nie Skorupka ocalił Warszawe od bolszewików, tylko wstrętny socjalista Piłsudski (i austriacki żołdak Rozwadowski). to raz.
dwa – Sobieski był przykładnym katolikiem, ale i niezłym wojownikiem. raczej za to drugie go dziś cenimy.
trzy – w XVIII w. Polska utopiła ciężkie pieniądze na niezliczone kościoły i klasztory, a takie np. Prusy wolały inwestowac w armiie. ze skutkiem wiadomym. koniec tego stulecia aż za dobrze wykazał, że “Pan Bóg jest po stronie liczniejszych batalionów”.
cztery – tow. Dżugaszwili akurat pobierał nauki w prawosławnym seminarium (w tym samym, gdzie sie nastukałem ostatniego sylwestra)
jeszcze bym przytoczył chorwackich ustaszi, co to też mieli gęby pełne katolickich wartości, ale mi się nie chce. powiem tylko – ostrożnie z tym bogo-ojczyźnianym patosem, bo czasem się odbija czkawką.
ad vocem
nie Skorupka ocalił Warszawe od bolszewików, tylko wstrętny socjalista Piłsudski (i austriacki żołdak Rozwadowski). to raz.
dwa – Sobieski był przykładnym katolikiem, ale i niezłym wojownikiem. raczej za to drugie go dziś cenimy.
trzy – w XVIII w. Polska utopiła ciężkie pieniądze na niezliczone kościoły i klasztory, a takie np. Prusy wolały inwestowac w armiie. ze skutkiem wiadomym. koniec tego stulecia aż za dobrze wykazał, że “Pan Bóg jest po stronie liczniejszych batalionów”.
cztery – tow. Dżugaszwili akurat pobierał nauki w prawosławnym seminarium (w tym samym, gdzie sie nastukałem ostatniego sylwestra)
jeszcze bym przytoczył chorwackich ustaszi, co to też mieli gęby pełne katolickich wartości, ale mi się nie chce. powiem tylko – ostrożnie z tym bogo-ojczyźnianym patosem, bo czasem się odbija czkawką.
MAW -- 15.06.2009 - 19:59