niż eksponowani “zawodowi” duszpasterze z urzędu. To dobrze ale z drugiej smutne, że “uczeń przerasta mistrza”.
Czyżby mało było wśród “duszpasterzy z mediów” Ojców w wierze a byli tylko intelektualiści z tytułami???
p.s.
Przepraszam za emocjonalny wpis ale jestem ciągle pod wrażeniem… .
Pozdrawiam.
komentarze
Panie Poldku
Jeśli uczeń tak łatwo uznaje, że Mistrza przerósł, krzyczy o tym głośno i tym się chełpi to najlepszy znak, że do Mistrza ma jeszcze lata świetlne, nie mówiąc o prześcignięciu go…
Mogę tylko wyrażać zdziwienie jak łatwo przychodzi niektórym z Państwa lekceważenie swoich własnych autorytetów.
Trochę się obawiam, że jak tak dalej pójdzie to i Papież nie będzie wystarczająco wyraźnie z Pańskiego punktu widzenia reprezentował Kościoła Katolickiego.
Jest takie buddyjskie powiedzenie: “jeśli uczeń jest gotowy – mistrz zjawi się sam”.
Gretchen -- 26.06.2008 - 13:22Gretchen
Może sęk w tym, że każdy wybiera sobie Mistrza na własną miarę.... ?
Zacytuję autorytet w tej materii skoro masz pretensje o podważanie autorytetu “autorytetów”:
„Stosunek do daru życia jest wykładnikiem i podstawowym sprawdzianem autentycznego stosunku człowieka do Boga i do człowieka, czyli wykładnikiem i sprawdzianem autentycznej religijności i moralności”. (Częstochowa, 19 czerwca 1983 r.) Jan Paweł II
„Kościół, broniąc prawa do życia, odwołuje się do szerszej, uniwersalnej płaszczyzny, która obowiązuje wszystkich ludzi. Prawo do życia nie jest tylko kwestią światopoglądu, nie jest tylko prawem religijnym, ale jest prawem człowieka. Jest prawem najbardziej podstawowym. Bóg mówi: „Nie będziesz zabijał!” (Wj 20, 13). Przykazanie to jest zarazem fundamentalną zasadą i normą kodeksu moralności, wpisanego w sumienie każdego człowieka. Miarą cywilizacji – miarą uniwersalną, ponadczasową, obejmującą wszystkie kultury – jest jej stosunek do życia. Cywilizacja, która odrzuca bezbronnych, zasługuje na miano barbarzyńskiej. Choćby nawet miała wielkie osiągnięcia gospodarcze, techniczne, artystyczne, naukowe. (Kalisz, 4 czerwca 1997 r.) Jan Paweł II
JEśli ks.Boniecki jest uczniem Jana Pawła II to chyba “przerósł” on swojego mistrza…. . Ten mistrz był Papieżem.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 26.06.2008 - 15:17Bywam w txt chwilowo rzadko, gdyż ciągnę dwa etaty i remontuję poddasze domu.
Poldku,
ale czy Boniecki wg ciebie stwierdził, że abrocja nie jest zła?
Bo z twojego tekstu mi wynika, że on swierdził, że nie będzie oceniał stosunku do aborcji p. Kopacz i jej katolicyzmu.
Moim zdaniem słusznie i nie jest to żaden relatywizm, tylko wstrzemięźliwość, .
A i szczerze mówiąc, wątpię, by Kopacz powiedziała, że aborcja zgodna z prawem jest czymś dobrym, znajdziesz jej wpowiedź?
,“A powiedziała ona m,in., że aborcja zgodna z prawem jest czymś dobrym. I powiedziała to wyznając, że jest Katolikiem.”
Może po prostu powiedziała, że w tej sprawie dziewczyna 14-letnia miała prawo do aborcji?
W koncu minister niezaleznie od swoich poglądów nie może nawoływać do łamania obowiązującego w Polsce prawa ni go kwestionować.
Może najwyżej dążyć do jego zmiany.
“Ks. Boniecki powiedział, ze nie będzie wchodził w oceny gdyż to kwestia jej sumienia i do ewentualnej oceny przez spowiednika.”
No i dobrze powiedział. Pani Kopacz, o ile wiem aborcji nie dokonała?
grześ -- 26.06.2008 - 23:01Więc w jaki sposób Boniecki swą wypowiedzią usprawiedliwa aborcję?
Grzesiu,
Pani Kopacz rzeczywiście użyła słowa dobra ale z kontekstu wynikało, że chodziło jej o to, że jest dozwolona. Tak to zrozumiałem.
merlot -- 26.06.2008 - 23:07Grzesiu i Panie Merlot
Tu nie idzie o Panią Kopacz przecież.
Gretchen -- 26.06.2008 - 23:14Panno Gretchen
Oczywiście, że nie. W kwestii mistrza i ucznia napisała Pani wszystko co mógłbym powiedzieć.
merlot -- 26.06.2008 - 23:48O pani Kopacz wspomniałem tylko dlatego, że gdy jej słuchałem, owo dobra wywołało jakieś dzwonki alarmowe w mojej głowie.
Panie Merlot
Zatem się zgadzamy, co cieszy mnie niezwykle.
Szkoda jednak w mojej opinii sprowadzić tę dyskusję do Pani Kopacz ponieważ Pan Poldek poruszył ciekawą sprawę.
I niech Pan popatrzy Panie Merlot, żebym ja w rozmowie z katolikiem broniła katolickiego księdza?
Świat się kończy…
Gretchen -- 26.06.2008 - 23:53Wręcz przeciwnie, G.
to jest cholernie optymistyczne.
I zresztą nie przynosi ujmy tej dyskusji.
merlot -- 27.06.2008 - 00:01Jednego nie bierzecie pod uwagę. Ksiądz Boniecki, to nie jest zwykły ksiądz.
To jednocześnie dziennikarz. Redaktor. Któremu różne racje muszą się na siebie nakładać. Wolę w tym wypadku jego wątpliwości, niż brak wątpliwości Terlikowskiego.
Panie Merlot
Zainspirowana Pańskim ostatnim zdaniem uświadomiłam sobie, że w takich sprawach co do zasady wolę wątpliwości od pewności ponieważ wątpliwości pozwalają zadawać pytania, pozwalają szukać rozwiązań.
Nie zapominam, że ksiądz Boniecki jest też dziennikarzem.
Jestem pod wrażeniem taktu i delikatności jego wypowiedzi w tym przywołanym programie. I nie widzę w tym żadnego relatywizmu, najmniejszego.
Gretchen -- 27.06.2008 - 00:10Trochę mnie niepokoi Panno G.
to unisono, co się między nami wytwarza…
merlot -- 27.06.2008 - 00:15Panie Merlot
Pośród wszystkich życia niepokojów ten jeden całkowicie jest nieszkodliwy.
(czy Pan tu przyszedł w body wywleczonym z szafy Pani Merlotowej?)
Gretchen -- 27.06.2008 - 00:17Nie zmieściłem się.
Wziąłem takie powłóczyste, sari czy coś w tym stylu.
merlot -- 27.06.2008 - 00:19Przypuszczałam, że tak się stanie
jeśli Pan nie uszkodził to proszę starannie odłozyć na miejsce – może Pani Merlotowa się nie zorientuje…
W sari to i mężczyzna może pięknie wyglądać :)
Dobrej nocy Panie Merlot
Gretchen -- 27.06.2008 - 00:22Tobie, Poldkowi i Grzesiowi
tegoż samego…
Jak to było?
Dobranoc
Pchły na noc
Karaluchy pod poduchy
a szczypawki na zabawki
To jakiś kawałek dziecinnego wierszyka dobranocnego mi się przypomniał...
merlot -- 27.06.2008 - 00:48O i jest dyskuja
Ale zachowam zdanie odrębne.
Kopaczowa powiedziała to co powiedziała, czyli aborcja w świetle prawa jest dobra i jej obowiązkiem było postępować wg prawa.
Jako osoba obojętna religijnie owszem – ma prawo tak powiedzieć lecz jako Katolik nie.
Postępowanie zgodne z prawem nie oznacza, że jest moralnie dobre.
Np. w czasie II wojny światowej jak i w PRL postępowali wg prawa…. ?????
Pismo święte mówi jasno “lepiej słuchać Boga niż ludzi..” – co w kwestii życia ludzkiego jest oczywiste. Więc wg mnie Kopacz powinna ew. złożyć dymisję zamiast brnąć w pochwalanie aborcji jako dobro gdyż na nią pozwala prawo.
Co do Bonieckiego.
Nie wiem czy widzieliście i słyszeli jego wypowiedź. I niestety kwestie postępowania Pani Minister oraz pochwały aborcji sprowadził do sprawy subiektywnego sumienia a nie pod podstawową normę moralną “nie zabijaj” odnoszącą się do życia ludzkiego.
Wyżej zacytowałem Jana Pawła II który jednoznacznie się wypowiedział w tej materii.
W świetle Ewangelii zarówno postępowanie Kopacz jak i wypowiedź ks.Bonieckiego – wg mnie – jest relatywizmem moralnym.
Z jednego prostego powodu: – norma nie zabijaj a więc chroniąca ludzkie życie jest obiektywną normą chroniącą życie.
Dziecko poczęte nie jest agresorem aby podciągać jego zabicie pod kazus wojny lub jedynej obrony własnego życia – tak jak jest to w przypadku obrony przed zdeterminowanym agresorem który nastaje na życie ludzkie.
Pozdrawiam
************************
poldek34 -- 27.06.2008 - 09:44Bywam w txt chwilowo rzadko, gdyż ciągnę dwa etaty i remontuję poddasze domu.
Panie Poldku
Z uporem maniaka będę omijać Panią Kopacz.
Co do księdza Bonieckiego natomiast.
Wyobraźmy sobie, że taka osoba jak ksiądz Boniecki zna prawdy swojej wiary. W moim przekonaniu nie jest to założenie zbyt daleko idące. Zna je sam i zakłada, że każdy katolik również je zna. Zwłaszcza w kwestiach tak podstawowych.
I teraz ja sobie myślę tak: skoro oboje znają te najważniejsze prawdy to ksiądz Boniecki nie widzi potrzeby informowania kogokolwiek, w tym Pani minister, nie widzi potrzeby wytykania, naznaczania, ferowania wyroków a odsłyła do sumienia i spowiednika.
To jest inna postawa w tej samej kwestii, inna wobec tych wszystkich którzy chcą krwi i igrzysk, wyłączenia z Kościoła itd. Inna co nie znaczy relatywna moralnie ponieważ ksiądz Boniecki (w Pana relacji przynajmniej, programu nie widziałam) nie mówi, że to jest dobre, albo nie jest złe. Nie mówi nic o tym, że życie nie jest wartością, albo że są sytuacje w których nią nie jest. Nie usprawiedliwia niczyjego zachowania, ale też nie ocenia.
Pan chciałby żeby ta ocena padła.
I to co napisałam w pierwszym komentarzu do Pańskiej notki sprowadzało się do prostej myśli dotyczącej autorytetów.
Mądrość ucznia polega na tym, że nie przekreśla mistrza wtedy kiedy nie spełnia jego oczekiwań lecz stara się wsłuchać i zrozumieć, bo być może jest coś czego może się nauczyć.
Gretchen -- 27.06.2008 - 11:00a dlaczego ona (Kopacz) jeszcze
żyje?
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 27.06.2008 - 12:37Than living as a puppet or a slave
Gretchen
Zgodziłbym się z Tobą gdyby nie padło jedno zdanie z ust Kopaczowej: “aborcja zgodna z prawem jest dobra”.
Gdyby tego zdania nie powiedziała publicznie usprawiedliwiając swoją decyzję wtedy rzeczywiście byłaby to sprawa spowiednika i jej.
Ale po tym zdaniu Kopaczowa powiedziała coś co jest zaprzeczeniem nauki Kościoła. Zabicie żyjącego dziecka jest morderstwem niezależnie od tego czy pozwala na to prawo czy nie – tak naucza Kościół. Więc nie jest to tylko sprawa spowiednika ale ponieważ minister powiedziała, że aborcja zgodna z prawem jest dobra zaprzeczyła nauce Kościoła.
Ks. Boniecki nie zająknął się ani słowem “umywając dyplomatycznie ręce”
.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 28.06.2008 - 13:38Bywam w txt chwilowo rzadko, gdyż ciągnę dwa etaty i remontuję poddasze domu.