To przecież śmieszne i żenujące. To znaczy, przy całej tragedii tych ludzi – czy Pan sobie wyobraża, że na współczesnej wojnie za żołnierzami strzelającymi z UZI powinny od razu jeździć karetki ratujące życie rannych – tak? Taki taśmociąg: lufa z przodu, strzykawka i skalpel w środku, ksiądz, rabin i mułła z tyłu?
Panu się po prostu mylą pojęcia! Wojna jest po to, aby wroga ZABIJAĆ a nie po to, aby wroga z ran leczyć. Żadna armia nie może sobie pozwolić na fanaberie w postaci floty ambulansów panoszących się po polu walki!
Jest jakimś nieznośnym pomieszaniem pojęć ten imperatyw rozumienia wojny wg praw i reguł obowiązujących w czasie pokoju. Zwłaszcza, kiedy teraz wszędzie jest jakaś kamera i od razu w telewizji pokazują “biedne ofiary”. No tak to jest na wojnie – dotał kulkę, leży i zdycha. Ale teraz, poniewż spojrzało na niego oko telewizyjnej kamery – należy mu się natychmiastowa pomoc. Gówno – nic mu się nie należy, bo to jest wojna.
Wszystko wynika z zupełnej pomyłki, jaką jest wydumany na biurkach humanistów i wpisany do prawa międzynarodowego abstrakcyjny zakaz casus belli. Tak to jest, kiedy najpierw tworzy się fikcję prawną a potem oczekuje od świata, aby się do niej dostosował. Tymczasem wojny były, są i będą i może się Pan tu wygłupiać ze swoimi dyrdymałami o biednych ofiarach wojny i ich nędznym losie, lecz Wisły kijem i tak Pan nie zawrócisz.
@xipetotec
Drogi Panie,
To przecież śmieszne i żenujące. To znaczy, przy całej tragedii tych ludzi – czy Pan sobie wyobraża, że na współczesnej wojnie za żołnierzami strzelającymi z UZI powinny od razu jeździć karetki ratujące życie rannych – tak? Taki taśmociąg: lufa z przodu, strzykawka i skalpel w środku, ksiądz, rabin i mułła z tyłu?
Panu się po prostu mylą pojęcia! Wojna jest po to, aby wroga ZABIJAĆ a nie po to, aby wroga z ran leczyć. Żadna armia nie może sobie pozwolić na fanaberie w postaci floty ambulansów panoszących się po polu walki!
Jest jakimś nieznośnym pomieszaniem pojęć ten imperatyw rozumienia wojny wg praw i reguł obowiązujących w czasie pokoju. Zwłaszcza, kiedy teraz wszędzie jest jakaś kamera i od razu w telewizji pokazują “biedne ofiary”. No tak to jest na wojnie – dotał kulkę, leży i zdycha. Ale teraz, poniewż spojrzało na niego oko telewizyjnej kamery – należy mu się natychmiastowa pomoc. Gówno – nic mu się nie należy, bo to jest wojna.
Wszystko wynika z zupełnej pomyłki, jaką jest wydumany na biurkach humanistów i wpisany do prawa międzynarodowego abstrakcyjny zakaz casus belli. Tak to jest, kiedy najpierw tworzy się fikcję prawną a potem oczekuje od świata, aby się do niej dostosował. Tymczasem wojny były, są i będą i może się Pan tu wygłupiać ze swoimi dyrdymałami o biednych ofiarach wojny i ich nędznym losie, lecz Wisły kijem i tak Pan nie zawrócisz.
Zbigniew P. Szczęsny -- 23.01.2009 - 11:01