to my bardzo podobnie chyba mamy. Ta trzeźwość, jaką sobie teraz ze względów zdrowotnych zafundowalam, to zupelnie coś innego niż nie-picie z zalożeniem, że w dowolnej chwili mogę iść do nocnego po piwo. To jest knurd. Przerażające, no ale ja zawsze lubilam odkrywać nowe lądy.
Już się boję imprezy sobotniej, wszyscy się spiją w trupa, a ja pewnie będę mieć którąś z wymienionych przez Pana faz. Ratunku. Cynizm mi się wżera i zakorzenia z każdą kolejną chwilą.
Jasne, że wstępuję. Legitkę od razu zeżrę i w razie czego poruty nie będzie. A co.
Panie Piotrze,
to my bardzo podobnie chyba mamy. Ta trzeźwość, jaką sobie teraz ze względów zdrowotnych zafundowalam, to zupelnie coś innego niż nie-picie z zalożeniem, że w dowolnej chwili mogę iść do nocnego po piwo. To jest knurd. Przerażające, no ale ja zawsze lubilam odkrywać nowe lądy.
Już się boję imprezy sobotniej, wszyscy się spiją w trupa, a ja pewnie będę mieć którąś z wymienionych przez Pana faz. Ratunku. Cynizm mi się wżera i zakorzenia z każdą kolejną chwilą.
Jasne, że wstępuję. Legitkę od razu zeżrę i w razie czego poruty nie będzie. A co.