To pomówienie. Szkoleń dla nauczycieli organizuje się setki. Są potrzebne i zupełnie zbędne. Nauczyciel jest świadomym klientem. pogoń za papierkiem się powoli kończy i na byle co już nie da się złapać. Zresztą już nikt nie wymaga kilogramów zaświadczeń z bzdurnych szkoleń.
Projekty unijne pisze sie przeróżne, ale głownie chodzi o wydarcie kasy dla szkoły, żeby choć trochę ją doposażyć i mieć ciekawszą ofertę. Nawet jeśli projekt jest oparty na jakimś idiotyzmie.
Z gardneryzmem rozprawiał się prof. Nęcka, nie trzeba gonić za ocean.
Nie ma gardneryzmu w szkolnictwie
To pomówienie. Szkoleń dla nauczycieli organizuje się setki. Są potrzebne i zupełnie zbędne. Nauczyciel jest świadomym klientem. pogoń za papierkiem się powoli kończy i na byle co już nie da się złapać. Zresztą już nikt nie wymaga kilogramów zaświadczeń z bzdurnych szkoleń.
Projekty unijne pisze sie przeróżne, ale głownie chodzi o wydarcie kasy dla szkoły, żeby choć trochę ją doposażyć i mieć ciekawszą ofertę. Nawet jeśli projekt jest oparty na jakimś idiotyzmie.
Z gardneryzmem rozprawiał się prof. Nęcka, nie trzeba gonić za ocean.
Piotr Saj -- 04.06.2009 - 16:27