Bez zdefiniowania, a przynajmniej zoperacjonalizowania, pojęcia inteligencja wszelka dyskusja jest bezsensowna.
Modeli wielowymiarowej inteligencji nie jest niczym nowym. Najbardziej znany to model Joya Paula Guilforda. Zatem przedstawiona przez Pana koncepcja nie jest nowa. Natomiast jest to jeszcze jeden dowód na to, że nauczaniem dzieci powinni zajmować się rodzice, a nie urzędnicy. Nie sądzę, aby ktokolwiek zdecydował się na kosztowne eksperymenty na własnym dziecku.
Szczegółową analizę Pańskiego tekstu planuję na wieczór, choć niczego nie obiecuję.
Panie Dariuszu!
Bez zdefiniowania, a przynajmniej zoperacjonalizowania, pojęcia inteligencja wszelka dyskusja jest bezsensowna.
Modeli wielowymiarowej inteligencji nie jest niczym nowym. Najbardziej znany to model Joya Paula Guilforda. Zatem przedstawiona przez Pana koncepcja nie jest nowa. Natomiast jest to jeszcze jeden dowód na to, że nauczaniem dzieci powinni zajmować się rodzice, a nie urzędnicy. Nie sądzę, aby ktokolwiek zdecydował się na kosztowne eksperymenty na własnym dziecku.
Szczegółową analizę Pańskiego tekstu planuję na wieczór, choć niczego nie obiecuję.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 30.05.2009 - 13:08