Nie ma dla narodu – dla nikogo – sprawy ważniejszej niż sprawa życia i śmierci. Dla wielu, w tym i dla mnie, ta historia była znana, chociaż osobiśie nie przeżyta. Gdy się mieszkało w pod jednym dachem i w sąsiedztwie ludzi poranionych fizycznie i psychicznie przez ludobójców narodowości ukraińskiej, nie było innego wyjśica. Zostałem tym “znaniem” naznaczony, napiętnowany. Nawet sąsiadka “‘zza płota” jako jedenastoletnia dziewczynka została pchnięta bagnetem przez plecy na wylot, a prośba o życie była skwitowana słowami “a ty polska mordo !”. Została pozbawiona rodziców, dzieciństwa, wszystkiego. Dla takich ludzi i członków ich rodzin, dla mnie nie trzeba “innej historii” – trzeba historii prawdziwej. Trzeba zgodności tragicznego ich doświadczenia z zapisami na kartach książek i podręczników. Wysiłki marszałka Komorowskiego zmierzające do zaprzeczenia prawdy o ludobójstwi na kresach to coś naprawdę paskudnego.
Chcemy historii prawdziwej
Nie ma dla narodu – dla nikogo – sprawy ważniejszej niż sprawa życia i śmierci. Dla wielu, w tym i dla mnie, ta historia była znana, chociaż osobiśie nie przeżyta. Gdy się mieszkało w pod jednym dachem i w sąsiedztwie ludzi poranionych fizycznie i psychicznie przez ludobójców narodowości ukraińskiej, nie było innego wyjśica. Zostałem tym “znaniem” naznaczony, napiętnowany. Nawet sąsiadka “‘zza płota” jako jedenastoletnia dziewczynka została pchnięta bagnetem przez plecy na wylot, a prośba o życie była skwitowana słowami “a ty polska mordo !”. Została pozbawiona rodziców, dzieciństwa, wszystkiego. Dla takich ludzi i członków ich rodzin, dla mnie nie trzeba “innej historii” – trzeba historii prawdziwej. Trzeba zgodności tragicznego ich doświadczenia z zapisami na kartach książek i podręczników. Wysiłki marszałka Komorowskiego zmierzające do zaprzeczenia prawdy o ludobójstwi na kresach to coś naprawdę paskudnego.
Wieslaw Tokarczuk (gość) -- 22.07.2009 - 21:22