Rozumiem Pana, lecz pozwolę sobie zauważyć, że jeśli zastosujemy współczesne – moim zdniem zupełnie odjechane – kryteria na właściwie dowolnego z wielkich dowódców, których świat pamięta z historii, to okaże się, że wszyscy oni byli zbrodniarzami wojennymi ocierającymi się często o ludobójstwo.
Stalina nie uważam za wybitnego dowódcę, gdyż osiągane przez niego cele okupione były wielkiemi stratami spowodowanymi szkolnymi błędami taktycznymi nigdy nie korygowanymi ze względu na azjatycki upór Wielkiego Stratega. Natomiast Stalin niewątpliwie był wybitnym politykiem – na arenie dyplomatycznej osiągnął właściwie wszystko, co było możliwe do wygrnania w jego czasach.
Nie podoba mi się natomiast wizja państwa realizowana przez Stalina, co nie ma jednak żadnego związku z problematyką wojskową.
Panie Dymitrze – zgodzę się z tym, że aby być skutecznym dowódcą wojskowym trzeba być zdolnym do barbarzyństwa i to niejednokrotnie znacznego.
Będę też stał nadal twardo na stanowisku, że współczesne wyobrażenia na temat tego, jaka powinna być wojna wykluczają właściwie zupełnie możliwość zwycięstwa którejś ze stron. Kurczowe trzymanie się wszystkich konwencji i regulacji oraz konsekwentne przestrzeganie nakazów humanitarnych prowadzi w sposób nieunikniony do paraliżu armii oraz niemożliwości realizacji celów strategicznych. W efekcie – konflikt zostaje nierozwiązany pozostawiając za sobą napięcia nieuchronnie prowadzące do wybuchu kolejnych walk.
@DB
Rozumiem Pana, lecz pozwolę sobie zauważyć, że jeśli zastosujemy współczesne – moim zdniem zupełnie odjechane – kryteria na właściwie dowolnego z wielkich dowódców, których świat pamięta z historii, to okaże się, że wszyscy oni byli zbrodniarzami wojennymi ocierającymi się często o ludobójstwo.
Stalina nie uważam za wybitnego dowódcę, gdyż osiągane przez niego cele okupione były wielkiemi stratami spowodowanymi szkolnymi błędami taktycznymi nigdy nie korygowanymi ze względu na azjatycki upór Wielkiego Stratega. Natomiast Stalin niewątpliwie był wybitnym politykiem – na arenie dyplomatycznej osiągnął właściwie wszystko, co było możliwe do wygrnania w jego czasach.
Nie podoba mi się natomiast wizja państwa realizowana przez Stalina, co nie ma jednak żadnego związku z problematyką wojskową.
Panie Dymitrze – zgodzę się z tym, że aby być skutecznym dowódcą wojskowym trzeba być zdolnym do barbarzyństwa i to niejednokrotnie znacznego.
Będę też stał nadal twardo na stanowisku, że współczesne wyobrażenia na temat tego, jaka powinna być wojna wykluczają właściwie zupełnie możliwość zwycięstwa którejś ze stron. Kurczowe trzymanie się wszystkich konwencji i regulacji oraz konsekwentne przestrzeganie nakazów humanitarnych prowadzi w sposób nieunikniony do paraliżu armii oraz niemożliwości realizacji celów strategicznych. W efekcie – konflikt zostaje nierozwiązany pozostawiając za sobą napięcia nieuchronnie prowadzące do wybuchu kolejnych walk.
Pozdrawiam,
Zbigniew P. Szczęsny -- 24.01.2009 - 17:25ZS