antagonista ostrożnąści czy zatrudniłby pan ponownie tą nianię (załóżmy,że wypiła te dwa piwa do obiadu i jest równie postawna jak pan, mamy dziś dorodną młodzież:).
Jak Gretchen podkreślała w swoich wypowiedziach tu chodzi o ekstremalne przypadki, (dziecko bez jednej trzeźwej osoby w pobliżu) a nadużycia i przekroczenia
ustaw będą zdarzać się zawsze, jedynym bezpiecznym miejscem wspomniany
pokój bez klamek(choć słyszałam,że niekoniecznie i nie zawsze ).
A tak przy okazji problem z alkoholem i społecznymi skutkami jego nadużycia to nie tylko polska dolegliwość. Pamiętam jak lata temu w Anglii naukowcy ustalili iż picie 2-ch lampek wina dziennie działa korzystnie na układ krążenia itp.
Parlamentarzyści głowili się dość długo jak tą wiadomość przekazać społeczeństwu, by nie była przyczyną popadania w alkoholizm.
Dziś jest kompletna wolność, w jednym programie publicystycznym mówią by pić i są podawane bezpieczne(nie świadczące o uzależnieniu) ilości jednostek odpowiednio dla mężczyzn i kobiet, w innym natomiast, informują, że regularne picie tzw.do obiadu (jadanego tu wieczorem) prowadzi do Altzchaimera .
W międzyczasie lecą spoty antyreklamowe pokazujące młodzieży (w tym żeńskiej) jak wygląda i zachowuje się w stanie upojenia alkoholowego.
Londyn ma ogromny problem z ilością zabójstw przy użyciu noża powodowanych w dużej części przez młodzież pod wpływem alkoholu.
Ostatnio na BBC był dokument z jednym z bardziej znanych i lubianych dziennikarzy telewizyjnych(byłych). Opowiadał w nim jak ze studia tv przez alkohol wylądował na ławżce w parku, która stała się jego domem.
Stracił wszystko:rodzinę,przyjaciół, pozycję zawodową,majątek.
Pisze teraz o tym książkę i stara się odzyskać swoje życie.
Sądząc po ilości programów,plakatów, bilbordów nadużywanie alkoholu w Anglii to duży problem i równie trudno rozwiązywalny jak wszędzie.
Podpisuję się pod ostatnią wypowiedzią Gretchen odnośnie osób dorosłych (no może z małą nordycką poprawką – tam nie spotyka się pijanych na ulicach – chyba mają jakąś ustawę) co do dzieci zgadzam się z nią co do litery.
Proszę tylko odpowiedzieć jako
antagonista ostrożnąści czy zatrudniłby pan ponownie tą nianię (załóżmy,że wypiła te dwa piwa do obiadu i jest równie postawna jak pan, mamy dziś dorodną młodzież:).
Jak Gretchen podkreślała w swoich wypowiedziach tu chodzi o ekstremalne przypadki, (dziecko bez jednej trzeźwej osoby w pobliżu) a nadużycia i przekroczenia
ustaw będą zdarzać się zawsze, jedynym bezpiecznym miejscem wspomniany
pokój bez klamek(choć słyszałam,że niekoniecznie i nie zawsze ).
A tak przy okazji problem z alkoholem i społecznymi skutkami jego nadużycia to nie tylko polska dolegliwość. Pamiętam jak lata temu w Anglii naukowcy ustalili iż picie 2-ch lampek wina dziennie działa korzystnie na układ krążenia itp.
Parlamentarzyści głowili się dość długo jak tą wiadomość przekazać społeczeństwu, by nie była przyczyną popadania w alkoholizm.
Dziś jest kompletna wolność, w jednym programie publicystycznym mówią by pić i są podawane bezpieczne(nie świadczące o uzależnieniu) ilości jednostek odpowiednio dla mężczyzn i kobiet, w innym natomiast, informują, że regularne picie tzw.do obiadu (jadanego tu wieczorem) prowadzi do Altzchaimera .
W międzyczasie lecą spoty antyreklamowe pokazujące młodzieży (w tym żeńskiej) jak wygląda i zachowuje się w stanie upojenia alkoholowego.
Londyn ma ogromny problem z ilością zabójstw przy użyciu noża powodowanych w dużej części przez młodzież pod wpływem alkoholu.
Ostatnio na BBC był dokument z jednym z bardziej znanych i lubianych dziennikarzy telewizyjnych(byłych). Opowiadał w nim jak ze studia tv przez alkohol wylądował na ławżce w parku, która stała się jego domem.
Stracił wszystko:rodzinę,przyjaciół, pozycję zawodową,majątek.
Pisze teraz o tym książkę i stara się odzyskać swoje życie.
Sądząc po ilości programów,plakatów, bilbordów nadużywanie alkoholu w Anglii to duży problem i równie trudno rozwiązywalny jak wszędzie.
Podpisuję się pod ostatnią wypowiedzią Gretchen odnośnie osób dorosłych (no może z małą nordycką poprawką – tam nie spotyka się pijanych na ulicach – chyba mają jakąś ustawę) co do dzieci zgadzam się z nią co do litery.
Pozdrawiam
Bianka -- 30.01.2009 - 17:06