pewnie i takie epizody się rozgrywały. Różnie było. W sumie ta moja odsiadka to żadna tam odsiadka, w porównaniu, bo jednak to już były lata 80-te, a nie 60-te czy 70-te nawet.
Mimo to jednak jeszcze przez kilka lat po wyjściu miewałem często sny, w których okazywało się, że ni stąd ni zowąd ta wolność okazuje się tylko kolejną przepustką i trzeba wrócić do więzienia, za każdym razem innego, żeby było ciekawiej.
Powiem Panu, prawdę powiadają, że z więzienia tak naprawdę wychodzi się 5-10 lat po wyjściu.
Panie Lorenzo,
pewnie i takie epizody się rozgrywały. Różnie było. W sumie ta moja odsiadka to żadna tam odsiadka, w porównaniu, bo jednak to już były lata 80-te, a nie 60-te czy 70-te nawet.
Mimo to jednak jeszcze przez kilka lat po wyjściu miewałem często sny, w których okazywało się, że ni stąd ni zowąd ta wolność okazuje się tylko kolejną przepustką i trzeba wrócić do więzienia, za każdym razem innego, żeby było ciekawiej.
Powiem Panu, prawdę powiadają, że z więzienia tak naprawdę wychodzi się 5-10 lat po wyjściu.
Pozdrawiam.
s e r g i u s z -- 12.12.2008 - 22:38