Pewnie ma Pan rację. Problem polega na tym, że miesza Pan skutki z przyczynami. Prawo uchwalano nie, dlatego że szlachta postępowała źle z poddanymi (nie wszyscy chłopi byli przywiązani do ziemi) ale, dlatego że szlachta dokonywała samoograniczenia.
Obecnie tym, kto może bezkarnie Pana zabić (na przykład poprzez odmowę finansowania kosztownej operacji) jest państwo. Proszę poczytać do czego prowadzi niekontrolowanie poczynań państwa względem obywatela w moim ostatnim wpisie.
Przykładu z chłopem pańszczyźnianym czepiłem się ponieważ jest to taka piękna kalka z przeszłości. W Rzymie wprowadzono w pewnym momencie prawo, że w razie śmierci właściciela z ręki jego niewolnika, wszyscy jego niewolnicy zostają straceni. Zapomniano dopisać, że dotyczy to sytuacji gdy sprawca pozostaje nieznany. W związku z tym, gdy jakiś obywatel został zamordowany przez konkretnego niewolnika, wszyscy pozostali niewolnicy zostali straceni. Takie są skutki nie do końca przemyślanego prawa.
Panie Odysie!
Pewnie ma Pan rację. Problem polega na tym, że miesza Pan skutki z przyczynami. Prawo uchwalano nie, dlatego że szlachta postępowała źle z poddanymi (nie wszyscy chłopi byli przywiązani do ziemi) ale, dlatego że szlachta dokonywała samoograniczenia.
Obecnie tym, kto może bezkarnie Pana zabić (na przykład poprzez odmowę finansowania kosztownej operacji) jest państwo. Proszę poczytać do czego prowadzi niekontrolowanie poczynań państwa względem obywatela w moim ostatnim wpisie.
Przykładu z chłopem pańszczyźnianym czepiłem się ponieważ jest to taka piękna kalka z przeszłości. W Rzymie wprowadzono w pewnym momencie prawo, że w razie śmierci właściciela z ręki jego niewolnika, wszyscy jego niewolnicy zostają straceni. Zapomniano dopisać, że dotyczy to sytuacji gdy sprawca pozostaje nieznany. W związku z tym, gdy jakiś obywatel został zamordowany przez konkretnego niewolnika, wszyscy pozostali niewolnicy zostali straceni. Takie są skutki nie do końca przemyślanego prawa.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 14.02.2009 - 00:20