Proszę mi nie wkładać do moich “szuflad” pogladów jakich nie podzielam. Wszelka władza jest dla mnie zawsze podejrzana, okrutnych dyktatorów darzę bez wyjątku wielką pogardą. Politycy ( pan Bush) czy organizatorzy krwawych zamachów ( Ben Laden czy tam jemu podobni) powinni znależ się pewnego dnia na bezludnej wyspie. Powinni tam wspominać swoje okrutne idee fix starzeć się i umierać w zapomieniu. Wojna o państwo Boże jest tak samo nonsensowna jak wojna o pieniądze czy ropę, a obie sa obrzydliwe. Ewangelię czytywałem, przesłanie Jezusa kłóci mi się z nawoływaniem do wojny czy chociażby bitwy. Niestety ledwo odrośnięta sekta Chrześcian tolerancyjną i miłującą często nie była. Związki z ruchami skrajnie prawicowymi są by tak rzec logicznym następstwem i ewolucja ich myślenia. Od wybielania w ewangeliach wojskowych od setnika wzwyż do…wspólczesnych poglądów i wydarzeń. Odpowiadając na twoją sugestię nie zalecam nikogo. Rozumiem że religia jest zródłem siły, takze na polu bitwy, ale walka o Boga czy za Boga to zwykle rzeż z cynicznym “Bóg rozpozna swoich”. W teologicznej dyktaturze mułłów nie chciałbym i nie potrafiłbym życ. Trudno mi jednak patrzeć ze zrozumieniem bez grozy na sztandary z Matka Boską powiewające przed wojskiem.
Podrózny
Proszę mi nie wkładać do moich “szuflad” pogladów jakich nie podzielam. Wszelka władza jest dla mnie zawsze podejrzana, okrutnych dyktatorów darzę bez wyjątku wielką pogardą. Politycy ( pan Bush) czy organizatorzy krwawych zamachów ( Ben Laden czy tam jemu podobni) powinni znależ się pewnego dnia na bezludnej wyspie. Powinni tam wspominać swoje okrutne idee fix starzeć się i umierać w zapomieniu. Wojna o państwo Boże jest tak samo nonsensowna jak wojna o pieniądze czy ropę, a obie sa obrzydliwe. Ewangelię czytywałem, przesłanie Jezusa kłóci mi się z nawoływaniem do wojny czy chociażby bitwy. Niestety ledwo odrośnięta sekta Chrześcian tolerancyjną i miłującą często nie była. Związki z ruchami skrajnie prawicowymi są by tak rzec logicznym następstwem i ewolucja ich myślenia. Od wybielania w ewangeliach wojskowych od setnika wzwyż do…wspólczesnych poglądów i wydarzeń. Odpowiadając na twoją sugestię nie zalecam nikogo. Rozumiem że religia jest zródłem siły, takze na polu bitwy, ale walka o Boga czy za Boga to zwykle rzeż z cynicznym “Bóg rozpozna swoich”. W teologicznej dyktaturze mułłów nie chciałbym i nie potrafiłbym życ. Trudno mi jednak patrzeć ze zrozumieniem bez grozy na sztandary z Matka Boską powiewające przed wojskiem.
ernestto -- 19.06.2009 - 12:28