Bo wie pan, ja bym z chęcią z Natalią poważnie o jej poglądach porozmawiał, tylko ona nie za bardzo chce. Trochę za bardzo do siebie wszystko bierze a pan jej w tym swoim bronieniem jeszcze pomaga…
A w ogóle, to pan obśmiewanie dosyć często stosuje więc nie rozumiem co się pan czepia.
Jakby to powiedzieć...
Robiąc coś samemu odbiera pan sobie prawo moralne do czynienia z tego zarzutu komukolwiek,
albo może lepiej tak:
Nie odbiera pan sobie prawa do czegokolwiek, tylko sprawia, że pana pretensji poważnie brać nie mam jak.
Acha – jeszcze jedno.
Ja nie stoję przed żadną formacją, więc nie mam się o co martwić...
A pana rady niestety i uwagi nie płyną, tak sądzę, z dobrych pana chęci i szczerego serca.
Jest więc pan jedną z ostatnich osób, których rad będę słuchał.
Co nie znaczy, że się z nimi nie zapoznam.
panie Referencie
pan mi nie odpowiedział na proste pytanie.
Gdzie ja mianowicie cokolwiek zabraniam Natalii?
Bo wie pan, ja bym z chęcią z Natalią poważnie o jej poglądach porozmawiał, tylko ona nie za bardzo chce. Trochę za bardzo do siebie wszystko bierze a pan jej w tym swoim bronieniem jeszcze pomaga…
A w ogóle, to pan obśmiewanie dosyć często stosuje więc nie rozumiem co się pan czepia.
Jakby to powiedzieć...
Robiąc coś samemu odbiera pan sobie prawo moralne do czynienia z tego zarzutu komukolwiek,
albo może lepiej tak:
Nie odbiera pan sobie prawa do czegokolwiek, tylko sprawia, że pana pretensji poważnie brać nie mam jak.
Acha – jeszcze jedno.
Ja nie stoję przed żadną formacją, więc nie mam się o co martwić...
A pana rady niestety i uwagi nie płyną, tak sądzę, z dobrych pana chęci i szczerego serca.
Jest więc pan jedną z ostatnich osób, których rad będę słuchał.
Co nie znaczy, że się z nimi nie zapoznam.
A ten różowy jest spoko.
Jacek Ka. -- 29.12.2008 - 12:40