znaczy fakt, w klasach ,,a” czy ,,b” były czesto dzieciaki bogatych rodziców, np. u mnie w liceum, lekarzy, urzędników itd
Ale jeżeli ktoś był dobry mógł bez problemu też się w takiej klasie znaleźć, bo były to np. w mojej szkole profile akurat najtrudniejsze, mat-fiz czy biol-chem i np. mój brat jako laureat olimpiady jednej a finalista 4 w podstawowce mogł chodzić tam bez problemu.
Więc nie demonizujmy.
Ja jako ten głupszy i takimi pseudoelitarnymi klasami czy profilami nie zainteresowany, byłem w klasie ogólnej acz z 6 godzinami niemieckiego w tyg, gdzie przeważały ,,zwyklaki”.
Jak jest teraz np.w liceum czy w ogóle szkołach innych, to niestety za bardzo nie wiem,
Eeee, trochę nie tak z tymi profilami,
znaczy fakt, w klasach ,,a” czy ,,b” były czesto dzieciaki bogatych rodziców, np. u mnie w liceum, lekarzy, urzędników itd
Ale jeżeli ktoś był dobry mógł bez problemu też się w takiej klasie znaleźć, bo były to np. w mojej szkole profile akurat najtrudniejsze, mat-fiz czy biol-chem i np. mój brat jako laureat olimpiady jednej a finalista 4 w podstawowce mogł chodzić tam bez problemu.
Więc nie demonizujmy.
Ja jako ten głupszy i takimi pseudoelitarnymi klasami czy profilami nie zainteresowany, byłem w klasie ogólnej acz z 6 godzinami niemieckiego w tyg, gdzie przeważały ,,zwyklaki”.
Jak jest teraz np.w liceum czy w ogóle szkołach innych, to niestety za bardzo nie wiem,
pzdr
grześ -- 08.09.2008 - 15:42