Niejaki N wspominał kilka dni temu, u Pana Lorenzo o górze rozpierdzielonej w mieście austriackim Grazu się znajdującej.
Otóż na tą górę można wejść na piechotę, wiecheć kolejką (jak na Gubałówkę), albo windą. Myślą podobno o schodach ruchomych.
Nadto ze względu na militarną historię, we wnętrzu jest kolejka taka trochę jak w kopalni, która dawniej pociski woziła. A teraz dzieci jeżdżą za umiarkowaną opłatą i są straszone rożnymi scenkami z bajek germańskich. Groza, proszę Pana!
Ale drzwi obrotowych tam nie mają, więc ich lubię, mimo tego wszystkiego.
Panie Sergiuszu,
straszne Pan opowiada historie.
Niejaki N wspominał kilka dni temu, u Pana Lorenzo o górze rozpierdzielonej w mieście austriackim Grazu się znajdującej.
Otóż na tą górę można wejść na piechotę, wiecheć kolejką (jak na Gubałówkę), albo windą. Myślą podobno o schodach ruchomych.
Nadto ze względu na militarną historię, we wnętrzu jest kolejka taka trochę jak w kopalni, która dawniej pociski woziła. A teraz dzieci jeżdżą za umiarkowaną opłatą i są straszone rożnymi scenkami z bajek germańskich. Groza, proszę Pana!
Ale drzwi obrotowych tam nie mają, więc ich lubię, mimo tego wszystkiego.
Pozdrawiam
yayco -- 16.09.2008 - 15:47