Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak blogosfera prawicowa, tak samo jak nie ma blogosfery lewicowej. Są blogerzy, którzy mają poglądy, które potocznie (mniej lub bardziej zasadnie) określa się w taki sposób. To są wszyscy ci – jak ogarniam teraz wyobraźnią – poczynając od Nicponia, el Guapo, poprzez FYM-a i Rolexa, jakiegoś tam referenta Bulzackiego, poprzez Yassę, Jareckiego Jacka, aż po Rybitzkiego i Marylę (wymienionych przepraszam, niewymienionych tym bardziej). Ale są też inni, którzy mają coś do powiedzenia, którzy nie utożsamiają się z wartościami, które są ważne dla – zostańmy przy tej terminologii – prawicowych blgerów, a którzy szukają, wahają się, chcą po prostu porozmawiać, pospierać się, obśmiać zasieki, które sobie postawiliśmy i luki, których już sami nie widzimy. Wreszcie, zawsze warto rozmawiać z tymi, którzy zwyczajnie mają coś do powiedzenia.
Ale jest też tak, że są niewątpliwie jacyś ONI. Nic się nie da z tym zrobić. Trzeba się do tego dostosować i wyciągać wnioski.
-
Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak blogosfera prawicowa, tak samo jak nie ma blogosfery lewicowej. Są blogerzy, którzy mają poglądy, które potocznie (mniej lub bardziej zasadnie) określa się w taki sposób. To są wszyscy ci – jak ogarniam teraz wyobraźnią – poczynając od Nicponia, el Guapo, poprzez FYM-a i Rolexa, jakiegoś tam referenta Bulzackiego, poprzez Yassę, Jareckiego Jacka, aż po Rybitzkiego i Marylę (wymienionych przepraszam, niewymienionych tym bardziej). Ale są też inni, którzy mają coś do powiedzenia, którzy nie utożsamiają się z wartościami, które są ważne dla – zostańmy przy tej terminologii – prawicowych blgerów, a którzy szukają, wahają się, chcą po prostu porozmawiać, pospierać się, obśmiać zasieki, które sobie postawiliśmy i luki, których już sami nie widzimy. Wreszcie, zawsze warto rozmawiać z tymi, którzy zwyczajnie mają coś do powiedzenia.
Ale jest też tak, że są niewątpliwie jacyś ONI. Nic się nie da z tym zrobić. Trzeba się do tego dostosować i wyciągać wnioski.
referent Bulzacki -- 25.08.2009 - 16:58