Niestety nie mogę się z Panem zgodzić. Uczelnie prywatne nie są żadną konkurencją dla uczelni takich jak Uniwersytet Jagielloński. Nie, dlatego że uczelnie państwowe są z założenia lepsze ale, dlatego że środowisko naukowe jest konserwatywne. Przez następne 100 lat dyplom UJ będzie nadal lepszy niż Wyższej Szkoły Pocieszenia Wszelakiego, pomimo że wiedza na tej drugiej może być znacznie lepsza, niż wiedza uzyskana w najstarszej uczelni w Polsce.
Jeśli uważa Pan, że nazwa Uniwersytet Pielęgniarski ma sens (dla mnie to oksymoron), to wkrótce będą prywatne uniwersytety. Natomiast jeśli uniwersytet ma obejmować możliwie szerokie spektrum zagadnień, to nie oczekuję powstania uniwersytetów prywatnych w najbliższej przyszłości. (Każdy założyciel wyższej uczelni prywatnej zazdrośnie strzeże splendoru jaki spływa na niego, więc dzielenie się nim z innymi nie wchodzi w rachubę, a uniwersytet zredukowałby liczbę rektorów i kanclerzy do „1”.)
Innowacyjność gospodarki japońskiej nie jest wynikiem powszechności studiów, tylko ich mentalności. Czy wie Pan, że większość zgłoszeń patentowych w Japonii jest dziełem importowanych białasów? A poziom wykształcenia zależy od jego powszechności. Zależność jest odwrotnie proporcjonalna. Im powszechniejszy poziom nauczania, tym niższy. Nie ma znaczenia, czy nazywa się szkołą powszechną, czy studiami wyższymi. Upowszechnić znaczy obniżyc poziom. Po co?
Panie Adamie!
Niestety nie mogę się z Panem zgodzić. Uczelnie prywatne nie są żadną konkurencją dla uczelni takich jak Uniwersytet Jagielloński. Nie, dlatego że uczelnie państwowe są z założenia lepsze ale, dlatego że środowisko naukowe jest konserwatywne. Przez następne 100 lat dyplom UJ będzie nadal lepszy niż Wyższej Szkoły Pocieszenia Wszelakiego, pomimo że wiedza na tej drugiej może być znacznie lepsza, niż wiedza uzyskana w najstarszej uczelni w Polsce.
Jeśli uważa Pan, że nazwa Uniwersytet Pielęgniarski ma sens (dla mnie to oksymoron), to wkrótce będą prywatne uniwersytety. Natomiast jeśli uniwersytet ma obejmować możliwie szerokie spektrum zagadnień, to nie oczekuję powstania uniwersytetów prywatnych w najbliższej przyszłości. (Każdy założyciel wyższej uczelni prywatnej zazdrośnie strzeże splendoru jaki spływa na niego, więc dzielenie się nim z innymi nie wchodzi w rachubę, a uniwersytet zredukowałby liczbę rektorów i kanclerzy do „1”.)
Innowacyjność gospodarki japońskiej nie jest wynikiem powszechności studiów, tylko ich mentalności. Czy wie Pan, że większość zgłoszeń patentowych w Japonii jest dziełem importowanych białasów? A poziom wykształcenia zależy od jego powszechności. Zależność jest odwrotnie proporcjonalna. Im powszechniejszy poziom nauczania, tym niższy. Nie ma znaczenia, czy nazywa się szkołą powszechną, czy studiami wyższymi. Upowszechnić znaczy obniżyc poziom. Po co?
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 19.06.2009 - 05:27