Ja nie mam pretensji, że nie pisze tu Eumenes. Futrzak. Ustronna. Referent. Pani Łyżeczka. Ale i Kleina. Magia. and many more, jak mawiają Francuzi…
Nie mam pretensji, bo nie wiem dlaczego. To znaczy, dlaczego niektórzy z nich, personalnie, to wiem. Ale całościowo nie. Ale widzę, że nasze grono robi się duszne – i coraz szczuplejsze. Bo przecież trudno za nowego konfederata uznać Azraela. On tu tylko wywiesza swoje teksty. Nie zastąpi dziury po Magii.
To ma jakieś przyczyny.
Atmosferka, którą potrafiliśmy stworzyć, teksty, które jesteśmy w stanie z siebie wykrzesać — jakoś nie zachęcają. Ani tych, którzy krytykowali Salon Jankesa i wiązali nadzieje z tą inicjatywą, ani innych.
Z drugiej strony — klub (elitarny, o wysokim poziomie intelektualnej dyskusji), o jakm marzył pan Yayco, też chyba tu nie zaistniał.
Czytam o tym dlatego, że próbuję znaleźć przyczyny.
I receptę.
Jak znajdę to napiszę.
Może wówczas będę miał pretensje.
Może to nic, może przerost oczekiwań, faza przejściowa czy co tam jeszcze.
Na razie jednak z fazy niepokoju przechodzę w fazę rezygnacji. Intuicyjnie.
A moje tutaj wklejone emocjonalne wypowiedzi dotyczyły półsłówek, które sugerowały, że oto są jacyś winni sytuacji, niektórym wiadomi, ale ci Niektórzy nie powiedzą, bo i tak wszyscy wiedzą, a jak nie wiedzą to dobrze im tak. A że takie p… moim zdaniem nic dobrego nie wróży, to i napisałem o potencjalnych skutkach sporządzania list proskrypcyjnych. Nawet bardzo krótkich.
O co Madowi chodziło — wciąż nie wiem. Chybaśmy się wzajem nie zrozumieli.
Grzesiu
Ja nie mam pretensji, że nie pisze tu Eumenes. Futrzak. Ustronna. Referent. Pani Łyżeczka. Ale i Kleina. Magia. and many more, jak mawiają Francuzi…
Nie mam pretensji, bo nie wiem dlaczego. To znaczy, dlaczego niektórzy z nich, personalnie, to wiem. Ale całościowo nie. Ale widzę, że nasze grono robi się duszne – i coraz szczuplejsze. Bo przecież trudno za nowego konfederata uznać Azraela. On tu tylko wywiesza swoje teksty. Nie zastąpi dziury po Magii.
To ma jakieś przyczyny.
Atmosferka, którą potrafiliśmy stworzyć, teksty, które jesteśmy w stanie z siebie wykrzesać — jakoś nie zachęcają. Ani tych, którzy krytykowali Salon Jankesa i wiązali nadzieje z tą inicjatywą, ani innych.
Z drugiej strony — klub (elitarny, o wysokim poziomie intelektualnej dyskusji), o jakm marzył pan Yayco, też chyba tu nie zaistniał.
Czytam o tym dlatego, że próbuję znaleźć przyczyny.
I receptę.
Jak znajdę to napiszę.
Może wówczas będę miał pretensje.
Może to nic, może przerost oczekiwań, faza przejściowa czy co tam jeszcze.
Na razie jednak z fazy niepokoju przechodzę w fazę rezygnacji. Intuicyjnie.
A moje tutaj wklejone emocjonalne wypowiedzi dotyczyły półsłówek, które sugerowały, że oto są jacyś winni sytuacji, niektórym wiadomi, ale ci Niektórzy nie powiedzą, bo i tak wszyscy wiedzą, a jak nie wiedzą to dobrze im tak. A że takie p… moim zdaniem nic dobrego nie wróży, to i napisałem o potencjalnych skutkach sporządzania list proskrypcyjnych. Nawet bardzo krótkich.
O co Madowi chodziło — wciąż nie wiem. Chybaśmy się wzajem nie zrozumieli.
Tyle wyjasnień.
odys -- 12.10.2008 - 20:48